
Wydawnictwo Sine Qua Non idealnie
trafiło z pomysłem na wydawanie książek piłkarzy „Barçy”,
obecność Klubu na szczycie jest najlepszą reklamą, wielu fanów z pewnością
zakupi wszystkie pozycje, by mieć na swojej półce autobiografie ulubionych
graczy. I nie ma wtedy dla nich aż takiego znaczenia wydanie książki, zbyt duża
czcionka zwiększająca optycznie objętość czy literówki.
„Barça
moim życiem” to autobiografia Xaviera Hernándeza Creusa, którego
fani piłki nożnej lepiej znają jako Xaviego. Samą biografię poprzedzają dwa
teksty: Joana Vili, którego można z czystym sumieniem uznać za odkrywcę talentu
Xaviego, i Tomasza Lasoty, prezesa stowarzyszenia FCB Polska. Piłkarz prostym
językiem, bez wyszukanych metafor czy niepotrzebnych opisów, opowiada nam
historię swojego życia, od momentu, w którym jego rodzice zdecydowali się na
ślub, aż do eliminacji Ligi Mistrzów, w których Barcelona grała dwumecz z Wisłą
Kraków. Dowiadujemy się jak silny wpływ na życie Xaviego miał rodzina, która
sprawiła, że jest takim a nie innym człowiekiem oraz że miłość do tego Klubu „wyssał
z mlekiem matki”. Poznajemy całą piłkarską karierę Xaviera, od czasu, gdy w
wieku pięciu lat został zapisany do piłkarskiej szkółki w Terrasie, przez
prawie wszystkie drużyny juniorskie „Blaugrany”, aż do gry w pierwszym zespole.
Piłkarz wspomina o wielu osobach, które ukształtowały go podczas boiskowej
kariery: kolegach z drużyny, trenerach i rywalach. Ale autobiografia Xaviego,
to nie tylko piłkarska wycieczka do Barcelony, to także wiele wątków
osobistych, które sprawiają, że postrzegamy go zupełnie inaczej.
Choć wiele w tej książce
pozytywnych wypowiedzi, z szacunkiem zarówno wobec rywali, jak i mniej lubianym
kolegów z boiska, to Xavi nie boi się przyznać także do tych gorszych momentów swojej
kariery. Wspomina o zgubnym wpływie częstej zmiany trenerów i sprowadzaniu
obcokrajowców, którzy byli ważniejsi niż wykorzystywanie potencjału
wychowanków. Wiele razy wraca do momentu, w którym gdy tego najbardziej
potrzebował, nie miał wsparcia w kibicach, nie przebierających w słowach, by przekazać swoją niechęć
piłkarzom. Takie sytuacje sprawiły, że jeden z najlepszych piłkarzy, był bardzo
bliski odejścia do Milanu, a tylko pewna sytuacja sprawiła, że odrzucił świetną
ofertę. I trzeba przyznać, że bardzo dobrze się stało, bo bez niego, FC
Barcelona nie byłaby, tu gdzie teraz jest.
Autobiografia Xaviego to także
wiele świetnych ciekawostek o znanych piłkarzach, trenerach i możliwość
poznania Klubu „od środka”. Xavi miał szczęście zaczynać swoją karierę
piłkarską, gdy wiele sław jeszcze nie zakończyło kariery: Zidane, Rivaldo,
Guardiola czy Cocu.
Książka ma niestety także swoje
minusy, wśród nich przede wszystkim czas wydania, oryginał w Hiszpanii wydany
został w 2009 roku, u nas aż dwa lata później, przez co wiele wątków traci na
aktualności, m.in. kwestia transferu Xabiego Alonso czy nadzieja na pozostanie
Eto’o w Klubie. Sporne kwestie osobom, które nie śledzą na bieżąco poczynań „Blaugrany”
wyjaśniają przypisy tłumaczki – Barbary Baradyn. Mam także zastrzeżenia do
wcześniej już wspomnianej zbyt dużej czcionki i literówek, których nie zauważył
korektor, większość czytelników nie zwróci na to uwagi, jednak dobrze by było
zadbać o całość wydania na najwyższym poziomie.
Mimo minusów to naprawdę ciekawa
i fajna książka, szczególnie dla fanów talentu Xaviego i „Blaugrany”. Bardzo
dobrze, że w Polsce pojawia się coraz więcej książek o sporcie, bo wciąż jest
to bardzo niszowa literatura, a przecież fanów piłki nożnej nie brakuje.
Podsumowują przyjemniej ogląda się piłkarski spektakl w wykonaniu „Barçy”, ale czytanie tej książki może być dobrym przerywnikiem
w czasie przerwy.