Prezentowania nowych nabytków nie było już u mnie jakiś czas. A przez ten czas trochę ich przybyło. Pierwszy stos jest efektem ślubnych prezentów - pewnie wiecie, że teraz wszyscy zamiast kwiatów coś chcą. U mnie były to oczywiście książki (albo butelki wina, których mam chyba 3 razy więcej niż książek).
Ogromnie cieszę się z "Papuszy" i "Zamków w Polsce". Z ciekawością zerkam także na "Shaq bez cenzury" i "Damę kameliową". A obie "Kamasutry" traktuję z przymrużeniem oka - chyba zawsze pojawiają się wśród książkowych prezentów ślubnych.
A jeśli chodzi o powyższy stos to "London we krwi", "Obraz kontrolny" i "31.10 Halloween po polsku. Wioska przeklętych" to wygrane w konkursach. "Zgliszcza" i "Joyland" to papierowe egzemplarze od Prószyńskiego za recenzję ebooków.
Czy któraś z powyższych książek Was zainteresowała?
Edit:
Przypomniało mi się, że jeszcze nie pochwaliłam się przesyłką od Znaku :) Chyba to ta zapowiadana przesyłka na Dzień Blogera - i to potrójna ;)
Pokaźne stosy :) Miłej lektury!
OdpowiedzUsuńMnie by na pewno zainteresowała "Papusza" :)
U mnie pomysł z książkami na prezent ślubny by nie wypalił - mój mężczyzna niestety nie czyta..
OdpowiedzUsuńZazdroszczę "Joyland" Kinga ;-)
Ach i zapomniałabym - wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!
UsuńNic jakoś szczególnie mnie nie zainteresowało, ale jak najbardziej życzę przyjemnej lektury i czekam na opinię. Może wtedy zmienię zdanie i może jednak po coś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas doszłam do wniosku, że jak przyjdzie tracić wolność, to będę prosić gości o książki ;) Tylko poproszę chyba konkretnie o podróżnicze i reportaże... ;) Teraz pozostaje Ci tylko pić i czytać! ;) Miłej lektury i gratuluję zamążpójścia, bo chyba jeszcze nie miałam okazji...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Miłego czytania.
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobry z prezentami z okazji ślubu. Kilka książek z Twoich stosów bym przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe stosiki. Moja koleżanka właśnie czyta "Joyland" - ciekawa opinii na jej temat :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Londyn we krwi", bardzo mi sie podobała ta książka.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnej lektury!
Różności książkowe. Chętnie przeczytałabym Londyn we krwi.
OdpowiedzUsuńJak tylko dostrzegłam w stosie Kamasutrę, to domyśliłam się, że to musiały być ślubne ;)
OdpowiedzUsuńCzyżby doszła w końcu przesyłka ze Znaku na dzień blogera? Ja jeszcze jej się nie doczekałam, a wysyłane ponoć były na przełomie września i października.
Urocze stosiska! Zima Ci teraz nie groźna :)
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji ślubu:) Niech Wam się darzy:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że sama nie wpadłam na pomysł z książkami.
"Papuszy" zazdroszczę;)
Śliczne!
OdpowiedzUsuńNajbardziej zazdroszczę książek od znaku :)
Gratulacje i szczęścia! A stosy piękne, zazdroszczę, szczególnie drugiego :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne stosy i pokaźne. Z tą Kamasutrą coś jest, że musi się pojawić na ślubie albo na innych rocznicach. Taki los. ;) A... podoba mi się bardzo stos od Znaku. Jestem ciekawa również "Halloween po polsku" - czekam na recenzję. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dama Kameliowa za mną :) A i Baśnie z Azjatyckich stepów gorąco polecam, mają swój piękny wschodni urok.
OdpowiedzUsuńDamę kameliowa chętnie bym przeczytała. Udanej lektury :)
OdpowiedzUsuń