Wydawnictwo: Sine Qua Non
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Konrad Mazur
Ilość stron: 320
Rok wydania: 2013
Kilka dni temu rozpoczęła się
kolejna edycja Tour de France. Z tym słynnym wyścigiem kolarskim kojarzę przede
wszystkim Lance'a Armstronga – wielokrotnego zwycięzcę, który już na zawsze
wpisał się w historię tej dyscypliny sportu. Jego dokonania robiły wrażenie,
miliony ludzi na całym świcie z zapartym tchem obserwowały jego wygrane i
niesamowitą zdolność do robienia „przewagi” nad pozostałymi zawodnikami. Gdzieś
tam wśród przeciwników, ich zespołów, specjalistów, dziennikarzy i zwykłych
obserwatorów w pewnym momencie pojawiły się doniesienia o niedozwolonych
środkach, które pozwalały Armstrongowi na więcej. Jednak przez wiele lat były
to jedynie przypuszczenia, nikt nie złapał go na gorącym uczynku. Mijały lata,
bez znalezienia jakiegokolwiek dowodu, a Lance wciąż był niepokonany.
Afery dopingowe od kilku lat
wstrząsały kolarstwem, większość miała mniejszy zasięg, ale jedna z ostatnich
wybuchła z pełną mocą: jeden z zawodowych kolarzy złożył doniesienie na Lance’a
Armstronga i ruszyła lawina przypuszczeń, oskarżeń i przesłuchań. Wśród
świadków oskarżenia znalazł się także Tyler Hamilton, kolarz, który należał
przez jakiś czas razem z Armstrongiem do zespołu U.S. Postal. Z pewnością
namówienie go do przesłuchania było dobrym zabiegiem ze strony prokuratury, bo jest
chyba jedną z nielicznych osób, które tak wiele wiedzą o stosowaniu przez
Lance’a dopingu.
Hamilton po przyznaniu się
publicznie do stosowania niedozwolonych środków wspomagających, postanowił
napisać książkę, która będzie jego świadectwem uczuć sprzed tego momentu, ale
przede wszystkim po nim, gdy przestał być zawodowym kolarzem, a wiele osób na
zawsze skreśliło go w swoim życiu. Tyler nie bawił się w pomijanie niektórych
spraw, szczerze opisywał poszczególne wyścigi, doping, który wybierał wraz z lekarzami
czy szefami zespołu, w którym aktualnie jeździł. Nie kryje także innych kolarzy
- pisze o wszystkim, co widział i słyszał, a co z pewnością pozwala na
zbudowanie pełniejszego obrazu wyścigów kolarskich z końca lat 90. i tych z
początku XIX wieku.
„Wyścig tajemnic” to ważna książka, jest jedną z najlepszych, a
przede wszystkim najbardziej bezpośrednich wypowiedzi na temat afery
dopingowej, która pozbawiła znanych kolarzy szacunku, który wcześniej odczuwali
do nich liczni fani. Trudno przecież podziwiać kogoś, kto przyznał się do tego,
że cały czas oszukiwał, kto przyznał, że jedynie te kłamstwa mogły pozwolić mu
wygrać. Prawda przedstawiona przez Hamiltona jest brutalna, odziera dokonania
Armstronga z tego mitu człowieka niepokonanego, który zdążył już do niego
przylgnąć.
Nie chcę oceniać ich decyzji,
jednak rozumiem miliony ludzi, którzy czują się oszukani. Hamilton wielokrotnie
tłumaczy swoją decyzję, nawet podczas wywiadu w „60 Minutes” jest o nią pytany.
W pewnym momencie jednak to on zadaje pytanie dziennikarzowi: „A ty jak byś
postąpił?” i pisze dalej: „Cieszę się, że zadałem mu to pytanie, bo uważam, że
każdy kto chce osądzać sportowców, którzy sięgnęli po doping, powinien najpierw
postawić się w naszej sytuacji. Całe życie harujesz na sukces i nagle musisz
dokonać wyboru: rzucam to i wracam do domu albo walczę dalej” (s. 264). Może to
pójście na łatwiznę, a może po prostu dotarło do niego, że zakrojona na szeroką
skalę afera dopingowa nigdy jako „czystemu” zawodnikowi nie pozwoli mu znaleźć
się w czołówce wyścigów - a jaki był jego wybór wiecie sami.
Warto przeczytać by samemu
spróbować wyrobić sobie zdanie na ten temat.
Recenzja wcześniej została opublikowana na portalu Time4men.pl
To musi być ciekawe, przyznaję. Afery z dopingami to, jakby nie patrzeć, bardzo kontrowersyjny temat w świecie sportu i faktem jest też, że nie można oceniać takich sportowców z tej perspektywy, że oszukali biorąc substancje dopingujące.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://art-forever-in-my-mind.blogspot.com/
To raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka. Trzeba czasami zobaczyć to wszystko o czym słyszymy z mediów z drugiej strony.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń