czwartek, 26 maja 2011

"Szkoła niezbędnych składników" E. Bauermeister

Prywatnie bardzo lubię gotować, o czym niektórzy dobrze wiedzą. Jest to moja druga miłość po książkach, dlatego chętnie wybieram takie, które mogą połączyć moje dwa zainteresowania. Niezaprzeczalnie jedną z takich książek jest „Szkoła niezbędnych składników” Erici Bauermeister. Ta niedużej objętości opowieść jest przesycona smakami i zapachami, dlatego przestrzegam, by do jej lektury nie zasiadać z pustym żołądkiem.

Zajęcia w tytułowej „Szkole niezbędnych składników” prowadzi Lilian, właścicielka restauracji i mistrzyni kuchni. Uczestnikami kursu jest osiem osób, z których większość nigdy wcześniej się nie spotkała. Nie każdy z nich sam zdecydował o wybraniu się na zajęcia z gotowania, często kupon był prezentem od bliskiej osoby, lub jak w przypadku jednej z uczestniczek przygotowaniem do pracy. Podczas kolejnych lekcji, w aromacie pieczonych krabów z sosem i innych smakołyków, poznajemy historię wszystkich uczestników kursu. Żadna z nich nie jest prosta i banalna, a ich główni bohaterowie oczekują po zajęciach u Lilian więcej, niż chcą sami przed sobą przyznać. Z każdym tygodniem gotowanie wkracza w kolejne etapy życia uczniów, a potrawy i zapachy wydobywają z nich ukryte wspomnienia. Magia kuchennych aromatów łączy ze sobą osoby, pozwalając na lepsze poznanie siebie, ale także innych. W niektórych przypadkach gotowanie było początkiem zmian koniecznych w życiu, a których bohaterowie nie chcieli podjąć się wcześniej. Ale przede wszystkim książka Erici Bauermeister jest wspaniałą inspiracją do kuchennych eksperymentów bez przepisu, do łączenia wielu ulubionych smaków w jeszcze lepsze danie, a także do dokonywania zmian, których dopełnieniem może być dobra potrawa.

„Wszyscy zaczynają od pytania czym są niezbędne składniki... – Lilian zamilkła i uśmiechnęła się. – Powiem od razu, że nie mam i nigdy nie miałam takiej listy. Nie podaję też gotowych przepisów. Dodam tylko, że nauczycie się tego, co trzeba”. (s. 48)

Wynotowałam sobie wiele fragmentów dotyczących gotowania i tworzenia kolejnych potraw. Kraby, biały tort, ravioli z dynią, nadziewana pierś indycza, polenta z gorgonzolą, espresso, czekoladowe biscotti, makaron z czerwonym sosem, tortilla, szparagi i risotto i wiele innych, wszystkie brzmią pięknie, ale ich opisy są jeszcze lepsze. Czytając tą książkę można poczuć się jak w kuchni pełnej zapachów, aromatów i smaków. Odkrywając kolejną historię, odkrywamy coś nowego także w gotowaniu. Autorka zachwyca opisami, tak barwnym i smakowitymi, że z ochotą chciałoby się jak najszybciej stworzyć opisywaną potrawę i razem z uczestnikami kursu wydawać westchnienia i jęki rozkoszy nad swym dziełem. Powiem Wam, że w kuchni jest wiele magii, której nie potrafię się oprzeć. Nie opierajcie się i Wy.

12 komentarzy:

  1. Nie będę się w takim razie opierać i sięgnę, jak nadarzy się okazja:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi pysznie, ale dla osoby na diecie jaka staram się być chyba lektura tej książki nie jest najlepszym pomysłem. Odłożę ją na lepsze czasy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię gotować - mam do tego zbyt mało cierpliwości - jednak lubię czytać o gotowaniu i o jedzeniu pyszności :)

    Na pewno sięgnę.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może poszerzę swój skromny repertuar:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jakiś czas tmu zakupiłem sobie kombiwar i stoi dumnie na blacie, ani raz nie używany :-

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka czeka na "swój" czas na półce. Też kocham gotować, a miłość ta dodaje mi objętości ;) Swoją recenzją zachęcasz jeszcze bardziej :) Zdecydowanie sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja lubię gotować, ale tylko w domu, gdzie mam całą kuchnię dla siebie :) Może zajrzę do książki, ot z ciekawości

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię gotować i piec, a książkę właśnie wczoraj nabyłam, więc już wkrótce mogę się nią rozkoszować. Już się nie mogę doczekać tej kulinarno-literackiej uczty. Sama okładka jest wysmakowana.

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi smacznie, ale ja JUŻ nie mogę się powstrzymać, by przy książce nie ruszać buzią, a muszę pilnować tego, co jem, bo znowu będę przesadzać. Więc książki powiązane z kuchnią mnie zabiją ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj! Dziękuję za pozostawiony komentarz, który jak po nitce przyprowadził mnie do Ciebie :)
    Podziwiam Cię, że potrafisz pogodzić dwa, tak czasochłonne hobby jak czytanie i gotowanie! U mnie niestety, albo "stety" wygrały "gary" ;) A odkąd prowadzę bloga, to na czytanie już absolutnie nie mam czasu... :(
    Pzdr Aniado
    Ps. Pozwolisz, że dodam Twój blog do listy moich ulubionych?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails