Czyta: Marcin HycnarJęzyk: polskiCzas trwania: 6 godz. 55 min.Format: mp3Rok wydania: 2010
„Tragedia w trzech aktach” to
jedenasta książka Agathy Christie z Herkulesem Poirot w roli głównej.
Wybierając kolejne powieści z tym bohaterem nie zwracam większej uwagi na ich
chronologiczność pod względem wydawniczym. Wydaje mi się, że nie ma to aż
takiego znaczenia, bo wszystkie kryminały Christie są wspaniałe i mam do nich
słabość od dziecka. Z uwagi na niezbyt długi czas trwania nagrań, nadają się
idealnie do słuchania i nie gubienia kluczowego wątku. Śledztwa Poirot skutecznie
odciągały moje myśli podczas codziennych obowiązków takich jak: sprzątanie czy
gotowanie i przyznam, że wtedy mogłam nawet nielubiane przeze mnie zmywanie
naczyń polubić.
Kryminał rozpoczyna się od
przyjęcia zorganizowanego przez znanego aktora, podczas którego jeden z gości:
pastor Babbington nagle krztusi się i umiera. Wezwany lekarz stwierdza zgon i
uznaje, że śmierć nastąpiła z przyczyn zdrowotnych. Większość uczestników
przyjmuje takie wytłumaczenie, lecz w niedługim czasie na podobnym przyjęciu
dochodzi do takiego samego wypadku. Co ciekawe, w domu byli obecni prawie
wszyscy goście z poprzedniego spotkania. Wniosek jest tylko jeden: wśród nich
ukrywa się morderca. Dwóch mężczyzn, postanawia odnaleźć zabójcę swojego
przyjaciela i wraz z Herkulesem Poirot oraz młodą kobietą Egg Lytton Gore przeprowadzają
własne śledztwo. Nikt nie przypuszcza, jak ciężko będzie dociec prawdy i jak
bardzo będzie ona zaskakująca...
Po raz kolejny Poirot ma niełatwe
zadanie, ponieważ morderca skutecznie zaciera za sobą ślady, nie zostawiając
niczego, co pomogłoby rozwiązać zagadkę. Kilka różnych tropów, kieruje w
zupełnie inne strony, a pozostałe osoby uczestniczące w śledztwie niekiedy są większą
przeszkodą niż pomocą. Na szczęście dar detektywa, jakim jest szybkie
kojarzenie faktów i zmysł obserwacji, sprawia, że to właśnie on odkrywa postać
mordercy wprawiając w szok wszystkich zainteresowanych. Podobnie jak w innych
książkach Christie, poznanie mordercy przed rozwiązaniem zagadki jest niełatwe,
a wręcz niemożliwe – przynajmniej w moim przypadku, co jeszcze lepiej wpływa na
zagłębienie się w historii czytanej przez Marcina Hycnara.
Jeśli chodzi o lektora, co w
przypadku audiobooka jest najważniejsze, to początkowo nie mogłam się do niego
przekonać, jednak po krótkim czasie, bardzo polubiłam jego akcent i sposób w
jaki wymawiał angielskie nazwiska. Wszystko więc było tak jak powinno, a „Tragedia
w trzech aktach” wbrew tytułowi była przyjemnością literacką.
Na kryminałach Christie polubiłam audiobooki. Muszę nabyć tą ksiażkę. W weersji słuchanej lub papierowej - nie wiem jeszcze ;p
OdpowiedzUsuńJa mam tylko jednego audiobooka i strasznie się z nim męczę ..... :)
OdpowiedzUsuńjakiego? :)
UsuńNie przepadam za audiobookami. Chociaż w przypadku książek które już wcześniej czytałam (a do takich należy ten kryminał Agathy Christie) może się to okazać dobrym rozwiązaniem;) Jednak potrzebuję skupić się na tym, czego słucham...więc nie wiem, kiedy mogłabym to robić. Obawiam się, że taki audiobook w połączeniu z gotowanym przeze mnie obiadem wywołałby niezłą katastrofę kulinarną;)
OdpowiedzUsuńhttp://miros-de-carti.blogspot.com/
Azumi, też tak kiedyś myślałam, ale po kilku audiobookach wyrobiłam już sobie tak podzielną uwagę, że mogę robić coś innego np. sprzątać czy gotować i jednocześnie słuchać książki bez utraty choćby jednego zdania :)
Usuń