środa, 18 lipca 2012

"Ja, anielica" K. B. Miszczuk


Czyta: Anna Szawiel
Język: polski
Czas trwania: 12h 14m
Format: mp3
Rok wydania: 2012

Po „Ja, diablica” przyszedł czas na drugi tom trylogii stworzonej przez Katarzynę Berenikę Miszczuk. Tym razem jednak nie w wersji drukowanej, ale w formie audiobooka – w ostatecznym rozrachunku wyszło na plus. Pierwszą częścią nie byłam zachwycona, wręcz obawiałam się kontynuacji, lecz chociaż historia Wiktorii i jej wiecznych problemów nie jest rewelacyjnie stworzona, to odebrałam ją lepiej niż pierwszą część. Może wynika to z faktu, że wiedziałam czego mogę się spodziewać, znałam chwyty autorki i jej sposób przedstawiania rzeczywistości. A może to dzięki lektorce, która przyjemnym głosem oprowadzała mnie po wszelkich zakątkach zaświatów. 

Akcja książki „Ja, anielica”, jak się można łatwo domyślić, przez większość czasu toczy się w Niebie – miejscu nudnym, spokojnym, czystym, właściwie nawet nijakim. Trochę emocji i koloru wprowadza pojawienie się w niebiosach dwóch diabłów i Wiktorii, a po jakimś czasie także Piotrka. Już od pierwszych chwil wiadomo, że spokój, to nie jest coś, do czego są przyzwyczajeni, za wszelką cenę starają się zburzyć ustalone tradycje i przyzwyczajenia aniołów, a także mieszkających tam zmarłych. Moje serce zdobyły zabawne putta, dzięki którym choć trochę się pośmiałam podczas czytania o losach niezdecydowanej Wiktorii. 

Po drugim tomie doszłam do wniosku, że chyba jestem trochę za „stara” na tą trylogię. Pewne sprawy, dialogi, rozwiązania z pewnością spodobały by mi się jeszcze kilka lat temu, albo paręset książek wcześniej. Dziś to tylko lekka, czasem denerwująca lektura, która uzmysłowiła mi, że niektóre książki trzeba zostawić innym czytelnikom. Niemniej, jak już wspomniałam wcześniej, w formie audiobooka, podobała mi się zdecydowanie bardziej (i szybciej ją przyswoiłam) niż w przypadku książki drukowanej. Oczywiście, jeśli będę miała okazję przeczytam także ostatni tom, ale nie będę go szukać za wszelką cenę – po prostu jestem ciekawa, co jeszcze można napisać o Wiktorii i co ona postanowi zrobić ze swoim życiem.

11 komentarzy:

  1. Trylogia chyba jednak nie dla mnie. Jeżeli chodzi o fantastykę, wolę tę baśniową.

    OdpowiedzUsuń
  2. "lecz chociaż historia Weroniki" - Ty, Ty, jakiej Weroniki? ;) O ile mnie pamięć nie myli, to - tak jak napisałaś w ostatnim zdaniu - Wiktoria jej było.

    Swoją drogą dobry wniosek wysunęłaś - chyba też jestem na tę serię za stara. Ten super humor rodem z gimnazjum zawsze mnie dobija, kiedy czytam te książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest właśnie minus pisania recenzji po północy :D kurcze, ciągle mi się myliło, 2 razy już zmieniałam te imiona przed publikacją, a i tak jednego nie zauważyłam ;)

      Usuń
    2. Doskonale wiem, jak to jest :D Dlatego z żartem napisałam, żebyś sobie nie pomyślała, że to jakiś przytyk :)

      Usuń
    3. absolutnie bym tak tego nie odebrała :) każdemu może się zdarzyć ;) ale dobrze, że jesteś na posterunku i szybko to poprawiłam ;)

      Usuń
  3. Amen za tę recenzję :-) Nie wiem ile masz konkretnie lat - po emailu wnioskuję, że 26. Zakładając, że to prawda to jestem od Ciebie dużo młodsza, a jednak ta książka była dla mnie najzwyczajniej w świecie głupia.
    O ile w pierwszej części podobał mi się ten absurd świata przedstawionego, o tyle tutaj drażnił mnie swoim idiotyzmem. Podobnie jak bohaterowie i niedopracowany język.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak dokładnie to mm 24 lata ;) a to 26 w mailu to tylko numer ;) niestety właśnie taka jest, no ale niektórym się jednak podoba, więc niech czytają ;)

      Usuń
  4. raczej się nie zdecyduję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kusiła mnie ta trylogia, ale niestety po wczytaniu się w recenzje, to nie jest książka dla mnie. Irytują mnie infantylne dialogi.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails