czwartek, 29 grudnia 2011

„Barça moim życiem” X. Her­nán­dez Creus, J. Miguel


Kibicuję FC Barcelona już od kilku lat, tak mniej więcej od połowy gimnazjum. Przyznaje szczerze, że nie poszłam za żadną modą, bo u nas w tym czasie popularny był oczywiście Real i Manchester. O moim zainteresowaniu zdecydował przypadek, piłkę nożną lubiłam zawsze, ale bliżej mi było do takiej na niższym poziomie. Przerzucając kiedyś kanały, trafiłam na mecz, spodobała mi się gra, ta słynna już umiejętność utrzymywania się przy piłce... Mecz obejrzałam do końca. Wiedziałam już kto mnie tak zachwycił. I od tej pory tylko „Barça”

Wydawnictwo Sine Qua Non idealnie trafiło z pomysłem na wydawanie książek piłkarzy „Barçy”, obecność Klubu na szczycie jest najlepszą reklamą, wielu fanów z pewnością zakupi wszystkie pozycje, by mieć na swojej półce autobiografie ulubionych graczy. I nie ma wtedy dla nich aż takiego znaczenia wydanie książki, zbyt duża czcionka zwiększająca optycznie objętość czy literówki. 

„Barça moim życiem” to autobiografia Xaviera Hernándeza Creusa, którego fani piłki nożnej lepiej znają jako Xaviego. Samą biografię poprzedzają dwa teksty: Joana Vili, którego można z czystym sumieniem uznać za odkrywcę talentu Xaviego, i Tomasza Lasoty, prezesa stowarzyszenia FCB Polska. Piłkarz prostym językiem, bez wyszukanych metafor czy niepotrzebnych opisów, opowiada nam historię swojego życia, od momentu, w którym jego rodzice zdecydowali się na ślub, aż do eliminacji Ligi Mistrzów, w których Barcelona grała dwumecz z Wisłą Kraków. Dowiadujemy się jak silny wpływ na życie Xaviego miał rodzina, która sprawiła, że jest takim a nie innym człowiekiem oraz że miłość do tego Klubu „wyssał z mlekiem matki”. Poznajemy całą piłkarską karierę Xaviera, od czasu, gdy w wieku pięciu lat został zapisany do piłkarskiej szkółki w Terrasie, przez prawie wszystkie drużyny juniorskie „Blaugrany”, aż do gry w pierwszym zespole. Piłkarz wspomina o wielu osobach, które ukształtowały go podczas boiskowej kariery: kolegach z drużyny, trenerach i rywalach. Ale autobiografia Xaviego, to nie tylko piłkarska wycieczka do Barcelony, to także wiele wątków osobistych, które sprawiają, że postrzegamy go zupełnie inaczej. 

Choć wiele w tej książce pozytywnych wypowiedzi, z szacunkiem zarówno wobec rywali, jak i mniej lubianym kolegów z boiska, to Xavi nie boi się przyznać także do tych gorszych momentów swojej kariery. Wspomina o zgubnym wpływie częstej zmiany trenerów i sprowadzaniu obcokrajowców, którzy byli ważniejsi niż wykorzystywanie potencjału wychowanków. Wiele razy wraca do momentu, w którym gdy tego najbardziej potrzebował, nie miał wsparcia w kibicach, nie przebierających  w słowach, by przekazać swoją niechęć piłkarzom. Takie sytuacje sprawiły, że jeden z najlepszych piłkarzy, był bardzo bliski odejścia do Milanu, a tylko pewna sytuacja sprawiła, że odrzucił świetną ofertę. I trzeba przyznać, że bardzo dobrze się stało, bo bez niego, FC Barcelona nie byłaby, tu gdzie teraz jest.

Autobiografia Xaviego to także wiele świetnych ciekawostek o znanych piłkarzach, trenerach i możliwość poznania Klubu „od środka”. Xavi miał szczęście zaczynać swoją karierę piłkarską, gdy wiele sław jeszcze nie zakończyło kariery: Zidane, Rivaldo, Guardiola czy Cocu. 

Książka ma niestety także swoje minusy, wśród nich przede wszystkim czas wydania, oryginał w Hiszpanii wydany został w 2009 roku, u nas aż dwa lata później, przez co wiele wątków traci na aktualności, m.in. kwestia transferu Xabiego Alonso czy nadzieja na pozostanie Eto’o w Klubie. Sporne kwestie osobom, które nie śledzą na bieżąco poczynań „Blaugrany” wyjaśniają przypisy tłumaczki – Barbary Baradyn. Mam także zastrzeżenia do wcześniej już wspomnianej zbyt dużej czcionki i literówek, których nie zauważył korektor, większość czytelników nie zwróci na to uwagi, jednak dobrze by było zadbać o całość wydania na najwyższym poziomie.

Mimo minusów to naprawdę ciekawa i fajna książka, szczególnie dla fanów talentu Xaviego i „Blaugrany”. Bardzo dobrze, że w Polsce pojawia się coraz więcej książek o sporcie, bo wciąż jest to bardzo niszowa literatura, a przecież fanów piłki nożnej nie brakuje. Podsumowują przyjemniej ogląda się piłkarski spektakl w wykonaniu „Barçy”, ale czytanie tej książki może być dobrym przerywnikiem w czasie przerwy.  

5 komentarzy:

  1. Nie przepadam za takimi książkami więc na pewno nie przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miss Jacobs napisala jakis czas temu recenzje biografii Messiego z tej samej serii. I tak jak ty czuła stonowany niedosyt, choć i radość. Ja Barce uwielbiam. Ale bardziej z szacunku do pilkarzy, ktorzy oplacaja swoja wielkosc ciezka praca i licznymi poswieceniami, o ktorych czesto nie wiemy - z pewnoscią sięgnę po całą serie :)
    A Murinho vs Guardiola ciekawi Cię? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ciekawi, w ogóle wiele ich książek mam w planach (do tego niezłe zapowiedzi). Wydawnictwo trafiło świetnie, tych książek u nas brakuje, a oni zdobędą duże zainteresowanie wśród czytających kibiców :) uważam tylko, że ceny tych książek są dość wysokie, powinny oscylować w granicy 30 zł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie tam futbol nie kręci, znam tylko bardziej słynnych piłkarzy... Nie będę sięgać po biografie xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja żadną fanką nie jestem,więc sobie daruję;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails