wtorek, 8 listopada 2011

Relacja z 15. Targów Książki w Krakowie

Wyjazd na 15. Targi Książki w Krakowie był moim marzeniem. To jedyna taka szansa by spotkać wielu autorów i tyle książek w jednym miejscu, dla prawdziwego mola książkowego to raj. Szkoda tylko, że raj okraszony mocnym zmęczeniem, tłumem i tak naprawdę mało książkową atmosferą... Ale nie wyprzedzajmy faktów ;)

Sobota:

Ku mej radości do Krakowa (w którym byłam 3 razy w życiu) kursuje bezpośredni pociąg z Lublina, w całkiem możliwej godzinie. Po raz kolejny nie było zbytnich opóźnień, a cały przedział z mym towarzyszem podróży miałam tylko dla siebie, co pozwoliło mi odpocząć i nabrać sił przed bardzo długim dniem. W Krakowie stawiliśmy się lekko po 11, a więc już w czasie trwania upragnionych przeze mnie spotkań autorskich. Karmiłam się jednak nadzieją, że może zdążę, że autorzy jeszcze będą kręcić się po hali... Nic bardziej mylnego. Odnalezienie odpowiedniego przystanku i odpowiedniego tramwaju stworzyło trochę trudności, jednak mieliśmy wszystko pod kontrolą. Niestety odległość ul. Centralnej sprawiła, że pojawiłam się przed halą dopiero po 12, a tam zaskoczyła mnie olbrzymia kolejka osób stojących po bilety. Z rozpaczą ustawiłam się za nimi (niestety moje zaproszenie nie dotarło na czas, a jedyne posiadane oddałam swojemu towarzyszowi) i tak gdzieś po pół godzinnym czekaniu miałam w końcu wejściówkę. Niestety nic nie było takie proste, a kolejka do szatni przyprawiała wręcz o ból głowy. W końcu, lekko po 13 przekroczyłam bramkę wejściową i ruszyłam na poszukiwanie Leny, z którą umówiłam się telefonicznie.





W końcu odnalazłyśmy się pod stoiskiem Naszej Księgarni, a ja poznałam towarzyszące jej Soulmate i Duśkę. Po odpoczynku na świeżym powietrzu udałam się na wycieczkę po targach. I tu ogarnęło mnie przerażenie: tysiące ludzi, nieziemski ścisk, biegające dzieci i ich rodzice, a do tego duchota i trudność w odnalezieniu poszczególnych stoisk. Przyznam, że bardzo szybko odechciało mi się chodzenia po targach, starałam się jedynie zrobić trochę zdjęć i rozeznać się przed następnym dniem. W pewnym momencie (nie wiem jakim sposobem tam trafiłam, skoro chciałam być w innym miejscu hali) natknęłam się na dziewczyny: Izę, Kingę, Anię, Skarletkę i Kaś. Pogadałyśmy chwilę i ja znów ruszyłam w poszukiwaniu mojego nieustająco gubiącego się towarzysza. Z dziewczynami na dłużej miałam się przecież spotkać za jakiś czas w kawiarni. W pierwszym dniu z autorów spotkałam: Małgorzatę Gutowską-Adamczyk, Katarzynę Michalak, Marka Krajewskiego (mam autograf!), Marka Harnego i Wojciecha Cejrowskiego. W tym miejscu okropnie ubolewam, że nie zdążyłam przybyć na spotkanie Grahama Mastertona, chyba więcej okazji w życiu mieć nie będę. Z Targów umęczona skierowałam się w stronę Rynku, a tam pozostało mi już tylko odnalezienie umówionej kawiarni.

Na spotkaniu blogerów tłumnie stawili się: Skarletka, Ania, Lena, Enga, Duśka, Soulmate, Kinga, Iza, Anek7, Poczytajka, Lis Książkowy, Kala, a także rodzynek - Fi2go, lecz przede wszystkim organizatorki: Kaś i Claudette! Nie obyło się bez przestawiania mebli, ponieważ ilość chętnych na spotkanie przeszła oczekiwania organizatorek. Przy dużym śmiechu, udało się wszystko zrobić tak, by każdy miał choć skrawek miejsca dla siebie. Nad zamówionymi czekoladami/kawami/piwa a nawet lodami rozprawialiśmy sobie wesoło o blogach, wydawnictwa, a później nawet ślubach (dziewczyny, chyba przez to miałam koszmar w nocy)! Powiem szczerze, że choć przed wyjazdem obawiałam się trochę tego spotkania, to poczułam się z Wami naprawdę dobrze i wydawało mi się, że znam was od lat. Kilka osób okazało się zupełnie innych, niż sobie ich początkowo wyobrażałam, ale są to okrycia bardzo pozytywne. Czas mijał nam naprawdę szybko i nawet nie zauważyliśmy, jak spędziliśmy ze sobą ponad 3 godziny. Mam nadzieje, że następne spotkanie odbędzie się wcześniej niż za rok!



zdjęcia użyczyłam od Claudette, a na 2 fotce brakuje tylko Anek7 :(

Niedziela:

Z nadzieją na ponowne spotkanie kilku dziewczyn podczas ostatniego dnia targów udałam się tam już z samego rana. Lekko po 10 spacerowałam między stoiskami, w duchu radując się z niedzielnych obiadów, nad którymi siedziały w swoich mieszkaniach całe rodziny, dzięki czemu nie było wielkiego ścisku. Mogąc sobie pozwolić na jeden książkowy zakup wybrałam kuszący mnie od dawna "Gaumardżos!" licząc na autograf od państwa Mellerów. Zdobyłam go bez trudu i ruszyłam w dalszą wycieczkę po stoiskach. W międzyczasie odwiedziłam Kalę, przebywającą na stoisku granice.pl i nawet rozwiązałam kupon konkursowy, który jak się dziś okazało był nawet zwycięski. Niedzielne przedpołudnie było wielce obfitujące w autorskie spotkania, tym razem trafiłam na: Marlene de Blasi, Zbigniewa Białasa, Dimitrija Strelnikoffa, Elżbietę Dzikowską, Marię Czubaszek, Bohdana Smolenia, a także Andrzeja Pilipiuka. Tłumy zawitały do Marcina Prokopa i Szymona Hołowni, sprawiając, że ruch w około stoiska wyd. Znak był praktycznie zamknięty.

Po ostatnich spacerach między stoiskami stwierdziłam, że czas uciekać, by jeszcze raz spojrzeć na krakowski rynek przed odjazdem pociągu. Niestety nie spotkałam już nikogo z blogerów.












Na koniec chciałabym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tak udanego weekendu! Dziękuję i mam nadzieje, że spotkamy się jeszcze nie raz, a nawet w większym gronie ;** A najbardziej to dziękuję W. za to, że wytrzymał i za zdjęcia :)

I przypominam o konkursie.

21 komentarzy:

  1. Teraz już nie płaczę w kąciku, teraz po prostu skręcam się z zazdrości... ;) Aaale Wam fajnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej! Skąd ty masz tyle zakładek. Ja raptem mam kilka:) Ogólnie wyjazd oceniam za bardzo pozytywny. Ściski były ale okazało się również, że paleciaki stojące na zewnątrz są bardzo wygodne. No i wieczorne spotkanie w kawiarni ;)
    W przyszłym roku roku też trzeba coś takiego zorganizować albo faktycznie wybrać się na wspólny wyjazd w jakiś zakątek Polski ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja podobnie jak izusr, zazdroszczę:)
    Oglądam Was sobie, czytam o spotkaniach, widzę tyle książek z autografami i zakładek, super;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna relacja, świetne zdjęcia, siebie bym zakleiła ale się nie da :D Miło mi było poznać, i trzymam kciuki za spotkanie na kolejnych targach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo miło było Cię poznać:)
    I mam nadzieję na kolejne spotkanie w przyszłym roku:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również zazdroszczę ale też cieszę się, że spełniłaś swoje marzenie. Może kiedyś mi też to się uda.
    Edith dopiero teraz zobaczyłam, że ty też mieszkasz w Lublinie tak jak ja.
    Zapraszam do siebie
    http://czytamsobie-jasmina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdrość mnie zżera XD Oczywiście żartuję :) Widać, że powstała z tego masa przepięknych wspomnień. Mam nadzieję, że może uda mi się za rok uczestniczyć w takich targach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. @izusr - mam nadzieje, że następnym razem się spotkamy! :)

    @Lena - z drugiego dnia chciałam wycisnąć maksymalnie wszystko i zbierałam chyba zakładki z większości stoisk ;)) koniecznie w następnym roku trzeba się spotkać!

    @Evita - następnym razem też musisz się pojawić!

    @Marta - spotkanie było super, teraz całkowicie inaczej czyta się Wasze wpisy :))

    @anek7 - koniecznie! także bardzo się cieszę, że Cię poznałam :)

    @jasmina - to ja już do Ciebie zaglądam :) miło, że ktoś także z Lublina.

    @Cassin - zrób wszystko, żeby wybrać się za rok, bo warto, albo do Warszawy w maju :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna fotorelacja! :) Liczę na to, że będzie okazja spotkać się wcześniej niż za rok :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jaaaaa też chcęęęęę!!! Dlaczego Kraków jest tak daleko od Wrocławia?! Nie ubolewam nad tym,że targi, bo we Wrocławiu mam y swoje, które uwielbiam,ale ja bym chciała Was poznać! Ech...

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudnie było i szkoda, że się skończyło:/

    Zazdroszczę tylu uchwyconych autorów. Ja mam tylko jedną, panią Pawlikowską, jakoś w tym roku nie miałam ochoty na buszowanie w tłumie po autografy, a teraz żałuję.
    Liczba zakładek imponująca, sama mam tylko dwie, więc zazdroszczę :)

    Spotkanie było cudowne. Miło było Cię wreszcie poznać :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Btw. jakiż to koszmar ślubny Ci się śnił? ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super relacja, super zdjęcia :) Niezła kolekcja zakładek :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Widzę, że z targów przyjechałaś z całym bagażem miłych wspomnień. Ja byłam tylko w sobotę, ale na spotkanie bloggerów się nie wybierałam. Gratuluję tak wielu zdjęć, upolowanych zakładek i - przede wszystkim chyba - spotkania z panem Smoleniem. Nie mogłam przeboleć, że Go nie zobaczę :(

    OdpowiedzUsuń
  15. @Claudette - śniło mi się, że wróciłam do domu, a tam rodzice postawili mnie przed faktem mego ślubu za 2 tygodnie ;) do tego nie miałam możliwości zdecydowania o czymkolwiek, a do tego miałam paskudną sukienkę. ;))

    OdpowiedzUsuń
  16. @Isabelle - też mam nadzieje, że to będzie szybciej :))

    @Mag - z Wrocławia jechałabyś tylko 40 minut dłużej niż ja z Lublina :) więc odległość do przeżycia :)

    @Dusia - do pana Bohdana też było sporo ludzi, mi się udało tylko dopchać by zrobić zdjęcie...

    OdpowiedzUsuń
  17. Zazdroszczę wszystkich wrażeń od spotkaniowych do targowych...Ech, może następnym razem. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. No, nie myliłam się, najlepsze zdjęcia! Aż miło zobaczyć Targi raz jeszcze, chociażby na fotografii.
    Wszystko, pięknie ładnie, ale... "Gaumardżos!" z autografem autorów to Ci zazdroszczę okropnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Claudette, Edith - a ja zobaczyłam Bohdana Smolenia przez przypadek (mimo, ze miałam w planie go odwiedzić) ale nie było zupełnie nikogo. Pewnie dlatego, że poszłam nieco dalej i megaśny tłum kotłował się wokół słynnego duetu Prokop&Hołownia.

    OdpowiedzUsuń
  20. Gratuluje zdobytych autografów. ;) Takie spotkania są bardzo ekscytujące.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. powtarzam się ale musze to napisac: zazdroszczę :))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails