czwartek, 8 grudnia 2011

"Chłopaki w sofixach" J. Porada

Jakub Porada kojarzy mi się przede wszystkim z informacyjnymi porankami w TVN24, więc bardzo się zdziwiłam, gdy napisał książkę, i to nie o swojej pracy dziennikarskiej, ale o młodości, którą przeżył na kieleckich blokowiskach. Ostatnio można zauważyć zjawisko włączania się do literatury przez osoby znane nam z telewizyjnego ekranu, na ogół zajmujące się czymś innym, niż pisarstwo. Jednym to wychodzi lepiej, innym gorzej, ale może lepiej pozostać przy swoim zawodzie i nie pchać się tam, gdzie nie do końca ma się pojęcie, co robić. Podobnie jest z „Chłopakami w sofixach”, pomysł jakiś jest, ale wykonanie trochę kuleje.

Książka Jakuba Porady to luźne wspomnienia, połączone ze sobą za pomocą skojarzeń, które przewijają się, czasami lekko na siebie zachodząc, burząc rytm, który chcielibyśmy odnaleźć przyzwyczajeni do charakterystycznych układów literatury pięknej. Nie znajdziemy jednak z tego nic, ponieważ nie jest to książka typowa. Jej gawędziarski styl, bardziej przypomina rozmowę znajomych przy piwie niż powieść, szczególnie widać to języku, którym posługuje się autor. Mamy do czynienia z wieloma charakterystycznymi dla środowiska czy wieku powiedzeniami, odwołaniami do piosenek i zespołów z tamtego okresu, masą wulgaryzmów i cytatów. Choć dzięki temu autor pozwolił nam na lepsze wniknięcie w swój świat z okresu PRL, to momentami ich ilość na jednej stronie jest mocno przesadzona, sprawiając, że zatracamy sens historii. Autor zdaje się tym jednak zupełnie nie przejmować, chcą jakby na siłę zabłysną kolejną „odkrywczą” myślą.

Do książki pochodziłam kilka razy, szczególnie trudno przebić się przez kilkadziesiąt pierwszych stron. Niestety nie jest to powieść, którą czyta się jednym tchem, między obiadem a kolacją. Początkowe wrażenie niemożności odnalezienia się w przywoływanym przez autora świecie skutecznie odsuwa od czytania. Wydaje się, i nie wiem czy nie słusznie, że Jakub Porada napisał tą książkę dla siebie, by w jednym miejscu skupić uciekające skrawki młodzieńczych wspomnień i przygód, a jej odbiorcami powinni być przede wszystkim tytułowe chłopaki i ich znajomi.

Oczywiście, prawie jak w każdej powieści można odnaleźć trochę uniwersalności, tak więc, Marynarz czy Benek będzie stałym elementem w przestrzeni miejskich blokowisk, choć może pod innym pseudonimem, a wiele przygód nie obcych jest także dzisiejszej młodzieży. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że autor pokazuje czytelnikom możliwość wybicia się ze środowiska, z góry skazanego na niepowodzenia.

Podsumowując „Chłopaki w sofixach” to lektura niełatwa, głownie dla fanów dziennikarza, chcących poznać jego wspomnienia. Dla niektórych może być też innym spojrzeniem na okres PRL. Ja z pewnością nie będę wracać do tej książki myślami, bo choć nie jest zła, to zupełnie nie dla mnie.

3 komentarze:

  1. Wysnułam podobny wniosek - dla mnie urok tej książki mogą odkryć jedynie ci, którzy przeżywali te różne dziwne historie razem z autorem. Kielczanie dobrze zabawią się przy tej książce, ja się wynudziłam porządnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o niej nigdy wcześniej,ale podobnie jak i Ty,myślę,że nie jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko chciałbym ją przeczytać:) To może być ciekawe doznanie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails