środa, 30 stycznia 2013

"Halloween" - praca zbiorowa


Wydawnictwo: Oficynka
Język oryginału: polski
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 280



Jakiś czas temu wygrałam nową analogię opowiadań dotyczącą Halloween, a wydaną przez wydawnictwo Oficynka. Tematykę lubię, na samo święto patrzę z uśmiechem, więc nagroda trafiła w mój gust. „Halloween” to zbiór jedenastu opowiadań, napisanych przez polskich autorów. Kilka nazwisk było mi znanych, jednak wielu pisarzy poznałam dopiero przy okazji czytania tej publikacji. Podobnie jak w przypadku innych polskich wydań tego typu, teksty są bardzo zróżnicowane pod względem tematyki, stylu i jakości.

Całość można określić jako dość przeciętną. Żaden z tekstów nie zrobił na mnie niesamowitego wrażenia, a może zaledwie dwa lub trzy trzymały dość dobry poziom. Wśród nich można wymienić: „Druidów z Bełchatowa” Krzysztofa Maciejewskiego – przedstawiające podróż rodziny, która w swoim religijnym skrzywieniu na każdym kroku widzi sługusów Czarnego Pana – autor przedstawił historię w sposób ciekawy i zaskakujący; „Książę Kłamców” Dawida Kaina – to opowieść o książkoholiku, który zachowuje się podobnie jak narkoman bez działki – bardzo fajny pomysł, ciekawe przedstawienie sytuacji; „Trudny wybór” Kazimierza Kyrcza Jr – przykład zemsty, której pragnie zwolniony pracownik – a przy tym szybka akcja i morderstwo. Nie wiem także co w zbiorze robi opowiadanie „Groby żywych” Roberta Cichowlasa, które dotyczy raczej 1 listopada niż 31 października (chociaż wiem, że niektórzy ciągle to mylą) i chociaż jest ciekawym tekstem to nie pasuje do tematu. Do tych gorszych opowiadań z pewnością trzeba zaliczyć „Rodzinę jeży” Katarzyny Rogińskiej – w ogóle go nie zrozumiałam i z trudnością doczytałam do końca, a także „Cukierek albo psikus” Piotra Rowickiego – dla mnie stylistyczny koszmar, także z miałam problem z doczytaniem. Pozostałe teksty miały swoje plusy i minus, raz bardziej podobał mi się pomysł na fabułę, a czasami lepszy styl lub wykonanie, jednak ostatecznie coś nie do końca załapało w całości. 

Wśród polskich zbiorów opowiadań o tematyce Halloween, których jest niewiele, utrzymane jest ono na podobnym poziomie, co pozostałe. Niestety trzeba otwarcie przyznać, że krótka forma nie każdemu leży i nie każdy powinien się za nią brać. W ogóle w gatunku horroru Polacy wciąż są daleko za Amerykanami, którym wychodzi to znacznie lepiej. 


Wpis bierze udział w konkursie Syndykatu ZwB. 
 

2 komentarze:

  1. Z chęcią przeczytałabym tę książkę, mimo że piszesz, że całość jest dość przeciętna :) To zdecydowanie moje klimaty, więc tym bardziej jestem zachęcona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobne zdanie co do "Rodziny Jeży" (dla mnie to jakiś bełkot był), ale nie zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o "Cukierek albo psikus". To opowiadanie najbardziej spodobało mi się właśnie pod względem stylistycznym, bo pomysł choć fajny to super nowatorski raczej nie był. Narracja z punktu widzenia studenta polonistyki, który w kwiecisty i wzniosły sposób opisuje swoją przygodę miłosną (niczym romantyczny poemat) wprowadza komizm do całej historii, tym samym robiąc z niej fajną parodię tych wszystkich napuszonych wampirzych opowieści.

    Jeśli chodzi o cały zbiór to palmę pierwszeństwa zgarnął wg mnie "Książę kłamców", w którym halloween jest właściwie włożone od czapy i równie dobrze mogłoby go nie być. Ale wtedy musielibyśmy go szukać w innej antologii :-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails