Wydawnictwo: Prószyński i S-kaJęzyk oryginału: angielskiTłumaczenie: Iwona ZimnickaRok wydania: 2012Ilość stron: 480
Znana norweska pisarka Anne Holt,
tym raz w duecie ze swoim bratem Evenem, oddała do rąk czytelników thriller
medyczny, którego akcja toczy się w szpitalu w Bærum. Fabuła opiera się na tym, jak bardzo uzależniliśmy się
od nowoczesnej medycyny, nie myśląc o niebezpieczeństwach z nią związanych. Autorzy
wskazali, że urządzenie ratujące życie można szybko zamienić w maszynę do
zabijania.
ICD to kardiowerter-defibrylator – urządzenie, które
przywraca właściwy rytm serca u pacjenta, któremu jest wszczepione. Co roku
wykonuje się na świecie miliony operacji, w celu wyeliminowania możliwość
wystąpienia arytmii. Większość operacji w norweskim szpitalu przeprowadza
ordynator oddziału kardiologicznego dr Sara Zuckerman. ICD to duża szansa dla
wielu chorych, dlatego, gdy nagle umiera dwóch pacjentów, którym wszczepiono
urządzenie, Sara Zuckerman z innym lekarzem, Olą Farmenem, próbuje odkryć, co
stało się z dotąd niezawodnym mechanizmem. Przeżywają szok, gdy okazuje się, że
ICD zostały zarażone wirusem, który sprawiał, że miały odbierać życie zamiast
je ratować.
„Arytmia” porusza wiele ważnych w „medycznym świecie”
tematów, m.in. sprzeczność pomiędzy dobrem pacjentów, a finansami wielkich
przemysłów medycznych czy sposoby pozbywania się w wielkich korporacjach „niepotrzebnych”
pracowników. Przerażenie wzbudza także to, jak ludzie, którzy mają pieniądze
mogą wpłynąć na opinię publiczną i zarządzać mediami w swoim interesie.
Książka, choć momentami trochę zagmatwana, na pewno wciągnie
wielu czytelników w medyczny świat i poszukiwanie prawdy. Anne Holt właściwie
buduje napięcie, przybliżając wszystkie elementy fabuły, pozwalając dopiero po
jakimś czasie zauważyć jej złożoność. Brat Anne zadbał by w książce pojawiła
się odpowiednia ilość medycznej terminologii, dzięki czemu czytelnik jeszcze
lepiej orientuje się w sytuacji, z jaką musiała zmierzyć się dr Sara Zuckerman.
Osobiście nie przepadam za thrillerami medycznymi, ale ten nawet mi się podobał,
choć z pewnością dużą rolę odgrywa tu literatura skandynawska, do której mam
słabość, ale także „pióro” pani Holt jest warte uwagi. Niestety nie mogę
przyznać, by „Arytmia” wyróżniała się na tle innych powieści o podobnej budowie,
dla fanów gatunku może być nawet dość schematyczna.
Na razie nie jestem przekonana, ale może kiedyś...
OdpowiedzUsuńW życiu nie czytałam thrilleru medycznego. Nie jestem przekonana, mimo że jestem żywo zainteresowana medycyną.
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie czytałam thrillera medycznego, chociaż kiedyś chętnie oglądałam takie filmy. Schematyzm nie będzie mnie raził, bo nie mam wielkiego porównania :)
OdpowiedzUsuńMuszę, muszę, muszę, po prostu muszę to przeczytać. Uwielbiam thrillery medyczne.;) Zawsze interesowałam się medycyną, choć bycie lekarzem to dla mnie za wysokie progi, niestety...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.;)
A ja uwielbiam thrillery medyczne, dlatego też bardzo chętnie sięgnę po książkę :)
OdpowiedzUsuń