wtorek, 13 marca 2012

"Zimne serca" G. Staalesen


Wydawnictwo: Słowo/Obraz Terytoria
Język oryginału: norweski
Tłumaczenie: Agata Beszczyńska
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 288


Moja słabość do skandynawskich kryminałów sprawiła, że gdy tylko na mojej półce pojawiło się nieznane mi dotąd nazwisko Gunnara Staalesena, nie mogłam się powstrzymać i zabrałam się za czytanie. Zbyt późno zorientowałam się, że „Zimne serca” są szesnastym tomem z serii o przygodach detektywa, choć w Polsce to dopiero trzecia przetłumaczona powieść norweskiego pisarza. Ciężko mi powiedzieć czy nieznajomość poprzednich książek, jakoś szczególnie wpływa na odbiór tego tytułu. Uważam, że „Zimne serca” są jakby zamkniętą całością, choć z pewnością przeczytanie całej serii dawałoby pełniejszy obraz życia detektywa Varga Veum. 

Do detektywa zgłasza się młoda prostytutka, która zleca mu odszukanie swojej przyjaciółki, która zaginęła kilka dni wcześniej. W trakcie rozmowy wychodzi na jaw, że zleceniodawczyni jest szkolną koleżanką syna Veum. Detektyw mimo innych problemów podejmuje się odszukania dziewczyny, w trakcie odkrywając dawno zapomniane tajemnice, skryte za drzwiami domów porządnych rodzin w Bergen.

Zadziwiające, jak mało znany w Polsce na tle innych pisarzy norweskich jest Gunnar Staalesen. Autor debiutował w roku 1970 i do tej chwili wydał już kilkanaście powieści, których bohaterem jest Varg Veum, w „Zimnych sercach” spotykamy go jako mężczyznę po pięćdziesiątce, mającego za sobą blisko trzydzieści lat pracy zawodowej, nie tylko jako detektyw. Dodatkowo, autor stosuje nietypowy chwyt, który rzadko występuje w norweskich kryminałach, a mianowicie narracje pierwszoosobową. 

W prowadzonym śledztwie Varg musi skorzystać z doświadczenia, jakiego nabył podczas pracy w opiece społecznej. Za jego pośrednictwem Staalesen rozprawia się ze zmową milczenia, jaka często występuje w małych społecznościach i rodzinach. Ukazuje, w jaki sposób patologia i piekło dzieciństwa ma wpływ na późniejsze życie człowieka. Książka skłania do przemyśleń, bo mimo oczywistego wątku kryminalnego przemyca tematy uniwersalne dla każdego społeczeństwa i ludzkiej zbiorowości. 

Z przyjemnością zapoznam się z pozostałymi wydanymi w Polsce książkami Gunnara Staalesena, jednocześnie mając nadzieję, że za jakiś czas polscy czytelnicy będą mogli poznać wszystkie losy Varga.

4 komentarze:

  1. hm interesująca :) i gdzie tu znaleźć czas na to wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brak czasu jest zawsze największym problemem :)

      Usuń
  2. Mam na półce już od dosyć dawna i chętnie przeczytam, ale teraz nie mam ochoty na kryminalno- skandynawskie klimaty. w sumie to dziwne, ze wydają tak od środka, a nie po kolei serię o V. V.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ale nie wiem, tłumacze to sobie tak, że może były jakieś problemy z prawami autorskimi, albo coś. Na szczęście nie odczułam, że aż tyle książek było przez "Zimnymi sercami", myślałam, że góra 2-3, więc można śmiało czytać :)

      Usuń

Related Posts with Thumbnails