piątek, 23 listopada 2012

"Ostatni dzień lipca" B. Rychter - audiobook


Czyta: Marek Lelek
Język: polski
Czas trwania: 9 h 5 m 
Format: mp3 
Rok wydania: 2012



„Ostatni dzień lipca” Bartłomieja Rychtera przesłuchałam jeszcze w sierpniu. Historia z powieści miała nawiązywać do Powstania Warszawskiego, więc miałam nadzieję na skończenie jej w okolicach 1 sierpnia, lecz niestety mi się to nie udało. Byłam ciekawa, jak autor przedstawił Warszawę z lat 40. XX wieku i samo Powstanie, zastanawiałam się czy będzie ono jedynie tłem czy może jednym z głównych bohaterów powieści. Zapowiadał się dobry kryminał, pełen akcji i realiów wojennych. 

Akcja przebiega dwutorowo. Pierwszym bohaterem jest Niemiec, Klaus Enkel, który chce rozwiązać zagadkę tajemniczego samobójstwa swojego najlepszego przyjaciela. Druga historia dotyczy śmierci młodej telegrafistki, która zginęła na oczach adwokata Antoniego Chlebowskiego. W tym samym czasie do Warszawy wkracza Armia Czerwona, wśród Niemców wybucha panika,  a Polacy powoli odbijają kolejne fragmenty stolicy. Obaj bohaterowie starają się w tym zamieszaniu walczyć o swoje sprawy, jednak przełożeni obu stron nie tylko im nie pomagają, lecz nawet skutecznie utrudniają dotarcie do prawdy.

Książka Rychtera z pewnością nie jest czystym kryminałem, takim z definicji, książkowym można by rzec. Owszem, jest śledztwo, dążenie do prawdy, morderstwa, ale nie jest to, przedstawione tak, jak obecnie jesteśmy przyzwyczajeni. Za śledczymi goni śmierć – dosłownie – a w około rozgrywają się przerażające wydarzenia na każdym kroku, jednak dla nich rozwiązanie zagadek jest jakby ostatnią, najważniejszą misją i nieważne, że mogą po drodze zginąć. Dla pozostałych bohaterów książki te dążenia dwóch mężczyzn są irracjonalne, zwłaszcza, że na każdym kroku przecież ginęli inni ludzie. Nie martwią się kolejnymi zmarłymi, boją się jedynie o swój los. 

Niezwykle sugestywnie przedstawione jest tło powieści: walcząca Warszawa. Słuchacz wręcz odczuwa ten dym, proch, ciągły huk, wybuchy i okrzyki z każdej strony zrujnowanego miasta. Rychter w bardzo prosty sposób buduje wrażenie, dzięki któremu czytelnik jest w centrum wydarzeń. Nie przesadza z opisami, nie stara się oceniać, zwyczajnie obserwuje i relacjonuje sytuacje, która z każdą chwilą jest coraz bardziej zaogniona. Także wyrażenia, metody, którymi posługują się główni bohaterowie i zachowania pozostałych osób, są dopasowane do przedstawianych czasów. Głos lektor był bez zarzutów, świetnie wpisywał się w nastrój książki, chociaż początkowo bałam się, że będzie zbyt „lekki”. 

Jeżeli macie ochotę na pełną akcji książkę, osadzoną w realiach Powstania Warszawskiego to polecam powieść Bartłomieja Rychtera.
 

3 komentarze:

  1. Podoba mi się to tło historyczne, mimo że nie lubię takich rzeczy. Nie mnie jestem ciekawa jak to na serio wyglada, jak się tego słucha.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rychter pisze znakomite książki! Odkryłam go, kiedy w Niemczech wyszła jego książka "Złoty wilk", która spotkała się z bardzo dobrymi opiniami. Potem wchłonęłam "Kurs do Genewy", a "Ostatni dzień lipca" tylko utwiedził mnie w przekonaniu, że to świetny pisarz...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails