poniedziałek, 29 sierpnia 2011

"Umierający dandys" M. Jungstedt


W recenzji poprzedniego tomu gotlandzkiej serii zwróciłam uwagę na to, że wydawnictwo Bellona wydało cześć szóstą jako czwartą, tym samym zaburzając cały cykl. Wiele nieświadomych tego zabiegu osób, podobnie jak ja, czytając „Umierającego dandysa” i „Słodkie lato” będzie siłą rzeczy znać niektóre sytuacje i wydarzenia. I tu można zdecydować się na jeden z dwóch sposobów czytania, albo jak najszybciej przeczytać tom czwarty i piąty, uzupełniając lukę po „Upadłym aniele”, albo pozwolić na zatarcie się znaczących szczegółów w pamięci i przeczytać obie części w późniejszym czasie.

Książka „Umierający dandys” odnosi się do obrazu o tym samym tytule, namalowanego przez Nilsa Dardela, szwedzkiego malarza, zaliczanego do kręgu post-impresjonistów. Tym samym autorka wprowadza nas w świat sztuki, obrazów i galerii. Jak można łatwo się domyślić, także w śledztwie wiele razy będziemy mieli do czynienia z szeroko pojętą sztuką. Podobnie jest, jeśli chodzi o pierwszą ofiarę, właściciela znanej w Visby galerii, Egona Wallina. Jego morderca zadał sobie wiele trudu, by zabójstwo było widoczne i zrobiło wrażenie na policjantach. Oczywiście do akcji bardzo szybko wkracza komisarz Anders Knutas, lecz z braku jakichkolwiek śladów, śledztwo szybko staje w miejscu. Jakiś czas później z muzeum w Sztokholmie złodziej wykrada dzieło Nilsa Dardela, tytułowego „Umierającego dandysa”, a przed pustą ramą zostawia rzeźbę skradzioną z galerii ofiary. Czyżby morderca miał dość czekania na działania policji?


Trzeba przyznać, że w tej części dużo się dzieje. Autorka serwuje nam naprawdę wiele wątków, w tym oczywiście dalszy ciąg tych już znanych (wątek miłosny Emmy i Johana), ale także kilka nowych. Oprócz galerii, obrazów i wernisaży, mamy też handel dziełami sztuki, adopcję i związki homoseksualne. Tym razem morderca ma naprawdę pokręcony powód do zabójstwa, ale jak to już bywa, ciężko jest ocenić działania pod wpływem szoku. Wątek kryminalny jest nieźle zbudowany, mordercy, ani tego co nim kierowało nie byłam w stanie szybko odkryć. Podejrzewam jednak, że niektórym książka wyda się przesadzona i może się nie spodobać. Jak już kiedyś wspomniałam, seria nie należy do wybitnych książek, ale to dobra lektura na jeden lub dwa dni. Fani kryminałów wiedzą o co mi chodzi.

5 komentarzy:

  1. Jeszcze nie miałam okazji poznać twórczości M. Jungstedt, jednak ogromnie mnie intryguje cały cykl i mam nadzieję, że w niedługim czasie uda mi się nabyć tą serię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na szczęście mam wszystkie 3 części w domu i mogę czytać po kolei. Ciekawe, czy tendencja poprawy stylu utrzymuję się w dalszych częściach, czy to tylko chwilowy skok.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam twórczości pani Jungstedt w ogóle. I choć świat sztuki, galerii, aukcji, i akcja, w której ważną część stanowi ten przepiękny obraz to jednak czuję, że to książka nie dla mnie. Każde bowiem moje spotkanie z jakimkolwiek kryminałem czy thrillerem kończyło się fiaskiem, a ja kompletnie nie potrafię docenić tego gatunku- chociaż bardzo bym chciała!
    Pozdrawiam ciepło,
    Ala :)

    OdpowiedzUsuń
  4. też byłam zniesmaczona tą zmianą kolejności wydawanych tomów ,jednak czytam je w takiej kolejności jak są one wydawane , Umierający Dandys jest jeszcze przede mną :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podobał mi się ten tom przygód Knutasa i spółki :)
    Autorka podobnie, jak w "We własnym gronie" rozwinęła dosyć mocno wątek poboczny, obecny w toczącym się śledztwie, dotyczący dzieł sztuki, co nadało książce bardzo fajnego wyrazu.

    Chyba podobnie jak wszystkich czytających serię Jungstedt od początku, bardzo zniesmaczył mnie fakt zaburzenia chronologii w wydawaniu kolejnych tomów. Mam nadzieję, że Wydawnictwo zrobiło to z jakiś ważnych powodów, bo stało się to po prostu kłopotliwe dla Czytelników.

    Ja sama nieco obeszłam tę chronologię, gdyż "Upadłego anioła" i "Umierającego dandysa" otrzymałam w tym samym czasie. Mogłam więc pozwolić sobie na lekturę "Dandysa", a dopiero potem na przeczytanie "Anioła", co w pewnym sensie mnie uratowało od całkowitego pomieszania wątków.

    Teraz na mojej półce stoi "Słodkie lato" i już wiem, że bardzo dużo straciło na tym, iż zostało wydane po "Aniele". Wszak wątek związku Emmy i Johana nie będzie już tak atrakcyjny, jak mógłby być, więc pozostaje mi tylko nadzieja, że tym razem śledztwo będzie naprawdę fascynujące ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails