wtorek, 11 czerwca 2013

"Przygody Sherlocka Holmesa" A. C. Doyle - audiobook

Recenzja bierze udział w konkursie portalu Zbrodnia w Bibliotece.
Czyta: Janusz Zadura
Język: polski
Czas trwania: 13 godz. 08 min. 51 s.
Format: mp3 
Rok wydania: 2013



„Przygody Sherlocka Holmesa” to pierwszy zbiór opowiadań o słynnym detektywie amatorze. Pierwsze wydanie ukazało się w 1892 roku, czyli dobrze ponad sto lat temu, ale ja dopiero teraz miałam okazję się z nim zapoznać i to w wersji audio. Tym razem nie kierowałam się chronologią ukazywania się części o Holmesie, a tym w jakiej kolejności audiobooki wypuszcza Biblioteka Akustyczna. Nie widzę w tym jednak problemu, bo bez względu na odpowiednią kolejność rozwiązywanych przez Sherlocka zagadek zawsze jest ciekawie. 

Na zbiór składa się dwanaście opowiadań: „Skandal w Bohemii”, „Liga Rudowłosych”, „Sprawa tożsamości”, „Tajemnica doliny Boscome”, „Pięć pestek z pomarańczy”, „Krzywousty mężczyzna”, „Błękitny karbunkuł”, „Cętkowana opaska”, „Kciuk hydraulika”, „Młody arystokrata”, „Diadem z berylów” i „Dwór Miedziane Buki”. Każde z opowiadań dotyczy najprzeróżniejszych spraw, znacznie różniąc się miedzy sobą. Mimo, że zauważalny jest pewien schemat, to poszczególne historie są wciągające, a ja za każdym razem z niecierpliwością oczekiwałam rozwiązania zagadki. Tradycyjnie też Sherlockowi towarzyszy doktor Watson, który spisuje wszystkie dokonania swojego przyjaciela. 

Do Holmesa przychodzą różne osoby: bogaci i biedni, osoby oszukane, okradzione oraz te ze złamanym sercem. Przekrój społeczeństwa jest naprawdę spory, ale zarówno detektyw, jak i doktor zawsze potrafią odnaleźć się w każdej sytuacji i pomóc potrzebującym. Co zabawniejsze, rozwiązanie niektórych zagadek nie wymagają nawet wyjścia z domu. Watson nie zawsze towarzyszy detektywowi w jego „odkrywaniu prawdy”, ale zazwyczaj bywa przy wszystkich rozmowach, które mają miejsce na Baker Street. 

Z opowiadań najbardziej podobało mi się pierwsze czyli „Skandal w Bohemii”, może z powodu pojawienia się w nim tajemniczej Irene Adler (która dla mnie chyba już zawsze będzie miała twarz tej z serialu o współczesnym Sherlocku)? Pozostałe opowiadania są na podobnym poziomie, a jak to bywa w przypadku tylu tekstów, jedne pamiętam lepiej, a inne gorzej. Całość jednak robi dobre wrażenie i z pewnością warto poświęcić trochę czasu, by zapoznać się ze wszystkim opowieściami z „Przygód Sherlocka Holmesa”. Zwłaszcza, że lektor czyta sprawnie, wyraźnie, a jego głos jest przyjemny.

4 komentarze:

  1. Kryminały nie są w moim typie, ale po książki o Sherlocku Holmesie może bym sięgnęła, tylko że w wersji papierowej, bo za audiobookami zbytnio nie przepadam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę w papierowej wersji, aż wstyd przyznać, że jeszcze nie przeczytałam. Muszę w końcu to zmienić.

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja zawsze się zastanawiam jak to jest z audiobookami. Mam jednego audiobooka na półce ale jakoś nie mogę się zmusić do włączenia a próbki w mp3 mnie nie zainteresowały.
    Włączasz sobie taką płytę /plik i co? Zamykasz oczy i słuchasz, jedziesz samochodem,gotujesz?
    Czy da się wyciągnąć z książki słuchanej tyle samo co z czytanej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak: ja zawsze wybieram do słuchania książki "łatwiejsze", głównie kryminały. Teksty raczej krótsze, wciągające i ze sprawdzonymi lektorami. Jako audiobooki zupełnie nie wchodzą mi powieści oraz bardziej skomplikowane teksty.

      Ja z płyty audiobooki przerzucam do smartfona i słucham w drodze do pracy/podczas sprzątania/podróży (np. gdy jest ciemno). Wyrobiłam już w sobie tą podzielność uwagi i nie mam problemu z tym, że zasypiam. Ale wszystko jest kwestią treningu. Chociaż rozumiem, że niektórzy nigdy się do audiobooków nie przekonają.

      Tak jak pisałam, z książek lżejszych wydaje mi się, że można wyciągnąć jeszcze więcej w formie audiobooka niż miałoby to w wersji papierowej.

      Usuń

Related Posts with Thumbnails