niedziela, 26 grudnia 2010
"Dopóki mamy twarze" C. S. Lewis
Autorem książki jest C. S. Lewis, znany przede wszystkim jako twórca „Opowieści z Narnii”. Ja podobnie jak wiele innych osób w Polsce, postrzegałam go głównie jako twórcę powieści wpisujących się w kanon literatury dla dzieci i młodzieży. Jednak zupełnie niesłusznie, bo właśnie książki przeznaczone dla starszych czytelników tak naprawdę pokazują, co Lewis chciał po sobie pozostawić. Jak wiem z opisu innych książek i noty biograficznej autora, w każdej powieści Lewis pozostawił część swojego życia i doświadczeń. Wątków autobiograficznych w jego tekstach jest wiele. „Dopóki mamy twarze” jest ostatnią powieścią przeznaczoną dla dorosłych czytelników, niestety w Polsce jest prawie nieznana. C. S. Lewis zafascynowany przeczytanym podczas studiów u Apulejusza mitem o Erosie i Psyche, stworzył historię bazującą na dawnym micie, ale jednocześnie dołożył do niej nowe, niepowtarzalne elementy. Dzięki temu zabiegowi historia Psyche wydaje się jeszcze bardziej ciekawa, pouczająca i wciągająca.
Główna bohaterką powieści Lewis uczynił Orual, najstarszą córkę króla Troma, władcy Glome. Księżniczka, jako narratorka przedstawia nam tekst swojego oskarżenia przeciwko bogom. Opowiada o swoim dzieciństwie, bez matki, za to z porywczym i agresywnym ojcem w innej części zamku. Pisze także o uzależnieniu królewskiego losu od kultu krwawej bogini Ungit. Zmuszona ukrywać się za welonem, by nie odstraszać ludzi swą brzydotą, traci osobę, którą kocha najbardziej na świecie, swoją przyrodnią siostrę – Istrę, w języku grecki znaną jako Psyche. Za wszystko obwinia bogów, bo czyż to nie przez nich królewski ród musiał oddać piękną księżniczkę jako ofiarę? Oskarża ich o okrucieństwo, obojętność wobec niewinnych ludzkich losów, którymi bogowie bawią się jak chcą. Orual wykrzykuje swe pytania i żąda odpowiedzi. Nawet nie wie, że je w końcu otrzyma...
C. S. Lewis bardzo umiejętnie splótł mit o Psyche i historię starożytnej krainy Glome. Choć to właśnie wątek Psyche i Orual jest podstawą historii, to nie brakuje w niej wielu pasjonujących wątków pobocznych. To opowieść nie tylko o królestwie, barbarzyństwie, krwawych ofiarach składanych bogom, ale także o pojedynkach, miłości, wojnie, rozmowach o greckiej filozofii... Wszystkie te elementy tworzą wspaniałe i bogate tło dla całej opowieści.
Na historię przedstawioną przez Lewisa można spojrzeć w różny sposób. Niektórzy będą czytać ją jako opowieść o starożytnej krainie, inni spojrzą na nią jako na nową odsłonę znanego mitu. Jednak dla mnie jest to powieść tak głęboka, wielowątkowa i wieloznaczna, że czytając ją po raz kolejny odkryję pewnie coś zupełnie nowego. Teraz jest to przede wszystkim historia o uzależnieniu od drugiego człowieka, miłości, która sięga niemal nienawiści i problemie wiary, który dotyka chyba każdego.
Książka przyciąga mój wzrok okładką. Jest prosta, minimalistyczna, w stosowanych kolorach, ze zdjęciem bardzo ładnej dziewczyny. Zdjęcie naprawdę mi się podoba, jest w jakiś sposób delikatne, jeśli spojrzeć na całość powieści, to naprawdę pasuje do tekstu.
Uważam, że każdy powinien po nią sięgnąć. Najlepiej od razu, więc marsz do księgarni lub biblioteki! :)
5,5/6
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Esprit.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Masz rację ja również postrzegałam Lewisa jako autora Narnii. Zaciekawiłaś mnie jednak i zwrócę uwagę na Jego twórczość dla dorosłych.
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy nie czytałam powieści tego autora. Będę musiała zatem nadrobić te okropne zaległości! :)
OdpowiedzUsuńWesołych świat życzę! :)
czeka na półce, zatem za niedługo zrobię "do półki marsz!" :)
OdpowiedzUsuńMam ją na półce, całe szczęście. :)
OdpowiedzUsuńRównież mam ją w swoich zbiorach, czeka aż po nią sięgnę. Szczerze powiedziawszy, do autora podchodzę z dystansem, bo niezbyt lubię jego cykl o Narnii, ale mam nadzieję, że "Dopóki mamy twarze" zmieni moje nastawienie do Lewisa. :)
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do tej książki od jakiegoś czasu, cieszę się że mi o niej przypomniałaś :)
OdpowiedzUsuńTo nie była książka dla mnie - czytałam, ale niestety...entuzjazm niewielki.
OdpowiedzUsuńCzyli jednym słowem trzeba przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam na pewno ;) Mam ją na swojej długaśnej liście "książek do kupienia" :D
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że bardzo mnie zainteresowałaś tą lekturą. Z "Opowieściami z Narni" jakoś się nie polubiłam, więc mam nadzieję, że ta książka będzie odpowiadała moim gustom :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę :) Nawet ostatnio zaplanowałem przeczytać ją jeszcze raz :) To, co Lewis zrobił z mitem, świadczy chyba o jego talencie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Darek