czwartek, 17 stycznia 2013

"Hobbit: Niezwykła podróż" reż. P. Jackson


Reżyseria: Peter Jackson
Gatunek: fantasy, przygodowy
Czas trwania: 170 min.
Kraj / Rok produkcji: Nowa Zelandia, USA 2012



Na filmie „Hobbit: Niezwykła podróż” byłam kilka dni po premierze. Zamojskie kino, ostatni seans, prawie wszystkie miejsca zajęte. Nie miałam zbyt wielkiego wyboru, więc film obejrzałam w 3D (niestety) i z napisami (z tego byłam bardzo zadowolona). Całe zamieszanie z tymi okularami itd. miało jakiś wpływ na moje wrażenia, ale nie aż takie, bym nie mogła z czystym sumieniem przyznać, że podobało mi się. Może nie jestem specjalistką od fantastyki czy fanatyczką twórczości Tolkiena, ale lubię stworzony przez niego świat, który miałam okazję poznać w jego książkach czy wielokrotnie zobaczyć przy okazji ekranizacji. 

źródło
„Hobbit” jest ekranizacją powieści Tolkiena. Akcja filmu toczy się 77 lat przed wydarzeniami, które znamy z Trylogii Władcy Pierścieni. Podobnie jak tam, także i tu jest podróż śmiałków, którzy po drodze muszą pokonać szereg niebezpieczeństw i przeciwników. Celem jest odbicie Samotnej Góry, niegdyś należącej do krasnoludów, a obecnie przejętej przez smoka Smauga. Czytelnikom i widzom, którzy znają trylogię, nie trzeba przypominać, że „Hobbit” jest jakby wstępem do późniejszych wydarzeń. Można powiedzieć, że szkoda, że ten film nie powstał wcześniej, a dokładnie przed ekranizacją trylogii. 

źródło
Początkowo byłam mocno zdziwiona decyzją o podzieleniu „Hobbita” na trzy części. Myślałam „taka krótka powieść, a aż tyle godzin filmu?” Teraz cieszę się, że reżyser podjął taką decyzję. Akcja filmu początkowo prowadzona jest wolno, spokojnie, ze wszystkimi szczegółami i bez pomijania nawet tych mniejszych elementów. Mimo, że film trwa prawie trzy godziny, to widz nie czuje się znudzony i nie ma wrażenia rozciągania filmu na siłę. W pewnym momencie wszystko zostaje przyspieszone, a odbiorcy będą obserwować walki z trollami, orkami i goblinami, spośród których ta ostatnia jest najbardziej emocjonująca i zapadająca w pamięć.

Pięknie odtworzony świat z wyobraźni Tolkiena po raz kolejny zachwyca i zapiera dech. Widz ma wrażenie deja vu – Śródziemie w ogóle się nie zmieniło. Wszystkie postacie są takie, jakie powinny być, a scenografowie zrobili kawał dobrej roboty. Pojawienie się elfów wręcz rozjaśnia ekran, a ich ukryte królestwo jest nieodmiennie najpiękniejszym miejscem.

źródło
Prywatnie dodam, że jako kobieta zachwyciłam się Thorinem Dębową Tarczą, którego grał Richard Armitage. Świetna charakteryzacja, doskonały, głęboki głos, który sprawił, że zupełnie inaczej spojrzałam na tego aktora, który normalnie nie zapadłby mi w ogóle w pamięć. Nie mogę doczekać się kolejnych części „Hobbita”.
 

6 komentarzy:

  1. Ja też początkowo byłam zdziwiona podziałem na trzy kilkugodzinne części, ale podoba mi się kierunek, w którym poszedł reżyser. Świetne widowisko, genialna charakteryzacja i w ogóle piałam z zachwytu po obejrzeniu. Rzeczywiście nie warto przepłacać za 3D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie chętnie bym nie przepłacała, ale opcja 2D i napisy była tylko o dziwnej przedpołudniowej porze.

      Usuń
  2. Byłam w kinie, namówiona przez chłopaka bałam się, że 3 godziny spędzę wgapiona w ekran znudzona jak mops! Nic podobnego film mnie zachwycił! Widać, że jest robiony z rozmachem, dodatkowo wszyscy aktorzy są tak świetnie dopasowani do ról, że nie sposób im się oprzeć. Film genialny! I też nie umiem się doczekać kolejnych części:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też się Hobbit bardzo podobał i też miałam wątpliwości co do podzielenia tej krótkiej bajki na trzy filmy, ale Jacksonowi wszystko wyszło idealnie.

    Co do Richarda Armitage'a - widziałaś może mini-serial BBC North & South? Po tej produkcji Richard zapada w pamięć na baaardzo długo - polecam!

    OdpowiedzUsuń
  4. No ja wręcz kocham Thorina :) A Richard spodobał mi się już od momentu, gdy zobaczyłam go w serialu Północ i Południe - polecam, jest doskonały (i serial i Rysiek)!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails