środa, 1 grudnia 2010
"O chłopcu, który ujarzmił wiatr" W. Kamkwamba, B. Mealer
Książka „O chłopcu, który ujarzmił wiatr” to autobiografia Williama Kamkwamby, studenta African Leadership Academy w Johannesbugu. Za przelanie jego historii na papier odpowiedzialny jest Bryan Mealer. Po raz kolejny mamy odsłonę życia w Afryce, tym razem głównym tematem są ciężkie warunki i plaga głodu w Malawi. Historia Williama daje jednak nadzieję i wiarę w możliwość zmiany swojego losu, jeśli się tego naprawdę chce.
Williama poznajemy w wieku 13 lat, to wtedy w czasie plagi głodu zmuszony jest porzucić szkołę, bo jego rodziny na nią nie stać. Chłopiec pomaga rodzinie w codziennych obowiązkach, lecz mimo to zostaje mu sporo wolnego czasu. Wydaje się zupełnie zwyczajnym chłopcem, spotyka się z rówieśnikami, gra w różne gry, marzy o szkole... Jednak w tej zwyczajności pojawia się niezwykłe zainteresowanie własną samorealizacją i poprawą warunków życia mieszkańców jego miejscowości. Odpowiedź na wszystkie swoje pytania znajduje w bibliotece, gdy próbuje nadrobić szkolne zaległości. Przypadkowo odkrywa książkę „Zrozumieć fizykę”, która wszystko zmienia. To właśnie tam po raz pierwszy widzi rysunki wiatraków, które wytwarzają prąd. Jego ciekawość bardzo szybko przeradza się w odważny plan zbudowania podobnego, wiele eksperymentów, poszukiwań części na śmietnikach i złomowiskach sprawiło, że sąsiedzi przyczepili mu metkę wariata. Jakież musiało być ich zdumienie, gdy ten wariat wytworzył coś, na co do tej pory nie było ich stać: światło.
„Afrykanie codziennie naginają to, co mają – a jest tego niewiele – do swojej woli. Wykazują inwencję twórczą, stawiają czoła wyzwaniom, jakie rzuca Afryka. To, co świat postrzega jako śmiecie, Afryka przetwarza. Tam, gdzie świat widzi stare odpadki, Afryka widzi odrodzenie.” (s. 289)
Choć przez wydawcę to właśnie ta część historii przedstawiana jest jako jedyna, to nie dajcie się oszukać. Większość książki, tak jak na początku zapowiada William zajmuje rolnictwo w Malawi: uprawa kukurydzy i tytoniu oraz codzienne życie mieszkańców jego rodzinnej miejscowości Wimbe. Wiele razy poruszana jest też kwestia sytuacji politycznej w państwie. Historia budowy wiatraka i rosnącej popularności chłopca to zaledwie 1/3 książki.
Książkę bardzo dobrze czyta się głównie ze względu na język jakim jest napisana. To nie sucha opowieść o problemach nękających Afrykę, nie jest bezosobowa. Historia Williama jest prosta w swoim przekazie, wydaje się jakby opowiadał ją bezpośrednio nam.
Żałuję tylko, że opowieść się tak urywa, chciałabym wiedzieć coś więcej o późniejszym życiu Williama, jak mu poszło i czy skończył szkołę.
Muszę przyznać, że historia Williama ma cudowny przekaz, pokazuje że w najgorszych chwilach można odwrócić zły los, zmienić bieg historii i nie dać się przeciwnościom. Bo jeśli on mógł będąc w takiej sytuacji, to dlaczego nie my? My, którym nam jest łatwiej, bo nie mamy takich problemów jak susze czy brak prądu...
5/6
Książkę do recenzji otrzymałam od wydawnictwa Drzewo Babel.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uwielbiam książki o Afryce, a tę już od dawna chciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńHmm... niebanalna fabuła;) Kiedyś po to sięgnę:)
OdpowiedzUsuńWidnieje na mojej liście do przeczytania już jakiś czas:) Jest coś takiego w tej okładce, co wywołuje we mnie niepokój...
OdpowiedzUsuńBrzmi ... ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDostałam tę książkę na urodziny... :)Piękna, cenna u cudowna :)
OdpowiedzUsuń