środa, 21 kwietnia 2010

"Komórka" S. King


"Do autora komiksów Claya Riddella wreszcie uśmiechnęło się szczęście - udało mu się podpisać w Bostonie lukratywny kontrakt wydawniczy. Wracając ze spotkania, jest świadkiem dziwnego zdarzenia. Kupująca lody kobieta i dwie nastolatki wpadają w krwiożerczy szał. Szybko okazuje się, że nie tylko one. Ulice zapełniają się bełkoczącymi ludźmi, przechodnie bez powodu rzucają się na siebie, z nieba spadają samoloty. Clay z przerażeniem obserwuje, że szaleństwo ogarnia tych, którzy używali telefonów komórkowych. Chaos błyskawicznie ogarnia kraj. Nie minie wiele godzin, by z cywilizacji, jaką znamy, pozostała ruina. Gdzieś poza Bostonem znajdują się żona i syn Riddella. Piesza wędrówka do nich będzie prawdziwym koszmarem. Jedynym bezpiecznym miejscem jest centrum stanu Maine, obszar znajdujący się poza zasięgiem telefonii komórkowej. Ostatnia enklawa ludzkości, czy przemyślnie skonstruowana pułapka?"

Męczyłam się z tą książką do 300 którejś strony. Później było trochę lepiej, no i w końcu skończyłam. Uff. Dla mnie najgorsza z książek Kinga. Naprawdę. Historia niby ciekawa, ale jakaś taka niedopracowana. Strasznie porozciągana, zupełnie bez potrzeby. I te postacie, brakowało im moim zdaniem charakteru i tego czegoś, co zawsze King potrafił dać swoim bohaterom. Wiadomo, że przekaz miał być taki, że za dużo używany telefonów komórkowych. King dał przykład co można zrobić ludzkości, która nie potrafi bez nich żyć. Powinnam się bać, ale chyba jakoś nie wyszło. Ci "telefoniczni" mnie nawet rozśmieszali. Momentami książka kojarzyłam mi się z "Bastionem" i "Mroczną wieżą". No ale oczywiście przy nich wypadła bardzo blado.

Coś pozytywnego? Cieszę się, że mogę dodać kolejną książkę Kinga do przeczytanych. :) No i może komuś spodoba/ła się bardziej niż mi.

4/6

4 komentarze:

  1. Lubię Kinga i postanowiłam odświeżyć sobie jego twórczość, bo dawno nie czytałam nic jego autorstwa. Ale zaczynam od "Pod kopułą", bo Twoja recenzja nie jest pierwszą mało przychylną dla tej powieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też słyszałam już od koleżanki, która kocha Kinga, że ta książka jakaś taka nawet nie "kingowa" :), ja Kinga lubię, ale w rozsądnych dawkach, max 1 książka na dwa miesiące :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię książki S.Kinga, zaczytywałam się w nich kiedyś bardzo - i faktycznie co napisał, było świetne. Szczególnie lubię "Grę Geralda", "Dolores", "Misery", "To",
    "Miasteczko Salem", 'Bezsenność" - jest ich trochę. Ale ostatnie jego powieści nie były już takie, niestety bywały bardzo kiepskie. Ciekawa jestem "Pod kopułą", bo ponoć wrócił "stary King".

    OdpowiedzUsuń
  4. wyszukałam Twoją recenzję :)
    zastanawiałam się nad kupnem tej książki, ale z tego widzę, lepiej zrobię jak wypożyczę ją w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails