O książkach Yrsy Sigurdardóttir przeczytałam kiedyś na blogu Mary, i poczułam się tak zachęcona, że postanowiłam przeczytać wszystkie powieści autorki, które zostały u nas wydane. Rok temu po raz pierwszy zagłębiłam się w islandzki świat i wróciłam z tej literackiej podróży z nastawieniem na kolejną. Moje uwielbienie do skandynawskich krajów ma jak widać odbicie w lekturach, a przecież islandzka królowa kryminałów jest tylko jedna. „Spójrz na mnie” to piąty tom serii o prawniczce Thorze Gudmundsdottir, która ma już nie tylko w Polsce, ale i na świecie wielu czytelników.
Tym razem prawniczka podejmuje się sprawy Jakoba, młodego chłopaka, cierpiącego na zespół Downa, skazanego za podpalenie ośrodka dla osób upośledzonych i spowodowanie śmierci kilku osób. Wszystko jest o tyle dziwne, że o rewizje jego sprawy zabiega inny pensjonariusz ośrodka psychiatrycznego, podobno bardzo przyjaźniący się z chłopakiem. Po rozpoznaniu sprawy Thora coraz bardziej wątpi w winę Jakoba i postanawia odnaleźć prawdziwego podpalacza. Z każdą przeprowadzoną w śledztwie rozmową, prawniczka zauważa uchybienia prokuratury i chęć jak najszybszego rozwiązania sprawy, niekoniecznie zgodnie z rzeczywistością. Szalę niepewności przeważa fakt ukrycia ciąży jednej z pensjonariuszek ośrodka...
Yrsa Sigurdardóttir w swojej najnowsze powieści łączy wiele wątków, na początku zdających się zupełnie do siebie nie pasować. Oprócz historii Jakoba, poznajemy także małżeństwo, którego dom nawiedza duch tragicznie zmarłej opiekunki ich małego synka. Kolejnym bohaterem jest prześladowany przez tajemniczego słuchacza spiker radiowy Margeir. Oczywiście czytamy także o mieszkańcach spalonego ośrodka, jego pracownikach i rodzinach pensjonariuszy. Wszystkie historie w pewnym momencie łączą się ze sobą dając nam obraz okropnej sytuacji, jaka rozgrywała się w ośrodku i poza nim.
Autorka w bardzo ciekawy sposób prowadzi narrację, przeskakując od jednego wątku do kolejnego, pozwalając nam na poznanie sprawy z różnych stron. Zabieg ten sprawił, że czytelnik nie może oderwać się od fabuły, która jednocześnie nie jest ani miła, ani przyjemna. Ilość odrażających rzeczy nagromadzonych w tej książce może co wrażliwszą osobę przyprawić o gorszy nastrój, a może i koszmary? Jedno wiadomo, Yrsa Sigurdardóttir nie boi się trudnych tematów, a ze stawiania niewygodnych pytań uczyniła prawdziwą broń prawniczki Thory. Powieść osadzona jest też mocno w islandzkiej rzeczywistości, autorka wspomina o kryzysie gospodarczym czy upadku bankowości, która miała miejsce w jej kraju. Są to elementy uzupełniające powieść, nadające wiarygodności i pozwalające na prowadzenie niektórych wątków, jak na przykład sprawa kredytu rodziców Thory.
Kryminał „Spójrz na mnie” polecam wszystkim, którzy chcą przeczytać wciągającą powieść z elementami horroru. Niech ponura przeszłość kilku mieszkańców Reykjaviku zawładnie Wami na kilka wieczorów.
Oj skuszę się..uwielbiam skandynawskie krymianały. Islandzkie juz czytałem, ale nie tej autorki.
OdpowiedzUsuńI mnie szalenie iryguje ta książka, więc jak tylko będę miała sposobność to się za nią rozejrzę.
OdpowiedzUsuńA ja Yrsę u siostry widziałam. Prawie kompletną serię. Poczekam, aż dokupi brakującą część i siadam do lektury, bo to kolejna pochwała ntego cyklu, którą czytałam :)
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie ta książka ;)
OdpowiedzUsuńO tak książka jest świetna. Czyta się brrr oj dreszcz nieraz przejdzie po kręgosłupie :)
OdpowiedzUsuń