sobota, 14 listopada 2009
"Równoumagicznienie" T. Pratchett
Ostatnio przeczytana przeze mnie część. Ja "Świat Dysku" czytam w kolejności "co akurat jest dostępne w katalogu, a jeszcze tego nie czytałam" ;) Przygodę z Panem Terrym rozpoczęłam od "Morta", który był moim prezentem urodzinowym kilka lat temu. I myślę chyba, że jest to moja ulubiona książka w całej serii.
W "Równoumagicznieniu" pierwszy raz spotykamy Babcię Weatherwax. Jednak historią przewodnią jest ósma córka ósmego syna, która posiada Moc i jest pierwszą kobietą-magiem. Ta sytuacja oczywiście wprowadza wiele zamieszania, bo przecież do tej pory magami mogli być tylko mężczyźni. To historia o magii, a także jak w każdej powieści Pratchetta jest także problem współczesny, którym w tym przypadku jest równo uprawnienie.
Lektura tej pozycji przyszła mi bardzo łatwo i przyjemnie. Polecam :)
Kilka cytatów:
"– Co to jest słoń?
– Rodzaj borsuka – wyjaśniła Babcia.
Nie dzięki przyznawaniu się do ignorancji od czterdziestu lat cieszyła się sławą znawczyni natury."
"Magia ma jednak w zwyczaju czekać w ukryciu niby grabie leżące w trawie."
"Osoba nie zdająca sobie sprawy z szansy porażki może być kijem wepchniętym w szprychy roweru historii."
i mój ulubiony:
"Szanse jeden na milion mają to do siebie, że sprawdzają się w dziewięciu na dziesięć przypadków."
5/6
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trzymam kciuki za rozwój bloga :) Próbowałam raz z Pratchettem ("Trzy wiedźmy"), ale to chyba nie do końca to, co mi odpowiada :) Jakoś nie przepadam za fantastyką.
OdpowiedzUsuńPratchett to jeden z tych pisarzy, który sprawia, że parskam śmiechem w autobusie :)
OdpowiedzUsuń"Równoumagicznienie" jest świetne! Rodzaj humoru prezentowany przez Pratchetta to jest to. Tylko trzeba uważać, gdy jego książki czyta się w środkach transportu publicznego, bo wybuchając co jakiś czas niekontrolowanym śmiechem naraża się na dziwne spojrzenia pasażerów ;).
OdpowiedzUsuńOd Pratchetta miałem ostatnio przerwę i myślałem, żeby jednak coś znowu poczytać. Trzeba wrócić do tego koniecznie, nie patrząc nawet na to, że po przeczytaniu kilku/kilkunastu książek ze "Świata Dysku" zna się wszystkie mechanizmy powstawania Pratchettowego dowcipu.
Pozdrowienia!