wtorek, 2 kwietnia 2013

"Morderstwo w Mezopotamii" A. Christie


Wydawnictwo: Dolnośląskie
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Jan Zakrzewski, Ewa Krasnodębska
Ilość stron: 272
Rok wydania: 2009



Mam słabość do Herkulesa Poirota, dlatego, gdy mam ochotę na kolejny kryminał Agathy Christie, najpierw dowiaduję się czy spotkam w nim ulubionego detektywa. Podobnie było i w tym przypadku, chociaż trochę musiałam poczekać na jego pojawienie się w opisywanej historii. „Morderstwo w Mezopotamii” to dwunasta powieść z detektywem Poirotem, a po raz pierwszy została wydana w 1936 roku. 

Tym razem akcja powieści toczy się w miejscu egzotycznym, jakże innym od Anglii, którą zazwyczaj za cel obiera sobie autorka, a mianowicie na terenie Mezopotamii – starożytnej krainy położonej na Bliskim Wschodzie. Główną bohaterką i jednocześnie narratorką jest trzydziestoletnia pielęgniarka, siostra Leatheran. Podczas rozmowy ze znajomym doktorem dowiaduje się o możliwości zatrudnienia u archeologa Erica Leidnera. Miałaby zajmować się jego żoną, o której krążyły różne plotki, jednak nikt nie był w stanie powiedzieć, co tak naprawdę jej dolega. Siostra bardzo szybko orientuje się, że jej podopieczna obawia się o swoje życie. Nikt jej nie wierzy, większość osób myśli, że chce tylko zwrócić na siebie uwagę. Wszystko się zmienia, gdy pewnego popołudnia pani Leidner zostaje znaleziona martwa.

Jak zwykle autorka roztoczyła przez czytelnikami całą paletę ludzkich charakterów i fascynujące krainy, które stały się bardzo ciekawym tłem dla wydarzeń. Pielęgniarka styka się z czymś, o czym wcześniej w życiu by nie pomyślała – morderstwem. Jej podopieczna zostaje zamordowana, mimo, że ona miała się nią opiekować, więc nic dziwnego, że stara się jak najszybciej odnaleźć zabójcę. Na szczęście niedaleko wykopalisk przebywał Herkules Poirot, który zostaje bardzo szybko zaproszony do uczestnictwa w śledztwie. Także tym razem jego niezwykła szybkość w kojarzeniu faktów i umiejętność wyciągania szczegółów od nieświadomych rozmówców bardzo pomogła mu w odnalezieniu sprytnego mordercy. Intryga, którą tym razem zaserwowała Christie jest niezwykle wciągająca, a rozwiązanie zagadki nie jest łatwe – przynajmniej mi nie udało się poznać tożsamości sprawcy (chociaż przez chwilę brałam tą osobę pod uwagę). Przez całą powieść co jakiś czas zmieniałam swojego „pewniaka” – ostatecznie oczywiście nie trafiłam. 

Z każdym kolejnym kryminałem coraz bardziej podziwiam angielską pisarkę – jest zdecydowaną królową tego gatunku, a jej książki wciąż zachwycają czytelników.
 

4 komentarze:

  1. Jedna z moich ulubionych książek Chrsitie. Ale ja w ogóle lubię te jej powieści, które rozgrywają się w Egipcie, te wszystko wykopaliska i takie właściwie początki archeologii, pierwsze ważne odkrycia, to wszystko ma w sobie niepowtarzalny klimat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wypadałoby w końcu zapoznać się z twórczością tej Pani :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś zaczęłam jakąś tam książkę Christie, ale nawet jej nie skończyłam. Chyba czas, aby ponownie przysiąść do powieści tej pani i przekonać się, czy np. ta pozycja by mi odpowiadała. ;)

    OdpowiedzUsuń

  4. Jako nastolatka przeczytałam jakąś książkę tej autorki, ale nie pamiętam tytułu. Myślę, że warto byłoby powrócić do twórczości A. Christie i przeczytać jakiś jej kryminał:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails