Akcja powieści „Czarny Młyn” toczy się w małej wiosce, która znajduję się jakby w środku polskiego odpowiednika trójkąta Bermudzkiego. Jego naturalnymi ramionami są: bagna z toksycznymi odpadami, linie energetyczne i autostrada. Ciężko to miejsce nazywać nawet wsią, mieszka tam niewiele osób, bo większość wyprowadziła się, a raczej uciekła do okolicznych miejscowości. Sceneria Młynów idealnie pasuje do horroru: stary spalony młyn, bagna, wiele opuszczonych domów, brak zwierząt i niewiele roślin. Wśród tego wszystkiego żyje sześcioro dzieci ze swoimi rodzinami, które mimo tego, że są w różnym wieku, trzymają się razem, bo nie mają innych rówieśników. Najmłodsza wśród nich jest ośmioletnia Mela, siostra narratora powieści jedenastoletniego Iwa. Dziewczynka jednak jest karłem, a jej nie do końca rozwinięty mózg nie pozwala na pełny kontakt z bratem i jego przyjaciółmi. Ma ona jednak pewien dar, który okaże się bardzo potrzebny.
Pewnego dnia w wiosce zaczynają się dziać dziwne rzeczy, które bardzo trudno jest dzieciom zrozumieć. Z każdym dniem sytuacja coraz bardziej przypomina koszmar, z którego chciałyby się obudzić. Przyjaciele szybko dochodzą do wniosku, że wszystkiemu winien jest Czarny Młyn, który przez wiele lat stał zupełnie nie użyteczny, a pewnej nocy zaczął obracać skrzydłami… Najpierw zaczął padać śnieg, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że był lipiec, potem znikają z domów różne sprzęty, a następnego dnia wszyscy dorośli. Dzieci jako jedyne mogą stawić czoła niebezpieczeństwu i uratować mieszkańców rodzinnej wsi. Przed nimi bardzo niebezpieczna wyprawa, podczas której będą musieli ze sobą współpracować i wykorzystywać dane każdemu z nich talenty.
Autor świetnie poradził sobie ze stworzeniem powieści grozy dla dzieci, mimo wielu strasznych opisów, ponad wszystko wysuwają się takie cechy młodych bohaterów jak: odwaga, miłość, przyjaźń, chęć niesienia pomocy, umiejętność współpracy i wrażliwość na otaczającą rzeczywistość. To bardzo ważne, by umieć przekazywać takie wartości w książkach. Jednak przy tym powieść trzyma w napięciu, a groza, którą wprowadził Szczygielski nie jest tak przesadzona, jak we współczesnych horrorach. Tu bardziej liczy się wyobraźnia, podświadomy powrót do dzieciństwa, chęć bycia wśród takiej paczki przyjaciół, jaką miał Iwo. Autor bardzo dobrze opisał także postacie, zarówno te pierwszo, jak i drugoplanowe. Każdy z bohaterów jest inny i ma swoją rolę w tej historii.
„Czarny Młyn” to duża dawka dobrych emocji, momenty strachu i świetnie opisana sceneria. Książka z pewnością zostanie lepiej odebrana przez dzieci, jednak polecam ją każdemu, kto czuje, że jego wewnętrzne dziecko jeszcze nie umarło, a nawet całkiem dobrze sobie radzi.
Książka została nagrodzona w II Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren.
Pewnego dnia w wiosce zaczynają się dziać dziwne rzeczy, które bardzo trudno jest dzieciom zrozumieć. Z każdym dniem sytuacja coraz bardziej przypomina koszmar, z którego chciałyby się obudzić. Przyjaciele szybko dochodzą do wniosku, że wszystkiemu winien jest Czarny Młyn, który przez wiele lat stał zupełnie nie użyteczny, a pewnej nocy zaczął obracać skrzydłami… Najpierw zaczął padać śnieg, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że był lipiec, potem znikają z domów różne sprzęty, a następnego dnia wszyscy dorośli. Dzieci jako jedyne mogą stawić czoła niebezpieczeństwu i uratować mieszkańców rodzinnej wsi. Przed nimi bardzo niebezpieczna wyprawa, podczas której będą musieli ze sobą współpracować i wykorzystywać dane każdemu z nich talenty.
Autor świetnie poradził sobie ze stworzeniem powieści grozy dla dzieci, mimo wielu strasznych opisów, ponad wszystko wysuwają się takie cechy młodych bohaterów jak: odwaga, miłość, przyjaźń, chęć niesienia pomocy, umiejętność współpracy i wrażliwość na otaczającą rzeczywistość. To bardzo ważne, by umieć przekazywać takie wartości w książkach. Jednak przy tym powieść trzyma w napięciu, a groza, którą wprowadził Szczygielski nie jest tak przesadzona, jak we współczesnych horrorach. Tu bardziej liczy się wyobraźnia, podświadomy powrót do dzieciństwa, chęć bycia wśród takiej paczki przyjaciół, jaką miał Iwo. Autor bardzo dobrze opisał także postacie, zarówno te pierwszo, jak i drugoplanowe. Każdy z bohaterów jest inny i ma swoją rolę w tej historii.
„Czarny Młyn” to duża dawka dobrych emocji, momenty strachu i świetnie opisana sceneria. Książka z pewnością zostanie lepiej odebrana przez dzieci, jednak polecam ją każdemu, kto czuje, że jego wewnętrzne dziecko jeszcze nie umarło, a nawet całkiem dobrze sobie radzi.
Książka została nagrodzona w II Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren.
Byłam bardzo zaciekawiona "Czarnym Młynem i jak go ocenisz i przyznam, że cieszę się, że książka przypadła Ci do gustu. Teraz bez żadnych obaw mogę ją pożyczyć z biblioteki, bo widziałam ją już na półce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Lubie takie klimaty, więc z chęcią się gnę po tę książkę. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńPo twojej recenzji jestem strasznie zaintrygowana ^^ Kto wie, czy faktycznie gdzieś na świecie nie ma tak "osaczonej" wsi...
OdpowiedzUsuń