niedziela, 19 grudnia 2010
"Życie teoretycznie" M. Zarębska
Bohaterką książki „Życie teoretycznie” Magdaleny Zarębskiej jest Sabina, absolwentka rehabilitacji. Poznajemy ją w momencie podjęcia pierwszej pracy w życiu. Szczęśliwym trafem stała się pracowniczką ekskluzywnego domu starości „Pod Dębami”. Jest to miejsce idealne na starość, pełne wspaniałego wyposażenia i udogodnień. Niestety dużo kosztuje, więc mieszkańcami pałacu są jedynie najbogatsze osoby w kraju, a lista oczekujących powiększa się z każdym dniem. Podobnie było z ilością chętnych do pracy w tym pensjonacie. Niewielu miało jednak taką możliwość jak Sabina, która z dobrym rezultatem przeszła przez wszystkie etapy rekrutacji. Szybko jednak okazuje się, że wymarzone miejsce, to nie tylko wysokie zarobki i prestiż, ale także ciężka praca i prawdziwe poświęcenie. Sabina mimo, że chce być idealnym pracownikiem, nie radzi sobie z podstawowymi wymaganiami pracodawców, jak np. przeczytanie do końca statutu i regulaminu obowiązującego pracowników. Z tego faktu wyniknie wiele jej problemów w pracy. Sabina jakby tego było mało, jest także zdominowana przez rodziców. Każdy jej plan życiowy jest od nich uzależniony, to oni wybierali jej szkoły, kierunek studiów, a nawet pracę. Dla niej najważniejsze jest, by rodzice byli z niej zadowoleni i dumni, sama nie potrafi o niczym zdecydować. Nie ma przyjaciół, chłopaka, a nawet znajomych, z którymi mogłaby się spotkać. Żyje w zamknięciu, biegnąc na każde skinienie nerwowej i uzależnionej od seriali matki. Rodzice Sabiny ustalili jej życie według tego, by dużo zarabiała (bo przecież musi im odpłacić za to, że się nią zajmowali), miała zawód rehabilitantki (bo lepiej mieć na starość w domu własną niż płacić obcej) oraz by mogli się chwalić, gdzie i z kim pracuje ich córka (hit na wszystkich urodzinach i imieninach w rodzinie). Sabina wychowana tak, by być na każde zawołanie, przenosi chęć zaspokajania potrzeb również na pacjentów, którzy to z łatwością wykorzystują. Rzeczywistość przekracza jednak wyobrażenia dziewczyny, nie potrafi sobie poradzić z obowiązkami w pracy i tymi w domu wobec rodziców.
„Życie teoretycznie” to dobra książka, pokazująca świat oczami dziewczyny kompletnie nie panującej nad swoim losem. Nadmierna chęć niesienia pomocy, służalczość (nie widzę innego wyrażenia) wobec rodziców i pacjentów oraz emocjonalna chwiejność sprawia, że jej życie jest kompletnie nieudane. O świecie wie wszystko tylko teoretycznie, z kazań rodziców, niestety cała wiedza rozbija się o mur rzeczywistości już w pierwszym dniu pracy. Muszę przyznać, że nie polubiłam Sabiny, moje wyobrażenia na temat życia są kompletnie inne. Trochę jej współczuje rodziców i tego, że w odpowiedniej chwili nie potrafiła się postawić i sama ułożyć swojego życia. Niestety ma, na co zasłużyła, a jak pokaże zakończenie, chyba wcale jej to nie przeszkadza.
4/6
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Prozami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Książkę mam na półce i chyba wezmę się za nią w najbliższym tygodniu. Ciekawa recenzja ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHa, skoro Sabina to chyba powinnam przeczytac o imienniczce .... :O)
OdpowiedzUsuńa tak poważnie , wpadła mi w oko jakis czas temu...
Hm...brzmi dość ciekawie..
OdpowiedzUsuńOpis mnie zaciekawił i to bardzo ;)
OdpowiedzUsuńTylko chyba też nie polubie Sabiny. Jeśli nie walczy o siebie tylko daje sobą sterować... To nie mój typ.
Zaintrygowałaś mnie tą recenzją, więc postaram się sięgnąć po tą pozycję
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym, ale mam wrażenie, że główna bohaterka będzie mi za bardzo ciśnienie podnosić ;]
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam ... z racji tego, że sama jestem rehabilitantką ;)
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam, jeszcze nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńJakaś moda na nowych autorów :) tzn ostatnio nowe książki to książki debiuty.
OdpowiedzUsuńOkładka mnie ogromnie przyciąga ;) Poza tym słyszałam wiele dobrego o prozie Zarębskiej ;P
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji mam wielki dylemat i po trosze jestem zainteresowana, a po trosze tematyka nieco mnie zniechęca. No cóż... Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuń