"Powieść Fannie Flagg opowiada o zwykłych ludziach, tchnie świeżością, jest rozczulająca i wzruszająca, tryskająca humorem i dramatyczna. Kiedy siwowłosa Cleowa Threadgoode opowiada historię swojego życia Evelyn Couch, która pogrążyła się w smudze cienia wieku średniego, przenosi się myślami do Alabamy lat trzydziestych. We wspomnieniach wraca kawiarnia Whistle Stop, która ma dla swych gości dobrą pieczeń, mocną kawę, namiętności, uczucia, śmiech, a nawet... zbrodnię."
Książkę czytało się przyjemnie, szczególnie podobały mi się te krótkie rozdziały, będące na przemian wspomnieniami Ninny, wiadomościami z tygodnika Dot Weems (okropnie się denerwowałam jak pisała o "swojej drugiej połowie"), problemami Evelyn i historią mieszkańców Whistle Stop. Każdy rozdział był umiejscowiony w czasie i miejscu, nie sposób się pomylić. Naprawdę wciągnęłam się w historię rodziny Threadgoode. I te potrawy, dosłownie czułam zapachy jakie unosiły się w kawiarni... Cieszę się, że na końcu zostały umieszczone przepisy, m.in. na tytułowe smażone zielone pomidory. Polubiłam Idgie (w ogóle przepadam za takimi wyrazistymi osobami w książkach), która dla swoich bliskich potrafiła zrobić wszystko. Jest w tej książce wszystko, jak w normalnym życiu jakiegokolwiek miasteczka. Rozśmieszył mnie fragment z rozmyślania Evelyn o jajach.:D
"Najważniejszą rzeczą na świecie jest to, by ... mieć jaja! Nic dziwnego, że zawsze czuła się jak samochód w korku bez klaksonu."*
5/6
* s.259
Kolejna przychylna recenzja tej książki, jak w ogóle pisarki. Zawsze obiecuje sobie, że wejde w jej posiadanie i oczywiście w księgarnii miliony półek bombarduje mnie propozycjami. Po czym wychodze z zupełnie czym innym niż zamierzałam. Może tym razem będzie inaczej :).
OdpowiedzUsuńW "Bożym Narodzeniu w Lost River" oraz "Nie mogę się doczekać..." także na końcu zamieszczone są przepisy ;) To tak na zachętę, jeśli jeszcze ich nie czytałaś ;)
OdpowiedzUsuńizusr: nie czytałam, dzięki za informację :)
OdpowiedzUsuńKojarzę film choć chyba nie oglądałam.
OdpowiedzUsuńchętnie sięgnę po ksiązkę :)
Mam jednak tak jak Miss Jacobs - co z tego,ze mam listę moich "must have" gdy z półek krzyczą jeszcze inne tytuły.
Swojego czasu byłam tą ksiażką zachwycona :)I bardzo mi się podoba szablon Twojego bloga - czuć wiosnę! :)
OdpowiedzUsuńKsiążka od dawna zapisana w notesiku, ale jakoś nie mogę jej znaleźć w antykwariacie.
OdpowiedzUsuńDobra recenzja :)
Witam :-)) Już kiedyś miałam tą książkę w rękach, ale jakoś nie wciągnęłam się w nią, a słyszałam o niej tyle dobrego! Myślę, że kiedyś to nadrobię. Zdaje mi się że jest film na jej podstawie, ale głowy nie dam.
OdpowiedzUsuńTylko, ja często tak mam, że jak już przeczytam książkę, to nie mam ochoty na film i odwrotnie.
A szablon rzeczywiście uroczy:-)) Przejrzysty i czytelny!
Pochwalę się, że wypożyczyłam dziś 4 część Sagi o Wampirach;-)
Pozdrawiam!
kot_w: a jest film i nawet czeka w kolejce na obejrzenie, mam już od jakiegoś czasu, ale wolałam książkę przeczytać najpierw :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce same dobre opinie i już czeka u mnie na półce :)
OdpowiedzUsuńCiekawy blog, dodałam do linków ;)
Pytałaś czy 23-25 będą jacyś pisarze w Warszawie. Więc tak jak wyczytałam na blogu Agi_bursztynowej, 24 lutego Warszawe, a raczej Empik Junior na ul. Marszałkowskiej odwiedzi Marlena de Blasi, autorka m.in "Tysiąca dni w Toskanii". Spotkanie zaczyna się o 18.00.
OdpowiedzUsuńSama zastanawiam się nad pójściem, choć książek jeszcze nie miałam okazji przeczytać, to plany takowe posiadam od dawna.
Pozdrawiam :)
Gratuluję wygranej Edith! Czekam na e-maila od Ciebie z danymi adresowymi :)
OdpowiedzUsuńdzięki bardzo :) dane wysłane :)
OdpowiedzUsuńPrześladuje mnie ta książka - już nie będę się opierać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam