niedziela, 30 maja 2010

"Złodziejka" S. Waters


"Wiktoriańska Anglia, 1862 rok. Susan Trinder i Maud Lilly mają po osiemnaście lat, obie są sierotami, obie straciły matki w dramatycznych okolicznościach. Sue Trinder, córka złodziejki i morderczyni, mieszka w Londynie przy Lant Street, w domu oszusta i pasera, gdzie codziennie załatwia się brudne interesy. Panna Maud Lilly - wykształcona młoda dama - wychowuje się w Briar, posiadłości wuja, miłośnika i kolekcjonera nader specyficznego gatunku książek. Pewnego dnia losy obu dziewcząt się łączą. Niezwykła i zaskakująca historia, utrzymana w duchu powieści Dickensa i Wilkiego Collinsa."


Po nieobecności powracam. Nie oglądałam nic, a z książek "męczyłam" książkę, którą opiszę. Nawał różnych spraw, głównie związanych z licencjatem, życiem towarzyskim i wyjazdem na reprezentacje skutecznie odbierał mi czas na dokończenie lektury. I to rozciągniecie w czasie chyba wpłynie na moją ocenę książki.

"Złodziejkę" wypożyczyłam z biblioteki, miała czekać sobie spokojnie na swoją kolej, ale jakoś przypomniały mi się pochlebne recenzje jej innej książki i jakoś w końcu się za nią zabrałam. Podobał mi się sposób przedstawienia tła historycznego w powieści. Ciekawy było też prowadzenie narracji, najpierw historię przedstawia Susan, a nagle się urywa i "głos" przejmuje Maud. Ach! Jak strasznie denerwował mnie Dżentelmen, aż chciałam na niego nakrzyczeć. ;) Sama historia też jest bardzo dobra, zaskakująca, niekiedy przerażająca. Mnie zainteresował także spis jaki tworzył pan Lilly, ale to już skrzywienie zawodowe. ;)
Ale z drugiej strony książka jakoś mnie nie porwała tak do końca. Niestety. To wszystko przez to, że jej czytanie za bardzo rozciągnęłam w czasie. I bardzo na tym straciłam. Dlatego polecam na przeczytanie na raz.
W ogóle jakoś ciężko pisać mi recenzję tej książki, także zachęcam do czytania i wyrobienia sobie własnej opinii. Moja jakaś skrzywiona. ;)

4/6

poniedziałek, 17 maja 2010

"Rusałka" reż. A. Melikyan


Rusałka/Rusalka(2007)
produkcja: Rosja
gatunek: Dramat
data premiery: 2009-03-06 (Polska), 2007-06-04 (Świat)
reżyseria: Anna Melikyan
scenariusz: Anna Melikyan
zdjęcia: Oleg Kirichenko
muzyka: Igor Vdovin
czas trwania: 120

"Na imię miała Alisa i mieszkała nad morzem. Jej życie było całkiem zwyczajne. Marzyła o balecie, śpiewała w dziecięcym chórze i chodziła do szkoły specjalnej. Kiedy miała 6 lat przestała mówić. Kiedy miała 17 przeprowadziła się do Moskwy, a kiedy miała 18 poznała jego... i zniknęła. W wielkich miastach takie rzeczy zdarzają się cały czas."

O filmie dowiedziałam się od Marpil. A obejrzałam na stronie Iplex, o której także się u niej dowiedziałam. Więc dziękuję :)

Reżyserka "Rusałki" podobno bardzo luźno oparła swoją historię na znanej baśni Andersena "Małej Syrence". Jak tak teraz pomyślę, to faktycznie znalazło by się trochę podobieństw. "Rusałka" jest także porównywana z "Amelią", choć mi rosyjski film wydał się nawet piękniejszy, prawdziwszy, a przez to bliższy mojemu sercu.
Alisa była dzieckiem innym niż wszystkie, odkryła że potrafi spełniać marzenia. Wiedziała co zrobić by być szczęśliwą, niestety jej szczęście było okupione tragedią innych. Choć przecież tak jest w rzeczywistości, Bóg jednym daje innym zabiera.
Urzekł mnie język rosyjski, już kiedyś chyba wspominałam jak uwielbiam filmy obcojęzyczne. Ten film ma tyle cudownego klimatu, magii, że mógłby obdzielić wiele innych. Oglądając warto też zwrócić uwagę na wciąż pojawiające się reklamy i slogany jakimi obrzucana jest Alisa. Np. „Jesteś piękna’”, „Sama kształtujesz swoją przyszłość” albo „Wszystko jest w twoich rękach”. I właśnie tak ona traktuje życie, sama sobie radzi i sama nadaje mu kształt. W trakcie filmu Alisa poznaje miłość swojego życia, znajomość ze znacznie starszym mężczyzną, a także sytuacja w jakiej się poznali nie wróży niestety niczego dobrego...
Zakończenie zaskoczyło. Bardzo.
I właśnie wtedy różnicę z "Amelią" widać najbardziej.
Pozostało mi naprawdę bardzo wiele dobrych uczuć po tym filmie, na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę.

6/6



sobota, 15 maja 2010

"Szeptem" B. Fitzpatrick


"Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata...

Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba że...
Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O Twoje życie.

Ale cicho sza... Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem."


W końcu miałam okazję przeczytać tą przez wielu już zrecenzowaną książkę. Wszystko dzięki losowaniu, które zorganizowała Ktrya. Bardzo się cieszę, że właśnie ja zostałam wtedy wylosowana.

Oczywiście wiadomo, że książka nie jest najwyższych lotów, ale czyta ją się szybko i przyjemnie. Idealna lektura dla nastolatek, którą już (niestety) nie jestem. :) Cieszę się, że Patch, który mimo tej swojej urody nie jest jakoś tak bardzo idealizowany i jego postać nie narzuca się czytelnikom. Czytając ostatnio recenzję "Szeptem" u Izusr zastanawiałam się, która z bohaterek przypadnie mi bardziej do gustu. I jak teraz pomyślę to chyba żadna z nich, no może bardziej moja sympatia kieruje się w stronę Nory. Vee wydała mi się niemądrą, paplającą bez sensu nastolatką. Może i jej niektóre wypowiedzi były śmieszne, ale jakoś to jej gadanie doprowadzało mnie do szału. I w ogóle nie potrafię jej sobie wyobrazić. Dziewczyna mająca ponad 180 cm wzrostu, która ubóstwia ponad 10 centymetrowe obcasy? Absolutnie. Jeśli chodzi o Norę to była taka zwyczajna, choć ucieszyłam się, że pomimo tego spokojnego usposobienia potrafi działać, a przynajmniej próbuje.
Momentami krzywiłam się przy niektórych wyrażeniach w rozmowach dziewcząt. Wiem, że książka dla nastolatek to powinno się to także językiem oddawać, ale jakoś niektóre tłumaczenia były dla mnie zbyt slangowe.

I oczywiście muszę wyrazić zachwyt nad okładką. Bardzo bardzo mi się podoba :)

Jeśli powstanie kolejna część to raczej przeczytam. Miło było i chyba chcę wiedzieć co się wydarzy dalej. Choć z drugiej strony sama bym raczej nie wydała na tę pozycję pieniędzy.

4,5/6

czwartek, 13 maja 2010

Ekranizacje powieści Jane Austen

Jako wielka fanka DF musiałam mieć nowy numer Wyborczej. Przeglądając natrafiłam na informację, że co piątek (od jutra) są do kupienia ekranizacje powieści Jane Austen. Jutro "Duma i uprzedzenie" na dwóch płytach + etui za 8.99 zł. Całość "Dumy..." ma zamknąć się na 6 płytach. Każda kolejna płyta ma kosztować 7.99 zł. Pudełka jak widziałam na stronie niestety papierowe. :(

Poza tym:
"Mansfield Park" na 2 płytach
"Emma"
"Rozważna i romantyczna"
"Perswazje"
"Opactwo Northanger"

Może kogoś zainteresuje. Ja chyba się skuszę na któryś. ;)

więcej informacji: TU

środa, 12 maja 2010

"Ostatni templariusz" R. Khoury


"Akra, rok 1291. Zaciekłe walki o Ziemię Świętą kończą się ostatecznie zwycięstwem wojsk muzułmańskich, kładąc tym samym kres podejmowanym krucjatom. Dla ratowania skarbu zakonu templariuszy mieszczącego się w tajemniczej skrzyni, dwóch rycerzy, młody Martin de Carmaux oraz jego opiekun i mentor Aimard de Villiers opuszczają opanowane przez Saracenów miasto.
Nowy Jork, początek XXI wieku. W Metropolitan Museum zostaje zorganizowana unikatowa wystawa, przedstawiająca skarby Watykanu. Na uroczystości inaugurującej jej otwarcie pojawiają się niespodziewanie czterej jeźdźcy ubrani w lśniące zbroje. Na oczach tysięcy ludzi kradną kilka bezcennych eksponatów, zabijając przy tym i raniąc wiele osób, po czym znikają w mrokach Central Parku. FBI rozpoczyna śledztwo. Dowodzi nim stojący na czele regionalnego biura do spraw terroryzmu - Sean Reilly. Rychło okazuje się, iż mężczyźni odpowiedzialni za dokonanie brutalnego napadu giną w tajemniczych okolicznościach."


Książka ciekawa, dobrze napisana, jest wątek historyczny i współczesny. Czyli to co lubię najbardziej. :) Fajne są takie historie o religii, o odszukiwaniu prawdy, nawet jeśli to tylko wymysł literacki. Lata dawne przeplatają się ze współczesnymi, idealnie się uzupełniając. Książka pomimo swojej objętości nie nudzi i czyta się szybko. Gdybym tylko nie miała teraz tyle roboty z licencjatem na pewno skończyłabym wcześniej. Zafascynowała mnie też sprawa templariuszy, muszę się dowiedzieć więcej na ich temat. No i na pewno przeczytam kolejne podobne książki.

No i zawsze chciałam być archeologiem. :(

Także 5/6

czwartek, 6 maja 2010

"Czułość i obojętność" R. Ligocka



"Autorka w najnowszym tomie felietonów Czułość i obojętność, z właściwą sobie życiową mądrością doskonale opisuje istotne punkty na naszych życiowych mapach. Jak nadać życiu właściwy kierunek, tęsknoty, które tkwią w każdym z nas; za ładem w życiu, sensem, stabilnymi korzeniami, za miłością i szacunkiem."


Od przeczytania "Dziewczynki w czerwonym płaszczyku" jakoś strasznie polubiłam jej felietony. I dziś właśnie skończyłam najnowszy. Pani Roma swoimi felietonami odpowiada tak jakby na pytania jakiegoś kwestionariusza, mi bardzo przypominało to dziecięcą zabawę jaką były "Złote myśli". Opowiada na przykład o swojej ulubionej potrawie, o cechach jakich szuka u mężczyzny, ulubionych bohaterach literackich... Niby temat krótki, ale jak wiele można prawd życiowych w nim zawrzeć. Zachwycałam się każdym felietonem, czytałam w nich jakieś takie ogólne prawdy, z wieloma spostrzeżeniami bardzo chętnie się zgodzę.

"W Polsce łatwo jest się pokłócić. Każdego dnia - na ulicy, w sklepie, na poczcie, kiedy tylko jestem w złym humorze i mam ochotę na kłótnię, mogę tę kłótnię mieć. Mam wrażenie, że u nas wszyscy ogromnie się nie lubią, strasznie sobie przeszkadzają i tylko czekają, żeby dać temu wyraz. A kiedy już dojdzie do kłótni, jej świadkowie obserwować będą akcję z kamiennymi twarzami albo z wyrazem zajadłej niechęci, lub też podzielą się błyskawicznie i niepotrzebnie na zwolenników jednej lub drugiej strony".*


Pod koniec wyjaśnia też czemu nigdy nie nazywa miejsc, które opisuje. Dla mnie dodatkowo zyskują wtedy aurę jakiejś tajemniczości i magii. Podobają mi się także jej rysunki, takie niby mniej doskonałe a piękne.



A i jeszcze się pochwalę, że inny cytat wybrany przeze mnie do akcji "cytaty z 52 książek" został nagrodzony. Wybrałam "Kod Leonarda da Vinci".

* s. 171

5/6

poniedziałek, 3 maja 2010

"Dzieci Ireny Sendlerowej" reż. J. K. Harrison


Dzieci Ireny Sendlerowej/Courageous Heart of Irena Sendler(2009)
produkcja: USA
gatunek: biograficzny, dramat historyczny
data premiery: 2009-09-18 (Polska), 2009-04-19 (Świat)
reżyseria: John Kent Harrison
scenariusz: John Kent Harrison, Larry Spagnola
zdjęcia: Jerzy Zieliński
muzyka: Jan A.P. Kaczmarek
czas trwania: 95

"Historia Ireny Sendler, która przed wojną była pracownikiem opieki społecznej. Gdy powstało getto w Warszawie, niemieckie władze nie zgodziły się, by opieka społeczna docierała do mieszkających tam Żydów. Zezwalano jednak na udzielanie im pomocy medycznej. Sendlerowa przebierała się za pielęgniarkę i razem ze współpracowniczkami nosiła do getta jedzenie, leki i pieniądze. Po ogłoszeniu decyzji o likwidacji getta, wyprowadziła z niego około 2,5 tys. dzieci, ratując im w ten sposób życie."

W końcu obejrzałam ten film, choć długo się do niego zabierałam. Od wakacji po zakończeniu gimnazjum interesuję się tematyką holokaustu. Przeczytałam wszystko, co było w mojej bibliotece na ten temat i wciąż mogłabym więcej. Także film jest kolejnym etapem. Od niego zawsze odrzucała mnie aktorka grająca rolę Ireny. Anny Paquin po prosty nie cierpię. Jednak za namową chłopaka to był film na dziś.
Co do samego filmu to może nie był jakoś specjalnie dobrze zrobiony, jakoś nie do końca wszystko mi w nim pasowało. Jednak opowiadał kawał prawdziwej historii, która godna była opowiedzenia i cieszę się, że "poszła w świat". Ja po prostu sobie nie wyobrażam jak można mieć taką siłę i odwagę w tamtych czasach. Choć widać można było. I ona nie była w tym sama.
Ja oczywiście muszę sięgnąć po książkę Anny Mieszkowskiej "Matka dzieci Holocaustu. Historia Ireny Sendlerowej" w celu porównania.

4,5/6 Nie porwało mnie szczególnie, nie złapała mnie niestety ta historia tak jak moim zdaniem powinna. Winię główna aktorkę i tą amerykańską sztuczność.

Irena Sendler




Related Posts with Thumbnails