poniedziałek, 12 grudnia 2011

"Fonsito i księżyc" M. V. Llosa

„Fonsito i księżyc” promowana jest jako historia napisana przez Maria Vargasa Llose z myślą o dzieciach. Ale czy aby na pewno? Choć posiada wszystkie cechy książeczki dla dzieci (piękne ilustracje, duża czcionka, krótka ale treściwa historia, bohaterowie są dziećmi), to jednak coś mnie nurtuje. Kto bliżej zapoznał się z książkami Noblisty, ten wie, że chłopiec o imieniu Fonsito jest także bohaterem dwóch jego poprzednich powieści: „Pochwały macochy” i „Dzienników don Rigoberta”, tam nie ma w sobie z nic z grzecznego cherubinka, którym jest w tej cieniutkiej opowieści. Dlatego zastanawiam się czy po raz kolejny autor nie wodzi nas za nos, oczekując, że wyczytamy prawdziwe przesłanie pomiędzy wierszami, które ostatecznie nie będzie już takie niewinne.

Z drugiej strony, Fonsito przedstawiony w tej historii nie ma w sobie nic z cech przedstawionych w innych książkach autora, wydaje się być jedynie zauroczonym małym chłopcem, który pragnie zasłużyć na buziaka w policzek od najładniejszej dziewczynki w klasie. Jego cierpliwość, pomysłowość i próba spełnienia z pozoru niemożliwego życzenia sprawia, że opowieść spodoba się zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Prostota przekazu i głębia treści wskazywane są jako najczęstsze zalety tej książeczki, z czym oczywiście w zupełności się zgadzam.

Osoby, które czytając miały podobne rozważania spieszę zapewnić, że zbieżność imion jest zupełnie przypadkowa, a raczej zamierzona - znając autora, i są to dwaj różni chłopcy. Llosa z pewnością chciał zaintrygować czytelnika i wprowadzić pewien niepokój w odbiór tej historii. Jednak ci, którzy nie mieli okazji zapoznać się z „Pochwałą...” z pewnością pokochają książeczkę i będą często do niej wracać. Dla niektórych może się stać ulubioną książką Noblisty, ponieważ pozornie wydaje się inna, niż te, które napisał do tej pory. Podkreślam jednak, że tylko pozornie, mi po jej przeczytaniu pozostało dziwne uczucie, bo mimo zapewnień autora, wydaje mi się, że jest w niej jakieś szelmostwo.

10 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora,ale muszę to nadrobić;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A może niepotrzebie doszukujemy się wszędzie podtekstów? ;)
    Pozdrawiam serdecznie!n

    OdpowiedzUsuń
  3. Llosa dzieciom? Jakoś mi to nie pasuje...Nie czytałam "Fonsita...", może kiedyś się uda.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Virgo - może niepotrzebnie, no i sam Llosa przyznał, że to dwie różne osoby, ale jak ktoś o tym nie wie, to różnie można sobie pomyśleć ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. @Agnesto - też się zdziwiłam, ale wyszło całkiem nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szelmostwa - to takie typowe dla Liosy;) Ciekawa jestem tej książki - przeczytam. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tych dwóch pozycji w których występuje Fonsito więc nie miałam porównania, ale książeczka bardzo mi się podobała ;

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio mam ochotę na takie książki, więc chętnie bym przeczytała. Okładka jest super. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails