Reżyseria: Simon Curtis, Steve Hudson
Gatunek: serial kostiumowy / obyczajowy
Czas trwania: 5 odc. x 55 min (275 min.)
Kraj / Rok produkcji: Wielka Brytania 2005
Jeszcze zaczarowana serialem „Tess
D’Urbervilles”, sięgnęłam po kolejną produkcję BBC, powstałą na podstawie
powieści Elizabeth Gaskell czyli „Panie z Cranford”. Książki nie
czytałam, więc nie wiedziałam czego się spodziewać, ale już w pierwszym
odcinku, bohaterowie i opowieść zawładnęły mną do tego stopnia, że mimo wielu
obowiązków obejrzałam serial w dwa wieczory. Był to naprawdę miło spędzony
czas, pełen humoru, barwnych postaci i niezwykle dobrze oddanej Anglii z połowy
XIX wieku.
“Panie z Cranford” to doskonała adaptacja powieści Elizabeth Gaskell (autorki bestselleru „Północ – Południe”) tworzącej w tym samym romantycznym klimacie.
Mary Smith trafia do domu swoich ciotek – dwóch starych panien o skrajnie różnych charakterach: rozważnej, ale despotycznej Deborah i romantycznej Matty.
Wzruszająca, a jednocześnie dowcipna historia jednego roku z życia mieszkańców niewielkiego miasteczka, pełnego codziennych absurdów, wielkich tragedii, romansów i strachu przed nowym i nieznanym. //Best Film
Podobnie jak w życiu, w serialu
przedstawione były zarówno chwile radosne, jak i smutne. Nie brakowało
romansów, nagłych wypadków, spotkań po latach, zabawnych sytuacji czy zwykłej
codzienności. Świetnie przedstawiona prowincja, z jej minusami i plusami, wśród
których można wymienić: nadmierne zainteresowanie życiem sąsiadów (z których
nieraz rodziły się zaskakujące plotki), naturalność, wolniejsze akceptowanie i wdrażanie
rewolucji przemysłowej, nieświadomość potrzeby nauki i zbyt rygorystyczne
trzymanie się ustalonych wiele lat wcześniej podziałów wśród mieszkańców. Tło
społeczne pozostaje jednak tylko tłem, w przypadku tak barwnej gamy bohaterów.
Starsze panie z Cranford są wręcz przesłodkie i takie zabawne, że szkoda było
mi się z nimi żegnać. Szczególnie polubiłam przyjaciółki: Pani Forester i Pannę
Pole, obie wiedziały o wszystkim, co działo się w Cranford, chociaż czasem za
bardzo chciały się dzielić swoimi wiadomościami, bardziej szkodząc niż
pomagając.
Nie mogę doczekać się obejrzenia kontynuacji tej cudownej ekranizacji – „Powrotu do Cranford”. Polecam wszystkim wielbicielom seriali kostiumowych.
Chlip, a na iitv tego ni ma :(
OdpowiedzUsuńJak tylko obejrzę "Luther'a", to z chęcią oglądnę obie serie;) Jak do tej pory na kostiumowych serialach BestFilmu się nie zawiodłam, a ten kusi mnie oj kusi:D
OdpowiedzUsuńSwego czasu wygrałam "Powrót do Cranford" - razem z mamą pochłonęłyśmy ten serial :D Później dopiero widziałyśmy pierwsze 5 odcinków ale i tak uważam, że pomimo jako takiego zorientowania w przyszłych faktach to jeden z najlepszych seriali jakie w życiu oglądałam :) Cudowna gra aktorska, piękne stroje i krajobrazy - nic dodać, nic ująć... no może kilka odcinków dorobić :)
OdpowiedzUsuńJa też dorobiłabym kilka odcinków. Oglądnęłam obie serie i nadal twierdzę, że mało:P
UsuńCiekawy film, chyba sama się skuszę, bo uwielbiam taki klimat ^^
OdpowiedzUsuńUwielbiam seriale kostiumowe, uwielbiam produkcje BBC - muszę koniecznie zobaczyć. Chciałam najpierw przeczytać książkę, ale jest trudno dostępna.
OdpowiedzUsuńUwielbiam filmy kostiumowe ;) Zapisuje na listę i zabieram się zaraz w wakacje ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam filmy kostiumowe ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://aleeexsmile.blogspot.com/ - trochę o Euro, z innej, dziewczęcej perspektywy
kostiumowe filmy to jest to co lubię najbardziej więc chętnie obejrzę skoro polecasz :)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie całkowicie- film jest świetny.
OdpowiedzUsuń