Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Anna Bańkowska
Format: epub
Rok wydania: 2013
„Brzoskwinie dla księdza
proboszcza” to trzecia, po „Czekoladzie” i „Rubinowych czółenkach” książka Joanne
Harris, w której głównymi bohaterkami są: Vianne i Anouk. Trzeci raz mogłam
powrócić do ich świata, relacji, magii i czekolady. Coś czego odrobinę zabrakło
w drugiej książce powraca w trzeciej. Z drugiej jednak strony myślę, że zabieg,
który zastosowała autorka był umyślny. Harris chciała za wszelką cenę pokazać
tę „inność”, która zakradła się do życia bohaterek, gdy paradoksalnie chciały
być jak taki same, jak otaczający ich ludzie. „Brzoskwinie...” to powrót do Lansquenet,
miasteczka, do którego miały już nigdy nie wracać.
Wydaje się, że życie w Paryżu i
związek z Roux pochłoną Vianne całkowicie. Mają swoją ostoję, łódź i szczęśliwą
rodzinę. Jednak pewnego dnia przychodzi list z przeszłości, od dawno zmarłej Armande
Voizin. Zawarta w nim prośba o przyjazd do miasteczka wydaje się być
przepowiednią zza grobu. Vianne nie pozostaje obojętna na ten list, kiełkuje w
niej pewność, że nic nie dzieje się przypadkiem. Pewnego dnia wyrusza w podróż,
ze strachem, bo spotka się z upiorami z przeszłości, a z drugiej strony
radością, by zobaczyć dawno niewidzianych przyjaciół i spróbować pokonać ten
irracjonalny lęk.
Czytelnikom, którzy znają
poprzednie losy Vianne, z pewnością udzielą się emocje, które będą jej
towarzyszyć w podróży i zaraz po przyjeździe do miasteczka. Z drugiej strony na
pewno będą oczekiwać, jak najszybszego tempa akcji i spotkania z proboszczem
Reynaudem. Zaciekawi ich tajemnicza dama w czerni, która przemyka skrajem
miasteczka i nie odpowiada na powitania. W końcu czytelnicy zastanowią się
także, co się stało z „wodnymi szczurami” i czy jeszcze ktoś pozostał w domach
nad rzeką. Na wszystkie te wątpliwości będzie odpowiedź w „Brzoskwiniach dla
proboszcza”.
Joanne Harris także i tym razem przywołuje
temat nietolerancji. Vianne staje się naocznym świadkiem tego, co jeszcze parę
lat wcześniej dotyczyło jej samej. Kobieta w czerni jest muzułmanką, co
sprawia, że mieszkańcy katolickiej części miasteczka traktują ją z pogardą,
obojętnością, a czasem nawet strachem. Co dziwniejsze, także jej współwyznawcy
nie chcą o niej rozmawiać. Kobieta staje się celem ataków, a jej dom zostaje
podpalony. Vianne dowiaduje się, że mieszkańcy Lansquenet podejrzewają o
to proboszcza. Autorka daje dzięki temu swoim czytelnikom do myślenia: jak
wiele jeszcze musi się wydarzyć, by ludzie zrozumieli, że wyznawcy różnych
religii mogą mieszkać obok siebie, przyjaźnić się i nie tworzyć niepotrzebnych
barier między sobą. Jednocześnie Harris wplata te refleksje w piękną, magiczną
i pachnącą brzoskwiniami historię, która jest czymś więcej niż zwykłym
czytadłem. Zauważalne są także rozważania nad sytuacją kobiet w różnych
kulturach, w tym przypadku przedstawione za pomocą dość mocnego akcentu. Kolejny
raz zostanie także świetnie nakreślony obraz małej grupy społecznej, w której
żyje się zupełnie inaczej niż w dużym mieście.
Od siebie dodam, że warto czytać
powieści Joanne Harris w odpowiedniej kolejności, nawet pomimo tego, że są
trochę nierówne, to jednak opuszczenie którejkolwiek z nich nie daje pełnego
obrazu życia Vianne. Cieszę się, że miałam okazję zanurzyć się w tej magii,
która jest specyficzna dla twórczości angielskiej autorki.
Książki autorki nadal na mnie czekają. Ale jestem bardzo zachęcony Twoją recenzją.
OdpowiedzUsuń"Czekolada" była dla mnie jak-tako interesująca. "Czółenka" miałam wypożyczone od koleżanki, ale nie miałam już ochoty po nie sięgać. "Brzoskwinie" wydawały mi się z opisu całkiem interesujące, ale faktycznie bezsensem jest czytanie nie po kolei, zwłaszcza, że wcale do tej serii przekonana nie jestem.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Skoro "Czekolada" niezbyt Ci się podobała, wątpię byś zainteresowała się akcją pozostałych części.
UsuńMi strasznie podobał się film "Czekolada" i poluję w bibliotece na książkę, bo bardzo chcę ją przeczytać. Jednak nie słyszałam, że została wydana trzecia część. Czas pokaże czy będę zachęcona do jej przeczytania po dwóch poprzednich częściach ;)
OdpowiedzUsuń"Czekolade" przeczytalam z przyjemnoscia, ale po niej nie odczuwalam juz potrzebny po siegniecie po kolejne czesc, ani nawet po zadne ksiazki tej autorki (i chyba juz tak pozostanie).
OdpowiedzUsuńCzytałem i powiem tak, jest genialna i juz szukam czegoś nowego dla siebie od tej autorki.
OdpowiedzUsuńW książce mamy trochę akcji, ale jest tez czas na to by razem z główną bohaterką usiąść przy stole napić sie czekolady i popatrzeć przez okno.
POLECAM!