Czyta: Magdalena Kumorek
Język: polski
Czas trwania: 12 h 47 m
Format: mp3
Rok wydania: 2012
Długo nie mogłam zabrać się za
przesłuchanie audiobooka „Dzień miodu” Annii Ciezadlo, jednak wzięłam go z
półki pewnego zimowego dnia, wgrałam do smartfona i... wsiąkłam. Wcześniej
obawiałam się tego, że książka jest na faktach, jakoś trudniej było mi się
skupić przy takich książkach, z drugiej strony jeszcze lektor – kobieta. Nie
wierzyłam, że to się uda, a teraz nie wyobrażam sobie, by ktoś mógł przeczytać „Dzień
miodu” lepiej, jestem zachwycona Magdaleną Kumorek! Dzięki niej powieść zyskała
potrzebne kobiece ciepło i odpowiednią otoczkę.
Autorka powieści – Amerykanka o
bardzo dużych korzeniach (między innymi sięgających Grecji i Polski) jako
dziennikarka miała styczność z różnymi tematami. Po ślubie z korespondentem
wojennym - Mohamadem Bazzi wyjechała na Bliski
Wschód, gdzie mieszkała przez kilka lat w Bejrucie i Bagdadzie. Początkowo
przerażający, ogarnięty walkami teren wydaje się obcy, jednak z upływem czasu
Annia zakochuje się w tamtejszej kulturze, mieszkańcach i jedzeniu. Różnice
pomiędzy nią, a kobietami stamtąd są wręcz namacalne, ale to nie odstrasza
dziennikarki, a nawet mobilizuje do nauki języka i wyszukiwania coraz lepszych
tematów do artykułów. Coś, co miało być kilkumiesięcznym wyjazdem okazało się
sensem życia, a nawet prawie rodzinnym, bliskim miejscem. I nawet kolejne bomby
nie mogły tego zniszczyć.
Z „Dnia miodu”
przede wszystkim zapamiętam przecudowne opisy jedzenia, które w interpretacji
Magdy Kumorek stały się jeszcze bardziej smakowite. Naprawdę miałam wrażenie,
że ona nie czyta suchego tekstu, a sama opisuje smak poszczególnych potraw. Miałam
ochotę stanąć na głowie, by nabyć poszczególne składniki i podobnie jak autorka
zabijać strach i stres gotowaniem, smakowaniem i karmieniem bliskich osób. W
tym miejscu żałuję, że nie miałam także papierowego wydania książki, słuchają
nie byłam w stanie odnotować wszystkich smaków i składników.
Książka Amerykanki
to także wiedza o Bliskim Wschodzie z pierwszej ręki, pisana żywym, soczystym
językiem, ze wszystkimi uczuciami i emocjami, jak nagromadziły się w niej
podczas tych kilku lat. Życie Annii jest tylko tłem dla przedstawienia kultury,
obrazu konfliktów i zwyczajnych ludzkich doświadczeń, z którymi miała okazję
się zetknąć. Bo czy można bardziej zbliżyć się do danego kraju, niż żyjąc przez
kilka lat wśród jego mieszkańców, dzieląc z nimi troski, strach, ale i radości?
Myślę, że nie. Same wiadomości przekazane przez dziennikarkę są łatwo
przyswajalne przez słuchacza, poznajemy je jakby przez pryzmat opowieści kogoś,
kogo znamy, a nie jako suche fakty. To kolejny plus przemawiający na korzyść
książki.
„Dzień miodu” to książka
wciągająca, pełna historii i anegdot, z całą gamą uczuć i emocji. Niewiarygodne
opisy bliskowschodniej kuchni sprawiają, że lepiej nie słuchać jej z pustym żołądkiem.
Prosta, pierwszoosobowa narracja zrobiła swoje – opowieści Annii aż chce się
słuchać. Wspaniała powieść, której jeszcze długo nie zapomnę. Polecam bardzo
mocno.
Podoba mi się to co napisałaś o powieści.Wolałabym książkę papierową czytać ale i ten audiobook z przyjemnością bym wysłuchała.
OdpowiedzUsuńMagdalena Kumorek kojarzy mi się z ciepłym, sympatycznym głosem więc się powinno jej dobrze słuchać.Kiedyś miałam okazję słuchać czytającą w radiu Marię Seweryn - była świetna.Żałowałam, że tylko urywki książki były w radiu czytane.)
Zaciekawiłaś mnie. Lubię książki opisujące inne kultury, choć może niekoniecznie jedzenie, bo ono najmniej mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki! Jeszcze z takiej babskiej perspektywy! Myślę, że kiedyś po nią sięgnę (choć jako tradycjonalistka pewnie w papierowej formie).
OdpowiedzUsuńZazwyczaj takich książek po prostu nie czytam, ale przyznam, że ta mnie zainteresowała w małym stopniu. Choć Bliski Wschód jest mi całkowicie obcy, a jego kultury nie znam, to z miłą chęcią to zrobię.
OdpowiedzUsuń