czwartek, 11 kwietnia 2013

"Okrągły przekręt" M. Nowakowski

 
Wydawnictwo: Anakonda
Język oryginału: polski
Ilość stron: 360
Rok wydania: 2013



Korupcja w piłce nożnej – najbardziej popularnym sporcie na świecie – od lat wzbudza wiele emocji. Nie ma się jednak czemu dziwić, bo przecież tysiące ludzi kibicuje takiej czy innej drużynie, śledzi jej wyniki, jeździ na mecze, a gdy w pewnym momencie okazuje się, że wszystko, co brało się za prawdę, było jedynie przemyślnym układem, za którym stały duże pieniądze, to ludzie czują się zwyczajnie oszukani. Podobnie pewnie jest z piłkarzami, którzy dają z siebie wszystko na boisku, nie wiedząc, że wynik spotkania został ustalony znacznie wcześniej, a wygrał ten, kto mógł zapłacić więcej. Przedstawienia tematu korupcji w polskiej lidze podjął się Maurycy Nowakowski – dziennikarz i biograf, ale żeby było ciekawiej, ta fikcyjna powieść jest niesamowicie urealniona, więc czytelnik może mieć wrażenie, że czyta reportaż, a nie powieść. 

Na rok przed Euro 2012 postanowiono rozprawić się z korupcją w polskiej piłce nożnej. Szybka akcja i w krótkim czasie wypływa nazwisko szefa „piłkarskiej mafii” znanego dotąd jako Cyrulik. Wraz z nim na dno trafia jeszcze kilka innych osób, m.in.: ze środowiska sędziowskiego czy piłkarskiego. Dziennikarze doszukują się kolejnych śladów, a redakcje walczą o najlepsze wywiady i newsy. Akcja relacjonowana jest z dwóch stron: z jednej strony jest młody, obiecujący dziennikarz Marcin Faron, który dostaje zlecenie na napisanie szeregu artykułów o ustawionych meczach, a z drugiej słynny sędzia piłkarski Maciej Bojarski, który mimo, że przez większość czasu sprawia wrażenie „czystego”, to czytelnik już na początku książki dowiaduje się, że jest zupełnie inaczej. Dzięki tym dwóm głównym bohaterom, odbiorcy dowiadują się najwięcej, nie bez znaczenia jest jednak szereg bardzo wielu postaci drugoplanowych, które sprawiają, że historia jest jeszcze bardziej wiarygodna i plastyczna.

– Wiesz dlaczego to się nazywa „okrągły przekręt”? – zapytał nie licząc na odpowiedź. – Bo on trwa na okrągło. Kiedyś tam się zaczął, dawno temu i trwa ciągle. Nie ma większego znaczenia kto go nakręca, czy Cyrulik, czy ktoś inny. On wynika z ogólnej, ludzkiej potrzeby, a nie widzimisię jakiejś czarnej owcy. Przekręt daje zbyt wiele kuszących możliwości, zbyt kuszących, aby się im oprzeć. Taka jest ludzka natura. Ludzie lubią oszukiwać i lubią być oszukiwani. Przekręt musi trwać, bo zbyt wielu ludzi tego chce, a drugie „zbyt wielu” nie ma nic przeciwko temu.”
 
Chociaż to wszystko fikcja, a poszczególne postacie są jedynie wymysłem autora, to ciężko odpędzić się od myśli, że to jedynie przykrywka, a wiele z przedstawionych sytuacji zdarzyło się naprawdę. Nawet zmienione nazwy klubów bez trudu można dopasować do obecnie istniejących. Nie można jednak odmówić Maurycemu Nowakowskiemu świetnego pomysłu i dobrej realizacji tematu. Z pewnością można uznać tę książkę za jedną z ciekawych nowości związanych z tematyką piłkarską. 

Rzeczywistość środowiska piłkarskiego w tej książce jest pełna brudu, układów, „korzystających” i „kupujących”, a przede wszystkim daleka od tego, co kibice kochają w piłce najbardziej – stadionowych emocji i ciekawych meczów. Autor starannie pokazał, gdzie jest granica, co chce pokazać, a czego zdecydowanie nie chce naruszać. Kibice w „Okrągłym przekręcie” są gdzieś w tle, raczej jako niewidoczny tłum, który chociaż urażony, nie ma znaczenia dla większości bohaterów książki. 

Warto przeczytać, zwłaszcza, że fabuła „Okrągłego przekrętu” składnia do rozmyślań i dyskusji. Zwłaszcza mecze czytelnicy książki zaczną odbierać zupełnie inaczej.
 

1 komentarz:

Related Posts with Thumbnails