środa, 3 marca 2010

"Smażone zielone pomidory" reż. J. Avnet


Smażone zielone pomidory/Fried Green Tomatoes(1991)
produkcja: USA , Wielka Brytania
gatunek: Dramat, Komedia
data premiery: 1991-12-31 (Polska) , 1991-12-27 (Świat)
reżyseria: Jon Avnet
scenariusz: Fannie Flagg, Carol Sobieski
zdjęcia: Geoffrey Simpson
muzyka: Thomas Newman
czas trwania: 130

"Evelyn Couch przechodzi trudny okres, ma problemy w małżeństwie. Spotkanie z wiekową już Ninny Theadgoode zmienia jej życie. Ninny opowiada Evelyn historię życia młodej kobiety z Alabamy - Idigie Theadgoode. Pod wrażeniem opowieści Evelyn staje się asertywna i pewna siebie."

Po książce przyszedł czas na film, który posiadam już od jakiegoś czasu (2-3 lata chyba). Fajny, miły i ciekawy dla oka ;) Wszystko było w sumie dobrane tak jak sobie wyobrażałam, szkoda tylko, że w filmie nie ma przedstawionej do końca historii Idigie (tak, tej z dziewczynką i słoikiem miodu), pozostawiło to pewien niedosyt i jakby brak zakończenia. Szkoda też, że historia rodziny została bardzo okrojona, przecież to bardzo barwna część książki. Choć dla tych, którzy książki nie czytali film jest świetny i nic mu nie brakuje (tak myślę po opinii mojego chłopaka). Poza tym wszystko mi się podobało, zagłębiłam się w tą historię, w ten południowy świat...

Po raz kolejny rozśmieszył mnie moment z rozwalaniem samochodu tych nastolatek ;)

5,5/6


Muszę jeszcze nadrobić recenzje paru filmów. Ale ostatnio nie miałam czasu ani na czytanie, ani na pisanie. Za dużo się dzieje. I niekoniecznie dobrych rzeczy i sytuacji.

3 komentarze:

  1. Nie czytałam, nie widziałam, ale chętnie zobaczę twoją recenzje "Imię Róży".. bo.. ja byłam zachwycona po skończeniu, choć odłożyłam ją raz tak na miesiąc. Był jeden moment, który mnie przynudził i musiałam coś przeczytać i "Imię Róży" odłożyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, co mogę powiedzieć. Film jest krótki i nigdy nie przedstawi do końca tego co było w książce, tam pozostaje nasza wyobraźnia.
    Apropo ekranizacji, teraz właśnie czytałam "I wciąż ją kocham" i przez to, że widziałam kogo wybrali do roli Johna i Savannah to momentalnie czytając zaczęłam ich sobie tak wyobrażać... było to dość irytujące. Dlatego jestem za tym, żeby najpierw czytać, a potem oglądać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie tak, też się meczę jak najpierw widzę postaci z filmu (nawet jeśli to tylko reklamy w tv), a potem czytam książkę.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails