Wydawnictwo: Sine Qua Non
Język oryginału: hiszpański
Tłumaczenie: Barbara Bardadyn
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 268
Przed przeczytaniem książki
„Messi. Chłopiec, który zawsze się spóźniał (a dziś jest pierwszy)” miałam
pewne obawy. Owszem, bohater tej
biografii (?) pobił bardzo wiele rekordów, zdobył wiele nagród, zarówno indywidualnych,
jak i trofeów drużynowych. Ale czy można opisać to na tyle ciekawie, zwłaszcza,
że skończył on w tym roku dopiero 25 lat? Gdzieś wewnątrz wciąż czułam opór
przed czytaniem tworzonych masowo książek o piłkarzach, którzy są na topie, a
których autorzy, nie są w stanie napisać rzetelnej i dobrej biografii, która powinna
być dziełem zamkniętym. Dałam szansę książce Leonardo Faccio – argentyńskiego
dziennikarza i jestem zadowolona, bo autor nie zrobił z niej na siłę czegoś,
czym nigdy nie będzie.
Dziennikarz ograniczył się do
trzech ważnych lat z kariery Messiego: 2009-2011, czyli lat, w których trzy
razy z rzędu zdobył on Złotą Piłkę (od 2010 roku nazywaną Złotą Piłką FIFA). Te
wydarzenia są tylko punktem wyjścia do luźnego snucia opowieści o tym, jaki
Messi jest w rzeczywistości. Bo on ma tak naprawdę dwie natury: żywiołową i
energiczną z piłką przy nodze oraz spokojną, a nawet trochę ponurą, gdy musi
zakończyć mecze i treningi. Aż ciężko uwierzyć, że przy tak męczących i długich
sezonach w FC Barcelona, on nie cieszy się na wakacje, a nawet wraca z nich
wcześniej byle móc trenować do kolejnego sezonu. Nie przepada za serialami,
nudzą go gry, a jedynym uzależnieniem jest blackberry, dzięki któremu stale
porozumiewa się na czacie z przyjaciółmi i rodziną.
Trudno uwierzyć, ale czytając tą
książkę ma się wrażenie, że Messi jest zwyczajnym chłopakiem, którego można by
minąć na ulicy. I on wciąż stara zachować się tą naturalność, z którą pojawił
się w Barcelonie – unika tłumów, stara się omijać miejsca, w których
dostrzegliby go kibice, stroni od dziennikarzy, bo zwyczajnie uważa, że traci
czas na nikomu niepotrzebne wywiady. Swoją karierę w reklamach i mediach oddał
do decyzji ojcu i najstarszemu bratu, sam nie czuje się na siłach, by się tym
zajmować. Przykładem na to jest wywiad, który autor książki przeprowadził swego
czasu z Messim – piłkarz stale spoglądał na zegarek, wciąż spoglądał na boisko
i szukał wzrokiem rzecznika prasowego, który uratowałby go przed dalszym przepytywaniem.
Obraz Messiego wynurza się także
z rozmów z osobami z jego otoczenia, które miały z nim bliższy
kontakt. Faccio na potrzeby książki porozmawiał z siostrą Messiego, jego
dziadkami, nauczycielką, trenerem, braćmi, przyjaciółmi z Rosario czy kolegami
ze szkółki. Natomiast brak tu znanych nazwisk, trenerów czy kolegów z pierwszej
drużyny, dzięki czemu opowieść o argentyńskim piłkarzu jest bardziej naturalna,
prawdziwa i z pewnością nie ma w sobie nic z laurek, jakie niektórzy dziennikarze
wystawiają gwiazdom. Wszystko to odczuwa się tym bardziej, że fragmenty rozmów
są cytowane bez żadnej cenzury, dowiadujemy się o Messim, nawet więcej niż
byśmy chcieli, czasami są to naprawdę prywatne sprawy, wypowiedziane w luźnej
rozmowie, bez żadnych wymuszeń. Także w tym miejscu warto zauważyć, jak
zachował się autor: nie zrobił z tego wielkiego wydarzenia czy skandalu, po
prostu zamieścił informacje, dzięki którym Argentyńczyk wydaje się jeszcze
bardziej normalny.
Jedyne czego żałuje, to to, że książka
Faccio jest taka krótka. Z przyjemnością przeczytałabym więcej publikacji tak
naturalnych i obiektywnych, w których autor jest pośrednikiem, a nie twórcą
poematów pochwalnych na cześć piłkarskich gwiazd.
Recenzja napisana dla portalu Time4men.pl
nie przepadam za piłką nożną, ani za biografami, więc sobie daruję...
OdpowiedzUsuńRzeczywiście w ostatnim czasie często można spotkać książki będące biografiami piłkarzy i trenerów. Uwielbiam piłkę nożną, dlatego książki o Messim na pewno sobie nie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.czytamwiecpisze.blogspot.com