poniedziałek, 26 kwietnia 2010
"Kołysanka" reż. J. Machulski
Kołysanka(2010)
produkcja: Polska
gatunek: Czarna komedia
data premiery: 2010-02-12 (Polska), 2010-02-08 (Świat)
reżyseria: Juliusz Machulski
scenariusz: Adam Dobrzycki
zdjęcia: Arkadiusz Tomiak
muzyka: Michał Lorenc
czas trwania: 95
"W zagadkowych okolicznościach znikają kolejno mieszkańcy i goście pewnej malowniczej miejscowości. Atmosfera, jak w najlepszych filmach sensacyjnych, gęstnieje ze sceny na scenę, a motorem potęgującym napięcie jest śledztwo prowadzone przez parę policjantów. Jednak tropy urywają się, a niewinne ofiary nadal giną bez śladu, jakby zapadły się pod ziemię… Wartka, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcja fragment po fragmencie odsłania mroczną tajemnicę. Ale Juliusz Machulski nie byłby sobą, gdyby nie było przede wszystkim… śmiesznie, oczywiście! Strasznie śmiesznie…"
"Kołysanka" czyli kolejny film z serii seanse za 5zł. ;) Poszłam i nie żałuję. Dziwię się tylko znajomym, którzy słysząc ode mnie o możliwości tak taniego obejrzenia filmu mówili "no tak, chciałem obejrzeć, to wiesz jak wrócisz to ściągnij mi jeśli jest fajny". Nie rozumiem takich ludzi.
Ale wracając do filmu, byłam nastawiona średnio, z racji różnych recenzji i zdecydowanie niepochlebnego zdania mojej przyjaciółki (a ona się przecież zna). Film zachwycił mnie od początku - muzyką, a za chwilę całkowicie rozbawił. Bardzo podobał mi się pomysł, no i ukazanie Mazur, które muszę w końcu odwiedzić. :) Film strasznie śmieszy, uważam że czasem warto pójść na komedie, ale nie taką całkiem głupią. A ta była nawet mądra. ;) Ludzie koło mnie tak się śmiali, że momentami nie słyszałam nawet dialogów... Ale to wcale nie było takie złe. No i pierwszy raz widziałam, żeby widzowie po zakończeniu filmu nie wyszli od razu, a nawet zostali, wszyscy wstali i ubierając się oglądali tańce z końcówki filmu. Prześmieszne. :)
Jeśli chodzi o obsadę to po raz kolejny Więckiewicz ma u mnie duży plus. I brawa dla Janusza Chabiora za rolę dziadka, świetny był.
Film chyba najlepiej opisuje wypowiedz jednego z widzów przy wyjściu: "za taki film to i 15zł bym spokojnie im dał". :)
5,5/6
Za tydzień "Przerwane objęcia".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a ja tak się wybieram i wybieram na niego:) i jakoś nie dotarłam :) mam nadzieję, że niedługo udostępnią go (oczywiście legalnie) w serwisie gdzie zazwyczaj oglądam filmy z mojego kanapowego miejsca :)
OdpowiedzUsuńMuszę przestać cię obserwować, jeszcze raz przeczytam o seansie za 5 zł to dostane zawału serca, a w tak młodym wieku na to umierać nie wypada. Czekam na wersję DVD tego filmu :(
OdpowiedzUsuńJa też Ci tak strasznie zazdroszczę tego kina za 5 zł. Chociaż może to i lepiej, że mnie zostają te droższe bilety, bo inaczej całe dnie spędzałabym na oglądaniu filmów ;) O "Kołysance" już gdzieś czytałam, może kiedyś ją zobaczę ;).
OdpowiedzUsuńJa pamiętam ten jeden raz kiedy widzowie nie wyszli z kina od razu po zakończeniu filmu, ba, siedzieli tam także, gdy skończyły się już końcowe napisy. To było na "Katyniu". Niestety w tym przypadku nikomu raczej nie było do śmiechu :(
5zł?! Ja też chcę!!!! W sensie: nie chcę 5zł, tylko seanse za 5 zł :D
OdpowiedzUsuńNa film się wybieram, bo mnie plakat zaintrygował:P
Chyba muszę coś wyjaśnić. To jest tylko jeden seans w tygodniu, po za tym film jest zawsze inny i nie pokrywa się w ogóle z tymi, które wyświetlane są normalnie i w normalnych cenach. :) Także nie mam mowy o całodniowym siedzeniu w kinie. :)
OdpowiedzUsuńJa kocham wszystkie filmy Machulskiego. Skoro mam wszystkie, to i ten kupię, niech tylko pojawi się na DVD.
OdpowiedzUsuńJa mam u siebie raz w miesiącu jeden seans finansowany przez Urząd miasta w małym kinie gratis dla wszystkich co przyjdą :) ale też nie pokrywają się kompletnie z tym co leci w kinach; tyle, że nie zawsze mi dzień i godzina odpowiada, żebym mogła pójść :( Obejrzałam tak np. Ciekawy przypadek Benjamina Buttona. Ale jak do tej pory aż RAZ zdarzyło mi się tam pójść.
OdpowiedzUsuń