piątek, 5 listopada 2010
"Cieszę się Twoim szczęściem" L. Rosenfeld
Bohaterki „Cieszę się Twoim szczęściem” to Wendy i Daphne, które znają się jeszcze ze studiów. Od tego czasu minęło kilkanaście lat. Wendy pracuje w lewicowej gazecie, ma męża na rocznym urlopie, który chce spełnić swoje marzenie i napisać scenariusz, chce mieć dziecko lecz nie może zajść w ciążę. Natomiast Daphne nie do końca się układa, piękność z collegu po raz kolejny związana jest z żonatym mężczyzną, nie ma stałej pracy i wciąż budzi swoją przyjaciółkę nocnymi telefonami grożąc, że odbierze sobie życie.
Pewnego dnia nagle wszystko się zmienia. Daphne zakochuje się, a jej wybranek w końcu jest wolny i nie musi czekać na rozwód. Kolejne zdarzenia następują po sobie bardzo szybko, przeprowadza się do niego, zaręczają się, biorą ślub, będą mieć dziecko. Cała sytuacja niesamowicie negatywnie wpływa na Wendy, której nagle się wydaje że została sama, a każda z przyjaciółek jest szczęśliwsza od niej. W pewnym momencie okazuje się, że nie ma już z nimi o czym rozmawiać, bo wszystko kręci się w około nianiek, pieluch, wózków czy nowego domu z kolejnymi gościnnymi sypialniami. Narastająca zawiść i zazdrość niszczy dotychczasową przyjaźń. Wendy na każdym kroku dopatruje się jakiegoś spisku przeciwko sobie i analizuje swoje życie pod kontem dokonań Daphne. Wszystko co ją do tej pory cieszyło okazuje się nic niewarte, a prawdziwe wartości posiada tylko jej przyjaciółka.
Gorzka opowieść o przyjaźni i jej rozpadzie. Ukazująca jak łatwo zniszczyć związek między przyjaciółkami, jak wiele zawiści i złości pojawia się w relacjach, gdy nagle pieniądze też mają swoje znaczenie. Chciało by się wierzyć, że to fikcja, że to nie była prawdziwa przyjaźń, bo prawdziwiej nie powinno dać się tak łatwo zburzyć. Niestety fikcja nie bierze się sama z siebie, a często jest budowana na rzeczywistych przykładach. Trzeba pamiętać, żeby unikać sytuacji, gdy pozytywne sytuacje w życiu naszych bliskich odbieramy jako wyrządzoną nam krzywdę.
Choć książkę właściwie powinno się nazwać czytadłem, to przekazuje naprawdę bardzo dobry obraz kobiecej przyjaźni. Czyta się szybko i przyjemnie.
4,5/6
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Prozami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Już sama okładka dużo mówi ;)
OdpowiedzUsuńDostałam właśnie "Kochanka malutkiego" więc na razie podziękuję za tego typu lektury ;)
Z chęcią bym przeczytała. ;)
OdpowiedzUsuń