Czyta: Leszek Filipowicz
Język: polski
Czas trwania: 19h
Format: mp3
Rok wydania: 2012
Mimo tego, że któregoś razu obiecałam
sobie poznawać losy Kurta Wallandera krok po kroku, to po raz kolejny dałam się
skusić książce, którą miałam w domu – bez względu na kolejność. „Nim nadejdzie
mróz” to ostatnio wydana część przygód szwedzkiego policjanta, a właściwie jego
córki – bo to dorosła, rozpoczynająca pracę w policji Linda jest osią wydarzeń
powieści. Nauczona doświadczeniem postawiłam na Mankella w formacie mp3, i
utwierdziłam się w opinii, że jego kryminały to najszybciej „wysłuchiwane”
przeze mnie książki. Zapraszam w podróż do Szwecji – tym razem letniej i
upalnej, coś w sam raz na wakacje.
Po latach Linda wraca do
rodzinnego Ystad, w którym ma wkrótce rozpocząć pracę w policji u boku swojego
ojca. Podczas oczekiwania na pierwszy dzień w mundurze, postanawia odnowić
znajomość ze szkolnymi koleżankami: Anną i Zebrą. W tym samym czasie na policję
docierają niepokojące wiadomości o płonących łabędziach i spalonym cielaku. Linda
o wszystkim dowiaduje się od ojca i nie może doczekać się, by włączyć się do
śledztwa. Pewnego dnia znika Anna – jedna z koleżanek dziewczyny, córka
Wallandera nie może dłużej czekać na reakcję policji i prowadzi śledztwo na
własną rękę.
Historię znałam już ze
szwedzkiego serialu „Wallander”, na szczęście oprócz tego samego tytułu,
odcinek treściowo odbiegał od fabuły książki. Mimo prowadzenia równocześnie
kilku historii, słuchacz nie gubi się w akcji i z przyjemnością daje się wciągnąć
w prowadzone śledztwa. Kolejny raz lektorem jest Leszek Filipowicz – całkiem dobry
lektor, który niestety robi zbyt duże pauzy podczas czytania. Cieszę się, że
Mankell poprowadził wątek dalej, dał dojść do głosu Lindzie, jednocześnie nie
odrzucając Wallandera, którego charakterystyczna postać jest mocno wyczuwalna w
tej książce. Jak to zazwyczaj u Mankella - oprócz wątku kryminalnego jest poruszonych kilka innych problemów, w tym przypadku: więzi rodzinne i trudne kontakty rodziców z dziećmi oraz niszczycielska siła fanatyzmu. Bardzo dobrze, że autor postanowił osadzić akcję obok wydarzeń rzeczywistych, wykorzystując je do potwierdzenia swych teorii.
Szwecja tym razem jest letnia, nawet upalna, ale tak samo fascynująca ze wszystkimi swoimi cudownie brzmiącymi nazwami miast i ulic czy krajobrazami, których piękno widziałam oczami wyobraźni.
Szwecja tym razem jest letnia, nawet upalna, ale tak samo fascynująca ze wszystkimi swoimi cudownie brzmiącymi nazwami miast i ulic czy krajobrazami, których piękno widziałam oczami wyobraźni.
Minusem dla czytających w
kolejności wydawania w Polsce: „Nim nadejdzie mróz” powinno się czytać przez „Niespokojnym
człowiekiem”. Tak się zastanawiam, czym kierują się wydawnictwa przy wybieraniu
pozycji wydawniczych.
Więcej Mankella i jego kryminałów
sobie, i Wam życzę. Szczególnie w formie audio.
Zgadzam się - lektor dobry.
OdpowiedzUsuńSłuchałam "Kołysankę dla mordercy" w jego wykonaniu.
A po tą chętnie też sięgnę;)
No to juz się cieszę, bo ten audiobook stoi u mnie na półce :)
OdpowiedzUsuńA mnie ten Filipowicz drażni graniem na głosy - nie umie być kobietą:) Jak dla mnie wszystkie kobiety w jego wykonaniu mówią jak gruntowne idiotki.
OdpowiedzUsuńNatomiast mnie też zastanowiła kolejność wydawania tomów w Polsce. Ciekawe, prawda? Może jest w tym jakaś ukryta logika? Tylko ja nie umiem jej dojrzeć, bom głupia?;)))
A ja właśnie słucham i bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńA ja go jeszcze nie znam - ani w wersji papierowej, ani w wersji audio. Zdaje się, że mam kilka tytułów na półce, ale żaden mnie jeszcze nie skusił. Niemniej, skoro mam, na pewno za jakiś czas przeczytam. Albo i posłucham, skoro tak zachęcasz :)
OdpowiedzUsuńMankell jest wyjątkowy. Niektórzy go krytykują, ale ja tego nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że to część przed "Niespokojnym człowiekiem", po lekturze którego już jestem... hm....
No trudno.
Ja akurat czytam "Powrót n-ela tańca" - już bez Wallandera, o którym przeczytałam wszystkie części oprócz omawianej przez Ciebie.
Dobrze, że uprzedzasz, bo ja jeszcze Niespokojnego człowieka nie czytałam, to zamienię kolejność. Uwielbiam słuchać Wallandera, tę też przeczytam uszami.
OdpowiedzUsuń