środa, 11 kwietnia 2012

"Coś na progu" - dzień 3


Jak już pisałam wczoraj, czasopismo „Coś na progu” ujęło mnie swoim formatem, czułam, jakbym trzymała w ręku lekką książkę, w sam raz do czytania i do noszenia w torebce. Nieświadomie chyba zawsze poszukiwałam gazety takiej wielkości, bo są bardziej poręczne. Miło, że ktoś na to wpadł i wykorzystał w praktyce.

Fani kryminałów, horrorów i opowieści niesamowitych na pewno znajdą w dwumiesięczniku coś dla siebie. Tematem pierwszego numeru jest H.P. Lovecraft i jego wpływ na kulturę popularną, nic więc dziwnego, że większość tekstów dotyczy właśnie jego. Oprócz głównego tematu, można przeczytać w dziale „Proza Poezja” wiersz Lovecrafta, opowiadanie Edwarda Lee i nowelę Stefana Grabińskiego. Przyznam, że jeszcze tych tekstów nie czytałam, ale chciałbym sobie dawkować czasopismo, bo do następnego numeru jeszcze ponad pół miesiąca.

Dział poświęcony kryminałowi opiera się na trzech świetnych tekstach o: twórczości Borysa Akunina, obrazie Szwecji w kryminałach Henninga Mankella i medykach sądowych na miejscach zbrodni w postaci obszernego wywiadu. Nie mogłam się powstrzymać i pochłonęłam każdy z nich, bo kryminał, szczególnie skandynawski jest bardzo bliski memu sercu. 

W dziale Varia można przeczytać o nowym gatunku literackim, jakim jest „bizzaro fiction”, a także o grozie w filmach anime i innym rodzaju wampiryzmu. Dla osób zainteresowanych taką tematyką, z pewnością teksty będą ciekawe, mnie jednak nie wciągnęły na tyle, bym miała ochotę oglądać japońskie horrory w wersji „kreskówkowej” czy zgłębiać filmy o lesbijskiej miłości wampirów. 

Wszelkie gry związane z tematyką grozy, mają wielu fanów i przyznam, że panowie: Michał Żółciński i Mateusz Pitulski, dość dobrze przybliżyli mi temat gier związanych z twórczością H.P. Lovecrafta. Osoby, które „siedzą” w tym bardziej powinny zainteresować się artykułami, jak i samymi grami, których opisy zapowiadają się bardzo ciekawie. 

Przyznam, że czytanie czasopisma, zaczęłam dość nietypowo, bo od końca. Skusiłam się mocno na felietony dwóch autorów, a już przede wszystkim miło było przeczytać tekst Marcina Wrońskiego o strachu, którego humor i podejście do tematu bardzo mi się spodobało. Bartosz Czartoryski zwrócił z kolei uwagę, na coś, nad czym i ja się kiedyś zastanawiałam: brak postaci rodzimych seryjnych morderców w powieściach i filmach. Przecież zagraniczni autorzy garściami czerpią z takich wydarzeń, tworząc książki oparte na faktach, czym przyciągają rzesze czytelników. Ale po wnioski odsyłam do „Coś na progu”. 

Warto. Mam nadzieje, że czasopismo na stałe wpisze się w nasz rynek wydawniczy, a ja nie mogę doczekać się już majowego numeru.


Wyniki losowania:



Do losowania czasopisma wciąż można zgłaszać się pod TYM postem. Jeszcze trzy numery czasopisma w raz z zakładką do rozlosowania!

2 komentarze:

Related Posts with Thumbnails