Kto do tej pory nie przekonał się do twórczości Maria
Vargasa Llosy, powinien przeczytać „Marzenie Celta”. Jest ona książką niełatwą
jeśli chodzi o tematykę, potrzebującą pełnego skupienia, zaangażowania
myślowego i emocjonalnego w przedstawioną przez Noblistę historię. Uważam, że
właśnie w niej, autor pokazał jak wielkim jest pisarzem, w pełni zasługującym
na otrzymaną rok temu nagrodę. Sam pomysł napisania zbeletryzowanej biografii
autentycznej postaci jest godny podziwu, zwłaszcza ze względu na pracę, którą
włożył autor w jej przygotowanie od strony źródłowej.
Mario Vargas Llosa przybliża nam postać przez wiele osób już
zapomnianą, historię, o które wiele osób nie chciałoby pamiętać. Rogera
Casementa poznajemy jako młodego chłopaka, chcącego pomagać w „cywilizowaniu”
dzikiej Afryki. Jednak z biegiem lat jego wizja idealistycznego niesienia
pomocy, przekształca się w przerażającą rzeczywistość, pełną okrucieństwa i
wyzysku Europejczyków wobec „krajowców”. Jego sprzeciw wobec tego, co zobaczył
w Kongu, ujawnił się w postaci raportu, który wzbudził wiele emocji wśród
rządzących w poszczególnych krajach. W tym momencie jego nazwisko poznał świat,
a liczbę zwolenników znacznie przewyższała liczba wrogów, którzy stracili przez
niego wielkie źródło dochodów. Z kolejną misją Casement udał się do Ameryki
Południowej, w której zastał podobną sytuację, jak w Kongu. Nowy raport, tym
razem z nieludzkiego traktowania mieszkańców Amazonii wstrząsnął światem.
Zadziwiać więc może jak bohater i obrońca ludzkich praw może stać się bardzo
szybko zdrajcą, osobą, z którą znajomość jest najwyższym ryzykiem. Historię
Rogera Casementa poznajemy dzięki jego wspomnieniom, w których wraca do
wydarzeń z przeszłości czekając na wyrok w brytyjskim więzieniu. Bohater
dokonuje retrospekcji swoich działań i zachowań, próbując odpowiedzieć sobie na
pytanie, w jaki sposób znalazł się w tym miejscu i gdzie popełnił błąd, który
może kosztować go życie.
Oprócz rozdziałów dotyczących Afryki i Ameryki Południowej,
przeczytamy także o Irlandii – państwie Casementa. Wydawać by się mogło, że to
dziwne połączenie, ale gdy poznamy przyczyny, które sprawiły, że bohater
postawił między tymi krajami znak równości, wszystko wyda się proste i na
miejscu. Irlandia także stała się ofiarą, okupowanym przez Imperium Brytyjskie
krajem, a Casement starał się także w tym przypadku o wolność i niepodległość z
racji patriotyzmu i uczucia, jakim darzył swoją ojczyznę.
„Marzenie Celta” to opowieść o walce z nadużyciami kolonizatorów,
poszukiwaniu własnej tożsamości i sposobu na życie. Książka w bardzo dobry i
bezkompromisowy sposób ukazuje prawdziwy obraz „cywilizowanych” Europejczyków.
Z każdej historii bije brak ludzkiej moralności, zakłamanie i brak wrażliwości,
co przeraża i jednocześnie fascynuje czytelnika.
Warto przeczytać tą książkę, poznać Rogera Casementa,
otworzyć oczy i przyswoić sobie historię, którą rząd Brytyjski chciał wypaczyć
i zatuszować. Sami odpowiedzcie sobie na pytanie kim tak naprawdę był Casement
i czy zasłużył na to, co go spotkało.
Mam w planach tą książkę. Właściwie całą twórczość Llosy chciałabym zgłębić, bo póki co czytałam tylko Szelmostwa - które mnie urzekły.
OdpowiedzUsuńdla mnie ta książka to przede wszystkim pokazanie kształtowania tożsamości narodowej, to opowieść o poszukiwaniu własnych korzeni. To również obraz barbarzyństwa i wiwisekcja ciemnej strony ludzkiej natury. Ale bardzo podobał mi się poboczny wątek- relacja, jaka się tworzyła między Casementem, a szefem więzienia
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie twórczość tego autora,muszę koniecznie przeczytać jakąś jego książkę. Z tego co wiem moja mama ma dwie,to którąś wybiorę i niedługo przeczytam;) Jak mi się spodobają to sięgnę i po tę.
OdpowiedzUsuńUświadomiłam sobie, czytając Twoją recenzję, że na półce mam pięć książek MVL i... żadnej nie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie będzie to jedno z moich niepisanych noworocznych postanowień ;)
Przyznam, że "Marzenie Celta" nie kojarzyłam z żadną historią opartą na faktach, a w dodatku fabuła nie bardzo pasuje mi do cech przypisywanych Llosie przez recenzentów :) Może dlatego jestem bardzo ciekawa tej powieści...
Nie znam tego autora i mimo, że recenzja napisana bardzo ciekawie to raczej nie przeczytam tej książki:)
OdpowiedzUsuń@tetiisheri - zachęcam :)
OdpowiedzUsuń@Mag - mi też podobała się ta relacja, świetnie to wszystko było pokazane.
@Miravelle - :)
@Claudette - aż 5 i żadnej nie czytałaś? ja też mam ich dużo i ciągle mnie kuszą ;)
Nie bardzo moja bajka, a szkoda, bo uwielbiam kulturę irlandzką. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSięgnęłabym, ale w uszach brzmi mi jeszcze nadęty głos Peszka i od razu mnie odrzuca.
OdpowiedzUsuńTrzeba się przemóc:)