czwartek, 11 lutego 2010

"Zamek z piasku, który runął" S. Larsson


"Trzecia i ostatnia część serii Millennium zaczyna się w miejscu, w którym kończy się Dziewczyna, która igrała z ogniem. Lisbeth Salander przeżywa próbę pogrzebania jej żywcem. Ale jej kłopoty na tym się nie kończą. Mikael Blomkvist sięga w skrywaną przeszłość Salander i rusza w pogoń za prawdą. Pisze ważny tekst, który ma oczyścić nazwisko Lisbeth Salander i wywołać trzęsienie ziemi w rządzie, służbach bezpieczeństwa i całym kraju. Lisbeth Salander w końcu ma szansę pogodzić się z własną przeszłością."

Chciałoby się zawołać: "czemu to już koniec?!", no i właśnie na to mam teraz ochotę. Żałuję, że już nie przeczytam żadnej książki tego autora. Strasznie żałuję. Polubiłam Lisbeth. Ciekawił mnie Mikael (niestety wciąż przed oczami mam jego twarz z filmu, źle dobrany, oj źle, bo jak tu uwierzyć, że tak kobiety go pragnęły?) i denerwowała Erica. Podziwiam Larssona za to, że w każdej z tych 3 części na tak obszernej ilości stron wciąż zachwycał i zaciekawiał. Bardzo ciężko mi się teraz oderwać od tych historii i odłożyć je na półkę.

Jeśli chodzi o tę część to nie mogłam się oderwać, wszędzie ją ze sobą taszczyłam (dobrze, że mam dużą torebkę to jakoś dało radę ;)) Podobało mi się, choć niestety mniej niż 2 część, która jest dla mnie najlepszą z cyklu. Larsson ciekawie to rozegrał, stworzył niezłą historię, fascynowały mnie sposoby w jaki sposób przyjaciele Salander radzili sobie z Sekcją.Jakoś cieszyłam się, że właśnie państwo nie jest w tej książce idealne, i że dostało się im po nosie. U nas też może by się tacy ludzi przydali, którzy by szybko afery i ich autorów ujawnili i zamknęli, ile by się mniej człowiek wstydził za tą politykę. Kończąc pomyślałam, że mogłaby powstać jeszcze jedna część, ale z drugiej strony wszystko zostało wyjaśnione i już ciągnięcie tego byłoby robione na siłę, a tego chyba nie chciał by nikt.

Na pewno polecę znajomym i może nawet zachęcę własnym egzemplarzem ;)

Na koniec życzę sobie i Wam więcej takich wciągających książek :*

5,5/6


A ja wracam do czytania "Smażonych zielonych pomidorów" i pączków (tylko dziś!) :D Nie mogłam odmówić skoro są z brzoskwiniowym dżemem i z mojej ulubionej cukierni...

3 komentarze:

  1. O taaak! Moja przygoda z Larssonem już skończyła się jakiś czas temu i żałowałam ogromnie,że to już koniec, koniec mojej Lisbeth, taka kobieta z powerem:D
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też uważam drugą część za najlepszą, aczkolwiek podziwiam Larssona, że potrafił na tylu stronach (3 ogormne tomiszcza!) utrzymać niesłabnąca uwagę czytelnika! Szkoda, ze odszedł...

    OdpowiedzUsuń
  3. Aha, a jeśli chodzi o film, to nie skończyłam oglądać, bo tak mnie strasznie denerwowały te postacie, spłycone do granci możliwości, aktor grający Mikaela - no właśnie, czy znajdzie się ktoś, kto by go pragnął??!!, a czytając książkę irracjonalnie zupełnie wyobrażałam sobie Ericę, jako długonogą, długowłosą Murzynkę o pięknych, ciemnych włosach i wielkich oczach (wiem, że opis by na to nie wskazywał, ale co poradzę?), a tutaj...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails