Wydawnictwo: Oficynka
Język oryginału: polski
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 280
Jakiś czas temu wygrałam nową
analogię opowiadań dotyczącą Halloween, a wydaną przez wydawnictwo Oficynka. Tematykę
lubię, na samo święto patrzę z uśmiechem, więc nagroda trafiła w mój gust. „Halloween”
to zbiór jedenastu opowiadań, napisanych przez polskich autorów. Kilka nazwisk
było mi znanych, jednak wielu pisarzy poznałam dopiero przy okazji czytania tej
publikacji. Podobnie jak w przypadku innych polskich wydań tego typu, teksty są
bardzo zróżnicowane pod względem tematyki, stylu i jakości.
Całość można określić jako dość
przeciętną. Żaden z tekstów nie zrobił na mnie niesamowitego wrażenia, a może
zaledwie dwa lub trzy trzymały dość dobry poziom. Wśród nich można wymienić: „Druidów
z Bełchatowa” Krzysztofa Maciejewskiego – przedstawiające podróż rodziny, która
w swoim religijnym skrzywieniu na każdym kroku widzi sługusów Czarnego Pana –
autor przedstawił historię w sposób ciekawy i zaskakujący; „Książę Kłamców”
Dawida Kaina – to opowieść o książkoholiku, który zachowuje się podobnie jak
narkoman bez działki – bardzo fajny pomysł, ciekawe przedstawienie sytuacji; „Trudny
wybór” Kazimierza Kyrcza Jr – przykład zemsty, której pragnie zwolniony
pracownik – a przy tym szybka akcja i morderstwo. Nie wiem także co w zbiorze
robi opowiadanie „Groby żywych” Roberta Cichowlasa, które dotyczy raczej 1
listopada niż 31 października (chociaż wiem, że niektórzy ciągle to mylą) i
chociaż jest ciekawym tekstem to nie pasuje do tematu. Do tych gorszych
opowiadań z pewnością trzeba zaliczyć „Rodzinę jeży” Katarzyny Rogińskiej – w ogóle
go nie zrozumiałam i z trudnością doczytałam do końca, a także „Cukierek albo
psikus” Piotra Rowickiego – dla mnie stylistyczny koszmar, także z miałam
problem z doczytaniem. Pozostałe teksty miały swoje plusy i minus, raz bardziej
podobał mi się pomysł na fabułę, a czasami lepszy styl lub wykonanie, jednak
ostatecznie coś nie do końca załapało w całości.
Wśród polskich zbiorów opowiadań
o tematyce Halloween, których jest niewiele, utrzymane jest ono na podobnym
poziomie, co pozostałe. Niestety trzeba otwarcie przyznać, że krótka forma nie
każdemu leży i nie każdy powinien się za nią brać. W ogóle w gatunku horroru
Polacy wciąż są daleko za Amerykanami, którym wychodzi to znacznie lepiej.
Wpis bierze udział w konkursie Syndykatu ZwB.
Z chęcią przeczytałabym tę książkę, mimo że piszesz, że całość jest dość przeciętna :) To zdecydowanie moje klimaty, więc tym bardziej jestem zachęcona.
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie co do "Rodziny Jeży" (dla mnie to jakiś bełkot był), ale nie zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o "Cukierek albo psikus". To opowiadanie najbardziej spodobało mi się właśnie pod względem stylistycznym, bo pomysł choć fajny to super nowatorski raczej nie był. Narracja z punktu widzenia studenta polonistyki, który w kwiecisty i wzniosły sposób opisuje swoją przygodę miłosną (niczym romantyczny poemat) wprowadza komizm do całej historii, tym samym robiąc z niej fajną parodię tych wszystkich napuszonych wampirzych opowieści.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o cały zbiór to palmę pierwszeństwa zgarnął wg mnie "Książę kłamców", w którym halloween jest właściwie włożone od czapy i równie dobrze mogłoby go nie być. Ale wtedy musielibyśmy go szukać w innej antologii :-)