poniedziałek, 5 listopada 2012

"Delikatność" D. Foenkinos


Wydawnictwo: Znak
Język oryginału: francuski
Tłumaczenie: Jacek Giszczak
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 208



Nie przepadam za filmowymi okładkami, zbyt często wpływają na moją wyobraźnię, nie dając jej szans na stworzenie obrazu bohaterów. Tym razem także widziałam tylko Audrey Tautou jako Nathalie – nie było to męczące, bo bardzo lubię tę aktorkę, ale jednak jakoś mnie ograniczało. Cieszyłam się także, że nie oglądałam trailera filmu, więc pozostali bohaterowie byli bardziej „anonimowi”. Wbrew pozorom – objętość, format – książki nie czyta się szybko, raczej wypada się nią delektować, rozkładając jej lekturę w czasie.

Natalie i François poznali się na chodniku, gdy on nieoczekiwanie dla siebie samego postanowił ją zaczepić i zaprosić do kawiarni. Jej decyzja o wyborze soku morelowego zdecydowała o reszcie ich życia. Zadziwiające, jak takie proste decyzje, stają się jednocześnie najważniejszymi. Piękna historia miłosna zostaje pewnego dnia nagle przerwana: François ginie w wypadku, a Natalie pogrąża się w wieloletniej żałobie, która trwa do czasu, gdy nieoczekiwanie pocałowała Markusa. 

„Delikatność” jest niezwykle filmowa, czuje się to na każdej stronie, zarówno w dialogach, jak i ukazaniu rzeczywistości. Trochę przypomina mi „Amelię” i nie wiem czy przez aktorkę, czy przez Paryż czy może po prostu z uwagi na nietypowość układu. Rozdziały przedstawiające historię Natalie, są poprzecinane przez króciutkie rozdzialiki zawierające różne informacje, luźno nawiązujące do wydarzeń: np. zamówione dania, fragmenty czytanych przez bohaterów książek, fragmenty piosenek. Mam wrażenie, że „Delikatność” ogląda się nawet lepiej niż czyta. 

Sama opowieść jest bardzo ładna: siła pierwszego spotkania, pierwszych wyborów, siła pocałunku, który potrafi odmienić życie. Mamy tu zarówno miłość, jak i studium żałoby, z której wychodzi się powoli, nie do końca zdając sobie z tego sprawę. Lektura wzbudza także wiele różnych uczuć: wzruszenie, radość, smutek i złość, i mimo, że podobnych jest wiele, ta w jakiś sposób jest odrobinę inna, bardziej wartościowa, pełna refleksji. 

Zasługuje na zauważenie, szczególnie ze względu na język, którym posługiwał się autor. Głównie dzięki temu historia Natalie nie jest banalna, pełna cukru i przewidywalności.
 

3 komentarze:

  1. Niedawno skończyłam czytać tę książkę - jest przepiękna, przede wszystkim...delikatna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszą recenzję tej książki czytałam właśnie u Karkam. Już wtedy mnie uwiodła i sprawiła, że zapałałam nieodpartą chęcią przeczytania jej. Twoja opinia tylko wzmaga mój apetyt. Na pewno po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam właśnie o tej książce, że jest niesamowita :) Koniecznie muszę ją dorwać :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails