wtorek, 3 stycznia 2012

"Kiedyś przy Błękitnym Księżycu" K. Enerlich


Są książki, które po prostu do mnie trafiają, jak żadne, których ładunek emocjonalny, wydaje się niewyobrażalny, a czytanie jest, jak słuchanie opowieści bliskiej osoby. Dopingujesz, denerwujesz, smucisz, cieszysz się i płaczesz razem z nią. Trywialne, ale bardzo rzadko, jakaś książka zrobiła na mnie takie wrażenie podczas lektury, jak ta. 

„Kiedyś przy Błękitnym Księżycu” to historia Barbary, czterdziestotrzyletniej kobiety, która próbuje ułożyć sobie życie, mimo piętna ciężkiego dzieciństwa, jakim było obserwowanie ojca alkoholika. Trauma tych wydarzeń sprawiła, że już jako młoda dziewczyna, chcąc podkreślić swój wyobrażony bunt w obliczu odejścia matki i pijaństwa ojca, tak naprawdę szuka jedynie zastępczej miłości w ramionach przygodnych kochanków. Ciągłe powroty do dzieciństwa są nieuniknione podczas „spowiedzi” bohaterki, ponieważ jej życie wciąż rozdarte jest pomiędzy teraźniejszością i bolesną przeszłością. Brak możliwości zapomnienia, uwolnienia się od tego, czego doświadczyła jako mała dziewczynka, a następnie nastolatka, spowodowała, że mimo dużych chęci, nie potrafi uwierzyć w siebie, związuje się z mężczyznami, by mieć namiastkę rodziny i uczucia, którego nie dali jej rodzice. Toksyczny związek, chęć ponownego odbudowania relacji z ojcem i nieuniknione spotkanie z dawno niewidzianą matką, to tylko nieliczne z przeszkód i prób, jakie napotkała Barbara na swojej drodze do wyzbycia się bólu i próby odnalezienia szczęścia w byciu z drugim człowiekiem.

Jak już wcześniej wspomniałam, książka Katarzyny Enerlich ma wielki ładunek emocjonalny, który za pośrednictwem bohaterki, jest przekazany przez autorkę. To bardzo osobista, momentami intymna powieść o kobiecie, która żyje z syndromem Dorosłego Dziecka Alkoholika. Jednocześnie jest ona powieścią uniwersalną, gdyż dotyczy nie tylko problemu dziecka zmagającego się z alkoholizmem rodzica, ale przede wszystkim jest o ludziach, którzy gdzieś po drodze zatracili wiarę we własne szczęście i możliwości. Autorka zwraca także uwagę na problem braku miłości do dziecka, braku zaufania i szczerej rozmowy. Książka może być oczyszczając lekturą dla wielu kobiet, które w życiu dorosłym, próbują naprawić krzywdy zadane im w dzieciństwie przez bliskie osoby. 

Bardzo chętnie jeszcze do niej wrócę.

4 komentarze:

  1. Do mnie też ta książka trafiła, pozostawiając po sobie dość mocny ślad. Zapamiętam na długo. Teraz mam przed sobą kolejną książkę Pani Enerlich i jestem jej bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie dziękuję za piękną recenzję... Dobre słowa są jak kwiaty. Katarzyna Enerlich

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja! Mam wielką ochotę przeczytać tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości Katarzyny Enerlich, ale sporo dobrego słyszałam i koniecznie muszę przeczytać tą książkę.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails