czwartek, 16 czerwca 2011

"Z Miśkiem w Norwegii" A. Urbankiewicz

Uwielbiam Skandynawię, przede wszystkim Norwegię, choć nigdy tam nie byłam. Ale marzę o tym i wierzę, że kiedyś spełni się to marzenie, a moja podróż będzie równie ciekawa, jak ta, którą opisała Aldona Urbankiewicz w swojej książce „Z Miśkiem w Norwegii”. To opowieść z 18 dni, podczas których autorka z mężem i synem przejechała przez 7 krajów, robiąc łącznie 6900 kilometrów.

Od tej małego formatu książki bije entuzjazm i radość, a także chęć rozwijania swoich pasji i spełniania marzeń. Autorka, choć miała małego, zaledwie 14-miesięcznego synka Mikołaja, postanowiła wybrać się po raz kolejny do kraju, który pokochała – Norwegii. Zdawała sobie sprawę, że nie jest to łatwe zadanie, że może być różnie, bo przecież podróż z dzieckiem na taką odległość zawsze jest ryzykiem i wymaga od rodziców niemałego poświęcenia. Jednak udało się, a trudy i radości z podróży były na bieżąco opisywane na laptopie, którego także nie mogło na wyjeździe zabraknąć. Wszelakie błędy i powtórzenia sprawiają, że opowieść autorki zyskuje na autentyczności i sprawia, że nie jest to zwyczajna historia podróżnicza, jakich teraz wiele.Wszystko to sprawia, że książkę czyta się łatwo, lekko i przyjemnie.

Dzięki tej książce, wielu rodziców może zrozumieć i zobaczyć, że posiadanie dziecka nie zmusza kobiet do siedzenia w domu, i że nie trzeba czekać kilku lat, by móc ze swoją pociechą spokojnie podróżować. Być może wszystko tak naprawdę leży w chęciach i podejściu człowieka, ale jak widać taki wyjazd nie jest niewykonalny. Ilość informacji, które pani Aldona umieściła w książce, na pewno ułatwi sprawę osobom niezdecydowanym.

Oprócz tekstu w książce zamieszonych jest wiele zdjęć z podróży, na które naprawdę miło popatrzeć. Osobiście zazdroszczę małemu Mikołajowi wyjazdu, choć raczej nic z niego nie będzie pamiętał. Trzeba jednak zauważyć, że jak pisał Monteskiusz „Rodzice zaszczepiają swoim dzieciom nie swą inteligencję, lecz swe namiętności” i starajmy się tak czynić w naszym życiu, bo przecież to my jesteśmy pierwszym wzorem dla tych małych istotek.



Książkę otrzymałam od wyd. Prószyński i S-ka.

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam podróże i zdecydowanie jestem zwolenniczką zwiedzania świata z dzieckiem, dlatego chętnie sięgnę po tę książkę:)). I do tego skandynawskie rejony...
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam czasu żeby przeczytać tę książkę, tylko obrazki przejrzałam i rzeczywiście piękne. Musze też w wolnej chwili zagłębić się w treść.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od jakiegoś czasu mam ogromną ochote na tą książkę! Na pewno trafi w moje ręce! Oczywiście jest na mojej liście!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm... recenzja interesująca, a książka... chyba wypożyczę ;P :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejna pozytywna recenzja tej książki, na jaką trafiłam ostatnimi czasy. Chyba muszą ją pożyczyć od kogoś albo z biblioteki:D A w samej Norwegii byłam kilka dni i to rzeczywiście piękny kraj:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka może być genialna ;D Uwielbiam podróże i to coś dla mnie ;) 7 krajów, 18 dni... Kurcze muszę zapisać na mojej liście ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails