czwartek, 8 września 2011

"Numery. Czas uciekać" R. Ward

„Numery. Czas uciekać” swego czasu mocno zaintrygowały mnie opisem z okładki, bo jakby to było znać datę śmierci wszystkich ludzi na świecie, prócz swojej? Patrzysz w oczy ukochanym ludziom i widzisz te okropne numery. Wiesz, że nie możesz nic zrobić, w żaden sposób nie zapobiegniesz nadchodzącej katastrofie, jaką jest śmierć rodziców, rodzeństwa, ukochanego czy najbliższych przyjaciół. W takiej sytuacji starasz się za wszelką cenę unikać spoglądania w oczy znanym, ale i obcym ludziom, odsuwasz się od nich, nie chcesz zawierać nowych znajomości, bo przecież każda rozmowa, każde spojrzenie to nowy numer do Twojej kolekcji. A może starać się traktować to jak dar? Albo chociaż nieudany żart natury, który można chociaż tolerować?

Numery prześladują na każdym kroku piętnastoletnią Jem, która widzi je w oczach innych ludzi od dziecka. Widzi także numer swojej matki, która umiera, gdy dziewczynka ma tylko siedem lat. Od tej pory jej życie to ciągłe przeprowadzki, opieka socjalna, rodziny zastępcze i kłopoty z przystosowaniem się do innych ludzi. Świadomość, że zna się datę śmierci każdej osoby, sprawia, że Jem stroni od ludzi i jest typem samotnika. Nie potrafi skupić się na lekcjach w szkole, więc ciągle ma w niej problemy, co sprawia, że coraz więcej wagaruje. Przez innych postrzegana jest jako zła nastolatka, której lepiej nie wchodzić w drogę. Pewnego dnia Jem zaczyna bliżej kolegować się z Pająkiem, chłopakiem z jej klasy. Staje się on jej towarzyszem w licznych wagarach, ale z czasem także najlepszym przyjacielem. Wszystko jest tym trudniejsze, że zna jego numer i wie, że zostały mu tylko trzy miesiące życia. Przypadek sprawia, że oboje zostali zaplątani w bardzo nieciekawą sytuację, a ich zdaniem jedynym wyjściem jest ucieczka z Londynu przed policją i innymi, którzy ich ścigają. Niestety jest to także ucieczka przed nieubłaganym przeznaczeniem, które Jem będzie starała się za wszelką cenę zmienić.

„Numery...” to przede wszystkim bardzo dobrze rozbudowana charakterystyka dwojga głównych bohaterów: Jem i Pająka. Poznajemy parę nastolatków, którzy nie mają za sobą łatwego dzieciństwa, nie mają także osób, które we właściwy sposób pokierowałyby ich życiem. Są do siebie bardzo podobni, więc nic dziwnego, że po przełamaniu pierwszych lodów, szybko złapali ze sobą nić porozumienia. Autorka na ich przykładzie pokazuje także, jak najczęściej wygląda życie sierot, wychowywanych w dużym mieście. Warto także zwrócić uwagę na pomysł Rachel Ward odnośnie fabuły książki. Nie jest to kolejna pozycja o paranormalnym romansie czy wampirach, ale książka posiadająca tak naprawdę jeden element fantastyczny, na którym opiera się oczywiście całość. Bardzo ciekawe jest także umieszczenie bohaterów we współczesnym Londynie, i pokazanie jednocześnie tła społecznego tego miasta. Minusem dla mnie będzie jedynie język, który w założeniu prawdopodobnie miał pasować do bohaterów i sytuacji, a który był jednak przesadnie młodzieżowy i slangowy.

Podsumowując, „Numery...” mogę polecić nie tylko nastolatkom, ale także dorosłym. Nie jest to głupiutka powieść, którą chciałoby się jak najszybciej odłożyć na półkę. Autorka w swojej książce przekazuje naprawdę ważne przesłanie. Nie ważne kiedy umrzemy, bo nie o śmierć trzeba się martwić. Najpierw trzeba nauczyć się żyć, by móc korzystać z tego, co się ma i szanować to, a także cieszyć się każdą chwilą, którą można spędzić z ukochaną osobą. Warto o tym pomyśleć.

8 komentarzy:

  1. Czytałam tę książkę jakiś czas temu, okazuje się, że przeznaczenia nie da się oszukać:)
    Teraz poluję na drugą część:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się tematyka i myślę, że całość również przypadnie mi także do gustu, dlatego chętnie przyjrzę się bliżej ,,Numerom''.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach przeczytanie tej książki, a twoja opinia ugruntowała mnie w moich planach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aurę ma nastolatkową wręcz ta książka, nie spodziewałabym się takiego przesłania po niej...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie jakoś ta seria nie ciekawi. Nie potrafię się do niej przekonać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czeka na półce, i coraz bardziej mam na nią ochotę. Wprawdzie początek mi się nie podobał ale teraz widzę że muszę się przełamać i dać jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna książka, choć druga część podobała mi się bardziej. Już nie mogę doczekać się trzeciego tomu! :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails