sobota, 15 maja 2010
"Szeptem" B. Fitzpatrick
"Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata...
Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba że...
Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O Twoje życie.
Ale cicho sza... Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem."
W końcu miałam okazję przeczytać tą przez wielu już zrecenzowaną książkę. Wszystko dzięki losowaniu, które zorganizowała Ktrya. Bardzo się cieszę, że właśnie ja zostałam wtedy wylosowana.
Oczywiście wiadomo, że książka nie jest najwyższych lotów, ale czyta ją się szybko i przyjemnie. Idealna lektura dla nastolatek, którą już (niestety) nie jestem. :) Cieszę się, że Patch, który mimo tej swojej urody nie jest jakoś tak bardzo idealizowany i jego postać nie narzuca się czytelnikom. Czytając ostatnio recenzję "Szeptem" u Izusr zastanawiałam się, która z bohaterek przypadnie mi bardziej do gustu. I jak teraz pomyślę to chyba żadna z nich, no może bardziej moja sympatia kieruje się w stronę Nory. Vee wydała mi się niemądrą, paplającą bez sensu nastolatką. Może i jej niektóre wypowiedzi były śmieszne, ale jakoś to jej gadanie doprowadzało mnie do szału. I w ogóle nie potrafię jej sobie wyobrazić. Dziewczyna mająca ponad 180 cm wzrostu, która ubóstwia ponad 10 centymetrowe obcasy? Absolutnie. Jeśli chodzi o Norę to była taka zwyczajna, choć ucieszyłam się, że pomimo tego spokojnego usposobienia potrafi działać, a przynajmniej próbuje.
Momentami krzywiłam się przy niektórych wyrażeniach w rozmowach dziewcząt. Wiem, że książka dla nastolatek to powinno się to także językiem oddawać, ale jakoś niektóre tłumaczenia były dla mnie zbyt slangowe.
I oczywiście muszę wyrazić zachwyt nad okładką. Bardzo bardzo mi się podoba :)
Jeśli powstanie kolejna część to raczej przeczytam. Miło było i chyba chcę wiedzieć co się wydarzy dalej. Choć z drugiej strony sama bym raczej nie wydała na tę pozycję pieniędzy.
4,5/6
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bo wiesz Edith, ja to zawsze obdarzam większą sympatią tych głupszych bohaterów. Ciągnie swój do swego ;).
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Jakoś nie lubię książek o nastolatkach :) sama nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuńJa również mam już za sobą tą książkę. Może nie jest zbyt ambitna, ale na pewno wciąga i pozostawia uśmiech na twarzy oraz chęć, aby sięgnąć po kontynuację:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzczerze to okładka mnie przyciągnęła, bo jest świetna, ale sama książka... Nie spodobała mi się, właściwie to czytałam ją jakiś czas temu i już nie pamiętam nawet głównego wątku.
OdpowiedzUsuńZa to z niecierpliwością czekam na twoją opinię "Każdy dom potrzebuje balkonu", bo mam zamiar ją przeczytać. :)
Ja czekam na tę pozycję w kolejce do pożyczenia od znajomej. Jak na razie mam mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuń