Wydawnictwo: Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich
Język oryginału: polski
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 620
W ostatnich latach zostało
wydanych sporo słowników z zakresu informacji naukowej i bibliotekoznawstwa.
Publikacje te często dotyczą poszczególnych dziedzin jak: drukarstwo,
edytorstwo, bibliologia itp. Wielokrotnie pojawiały się także sygnały na
zapotrzebowanie wznowienia i uaktualnienia „Podręcznego słownika
bibliotekarza”, który po raz pierwszy wyszedł w 1955 roku pod redakcją Heleny
Więckowskiej i Hanny Pliszczyńskiej.
Lata, które minęły od pierwszych
prac nad drugim wydaniem „Podręcznego słownika bibliotekarza” sprawiły, że
wiele haseł mogło się już zdezaktualizować bądź nie być wystarczająco dobrze -
na obecne warunki - wyjaśnionych. W końcu prace nad słownikiem trwały od 1995
roku, a przez ten czas kilka razy zmieniał się skład grupy, która nad nim pracowała.
Ostatecznie udało się go wydać w 2011 roku w ramach serii
„Nauka-Dydaktyka-Praktyka” realizowanej przez Wydawnictwo Stowarzyszenia
Bibliotekarzy Polskich.
Przed skorzystaniem ze słownika,
warto przeczytać wstęp, który wyjaśni kilka mogących pojawić się niejasności.
Redaktorzy wyjaśniają dlaczego niektóre hasła, zwłaszcza te związane z
informacją naukową zostały pominięte, dotyczy to także sformułowań regionalnych
czy powszechnie znanych. Jednocześnie słownik i tak ma prawie dwukrotnie więcej
haseł niż jego poprzednik. We wstępie można przeczytać także o pracach nad
słownikiem, jego zakresie, strukturze i budowie haseł czy źródłach.
„Podręczny słownik bibliotekarza”
mimo swojej ceny z pewnością będzie miał wielu nabywców. Mimo, że w obecnych
czasach często głównym źródłem wiedzy jest internet, to wciąż pozostaje wiele
osób, które potrzebują źródeł drukowanych, by mieć pewność, co do faktycznego
znaczenia danego pojęcia. Układ alfabetyczny słownika pozwala na bardzo szybkie
wyszukiwanie haseł, dodatkowo w słowniku jest zamieszonych około 1000 odsyłaczy
(niestety nie wszystkie odsyłają prawidłowo). Przy większości haseł można
znaleźć odpowiedniki w czterech językach obcych: angielskim, francuskim,
niemieckim i rosyjskim. Na końcu słownika znajdują się także indeksy haseł w
poszczególnych językach w układzie alfabetycznym, bez dodatkowego wyjaśniania
pojęć.
Opisywany słownik z pewnością
jest przydatny zarówno dla bibliotekarzy, jak i studentów informacji naukowej i
bibliotekoznawstwa oraz kierunków pokrewnych. Niemniej w obecnych czasach,
zwłaszcza przy tak szybkim rozwoju technologicznym wznawianie i aktualizowanie
podobnego słownika w przyszłości możne trwać zbyt długo. Niestety wiele pojęć
ma to do siebie, że dezaktualizuje się lub nabiera dodatkowego znaczenia, a redaktorzy
niestety nie nadążą ze zmianami. Dobrym wyjściem byłoby wprowadzenie na rynek
elektronicznej wersji tego słownika, którą można by było stale aktualizować,
ponieważ już teraz widać brak niektórych haseł, które odpowiadałyby stanowi
dzisiejszego bibliotekarstwa.
Recenzja wcześniej ukazała się na portalu Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich.
Recenzja wcześniej ukazała się na portalu Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich.
Słyszałem o jego wadach ;P tzn. brak słownictwa z nowoczsnych technologii ;D
OdpowiedzUsuń