Wydawnictwo: Świat KsiążkiJęzyk oryginału: polskiRok wydania: 2012Ilość stron: 240
Nigdy nie ukrywałam, że lubię
gotować, podróżować i poznawać kuchnie regionalne, sama prowadzę bloga z
przepisami, więc z ciekawością sięgnęłam po książkę „Słodkie pieczone kasztany”
Aleksandry Seghi. Polka, blogerka, mieszkająca od wielu lat w Toskanii
postanowiła przybliżyć swoim rodakom ten włoski region.
Książkę czyta się naprawdę szybko
ze względu dużą czcionkę, mnogość przepisów, zdjęć i ilustracji. Osoby
interesujące się Toskanią znajdą wiele ciekawostek przedstawionych w sposób
przystępny i przejrzysty. Autorka potrafi pisać o włoskich tradycjach, życiu
codziennym i kuchni tak, że chciałoby się od razu sięgnąć po kromkę świeżego
chleba i umoczyć go w oliwie. Z pewnością wykorzystam wiele z zamieszonych w
książce przepisów, by poczuć smak Toskanii.
Niby wszystko fajnie, ale muszę
się do czegoś przyczepić. Wydaje mi się, że autorka zupełnie nie miała pomysłu
na tą książkę, albo przynajmniej nie do końca była pewna, co, gdzie i jak
powinno wyglądać. Zdarzają się powtórzenia, rozdziały są dziwnie poukładane,
czasami miałam wrażenie, że Aleksandra Seghi przeskakuje z tematu na temat, w
kolejności zupełnie dowolnej, wprowadzając zamieszanie w odkrywaną przez
czytelnika wiedzę. Może to tylko moje wrażenie, ale irytująco nie dawało o
sobie zapomnieć mimo kolejnych pięknych opowieści, przepisów i zdjęć.
Nie przeczę, historia mnie
wciągnęła, zafascynowała i jestem pewna, że wiele osób zakocha się w stylu
autorki, odbiegającym od typowego języka literackiego, jaki spotyka się na ogół
w książkach. Właśnie bezpośredniość i prosty przekaz, może trafić do serc wielu
czytelników. Swojskość klimatu wprowadzają także mieszkańcy Toskanii, których
autorka przedstawia z imienia, jak dobrych przyjaciół. Nie wątpię, że żyje się
tam bardzo przyjemnie, nie ważne, że w bloku, a nie typowej wiejskiej willi
otoczonej cyprysami.
Książka warta zauważenia.
Ale mi narobiłaś ochoty!
OdpowiedzUsuńsmakowity tytuł :) aż mam ochotę sięgnąć po książke
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny natykam się na tą powieść. jak nie zakupić? jak nie przeczytać?
OdpowiedzUsuńJuż mi ślinka napłynęła do ust :)
OdpowiedzUsuńmam na półce i w najbliższych planach :)
OdpowiedzUsuń